Sami wiecie, jaka jest sytuacja z trenerami w naszej lidze – karuzela potrafi się kręcić w niewyobrażalnym tempie, niby ostatnio jest z tym lepiej, szkoleniowcy dostają więcej czasu, ale bywa tak, że jak jeden poleci, to leci drugi, trzeci i czwarty. Gdy trenerzy widzą, że zbliża się przerwa na reprezentację, automatycznie zerkają na walizki, bo to właśnie wtedy są najczęściej żegnani. Ale czy tym razem muszą się martwić? Chyba niespecjalnie, skoro BETFAN proponuje im 50 tysięcy złotych.
To nie żart – BETFAN rzeczywiście szarpnął się na takie „pomocowe”. Zwolniony trener, jeśli będzie miał ochotę, podpisze miesięczny kontrakt z bukmacherem. Dostanie 50 tysięcy złotych, za które udostępni swój wizerunek, ale w taki sposób, w jaki obie strony to uzgodnią. Przyznacie, że może być gorzej. Zwolnienie kojarzy się raczej nieprzyjemnie, z kartonami i pakowanymi rzeczami, a tutaj mamy do czynienia z miękkim lądowaniem. Z jednej strony – dziękujemy panu, ale z drugiej – proszę, czeka na pana fura siana.
Pytanie – kto może stracić, ale jednocześnie zyskać?
Jako pierwszy nasuwa nam się na myśl Radosław Sobolewski. W Wiśle Płock zmienił się prezes, który przecież niekoniecznie musi widzieć w Sobolewskim trenera na lata. Ponadto ten szkoleniowiec nie ma wcale łatwego zadania, gra bardzo przeciętnym składem, poza tym zabrano mu Furmana, który w zeszłym sezonie ciągnął tę ekipę. Już w meczu ze Stalą Mielec było widać, że nie jest lekko, skoro Nafciarze z beniaminkiem (!), grając u siebie (!!), oddali ledwie jeden celny strzał. Owszem, padła z tego bramka, ale chyba mieliśmy prawo – mimo wszystko – oczekiwać więcej. Czy im dalej w las, tym z Wisłą będzie lepiej? Można wątpić.
Kolejna kandydatura to Piotr Tworek. Jasne, wszyscy doceniają to, co zrobił z Wartą, bo jej awans do Ekstraklasy był wręcz sensacyjny, ale niejednokrotnie widzieliśmy, że ekstraklasowi prezesi nie zajmują się sentymentami. Jak będzie źle, to potrzebny będzie popularny impuls, jak zwykli mawiać działacze. A na razie jest źle. Z jednej strony Warta mogła pokusić się o trzy punkty z Lechią i o oczko z Zagłębiem, ale z drugiej: konkretów z tego nie było. W czapkę i od gdańszczan, i od lubinian. Jeśli Warta w dalszym ciągu nie będzie punktować, ktoś w gabinetach może stwierdzić: dość tego, pora na szkoleniowca z nazwiskiem i ligowym doświadczeniem. A takich na rynku przecież nie brakuje.
Trzecia opcja jest nieoczywista, może zaskakująca, ale „strzelamy” w Bogdana Zająca.
W roli jedynki to trener niedoświadczony, który wcześniej nie pracował na swoje nazwisko, raczej kojarzymy go z tego, że działał z Adamem Nawałką. A Jaga przecież bardzo źle zaczęła – odpadła w marnym stylu z Pucharu Polski po porażce z Górnikiem Zabrze, mecz z Wisłą Kraków też chyba nikogo nie przekonał, skoro jedyna bramka dla Jagi padła po błędzie bramkarza. Cezary Kulesza szuka zastępcy dla Ireneusza Mamrota, dość szybko stwierdził, że nie znajdzie go w Petewie i jeśli nie będzie mu się podobać zespół pod wodzą Zająca, nie liczylibyśmy na taryfę ulgową. A Zając to uczucie już zna, gdy szybko podziękowano ekipie Nawałki w Poznaniu.
Oczywiście możemy w tych typach skrajnie pudłować, bo niezbadane są wyroki ekstraklasowych prezesów, ale tak czy tak – na zwolnionego szkoleniowca czeka przyjemne lądowanie. Wyobraźcie sobie, że jesteście zwalniani i od razu dostajecie 50 tysięcy do ręki. Brzmi absurdalnie, ale tym razem to prawda – BETFAN ma gest.