Już kilka razy pisaliśmy, że Barcelona coraz bardziej się odbrązawia w oczach przeciwników, że sama siebie demitologizuje. Od dłuższego czasu gołym okiem było widać, że wszystko zmierza ku temu, by po odejściu Leo Messiego lub zakończeniu przez niego kariery Blaugrana stała się po prostu jedną z wielu europejskich drużyn. Drużyn bardzo dobrych, ale nie mających już w sobie choćby krzty wyjątkowości. W życiu nie przypuszczalibyśmy jednak, że ostateczne odarcie z tych szat będzie aż tak brutalne i bolesne dla katalońskich kibiców.
Czas to jasno napisać: dziś dobiegła końca pewna era w Barcelonie. Gerard Pique po meczu powiedział, że sięgnęli dna i nie widzimy w tym stwierdzeniu żadnej przesady.
Nie ma takiej możliwości, żeby kompromitacja z Bayernem skończyła się na zwykłym “przepraszam”, zmianie trenera i kilku poprawkach w kadrze. Na Camp Nou opierali się rewolucji, która od dłuższego czasu wydaje się nieunikniona i już dłużej opierać się nie mogą.
ZAORAĆ…
Czego dziś potrzebuje “Barca”? Granatu, który zostanie wrzucony do środka, rozwali wszystko co złe i pozwoli budować nowe – nawet za cenę jednego czy drugiego słabszego sezonu. Dotychczasowa formuła po prostu się wyczerpała. Brnięcie w to będzie tylko przedłużaniem agonii i traceniem cennego czasu.
To, że Setien musi dostać kopa w dupę jest oczywiste. Już zresztą pojawiają się nieoficjalne informacje (vide Fabrizio Romano na Twitterze), że do tego doszło.
To, że prezes Bartomeu i jego ludzie muszą zostać wywiezieni na taczkach jest oczywiste.
…I ZACZĄĆ JESZCZE RAZ
Za tym jednak musi iść także gruntowne czyszczenie szatni. Pique, Busquets, Suarez, Vidal – fajne chłopaki, olbrzymie zasługi pierwszej trójki, ale są coraz starsi i coraz częściej na wierzch wychodzą ich wady. Po takim Busquetsie ostatnio widać głównie to, że jest wolny. Niewiele zostało z błyskotliwego króla środka pola, którym przecież długo był. Pożegnanie takich gości jak Semedo czy Rakitić jest tak oczywiste, że chyba nawet nie musimy o nich wspominać.
Skoro “Barca” opierała się przed zmianami ewolucyjnymi, teraz musi dokonać zmian rewolucyjnych. Nowe otoczenie do współpracy powinno być też ożywcze dla Messiego, bo nawet on ostatnimi czasy zdawał się chwilami ulegać atmosferze pikowania.
Nie ma innej drogi, Barcelona jaką znaliśmy od lat właśnie przestała istnieć.
Fot. Newspix