Reklama

Plaża, okręgówka, stół rehabilitacyjny. Gdzie są ci, którzy nie znoszą Stokowca?

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

14 sierpnia 2020, 11:48 • 5 min czytania 24 komentarzy

Wśród byłych piłkarzy Lechii panowała ostatnio narracja, że Piotr Stokowiec to zło wcielone. Idealny kandydat na czarny charakter w Bondzie, postać, którą powinno się straszyć niegrzeczne dzieci, no i oczywiście rasista, jak ktoś jest zły w XXI wieku, to musi być rasistą, nie ma rady. Można się więc zastanawiać, dlaczego plam na charakterze tego okrutnika nie dostrzega Filip Mladenović, który w Przeglądzie Sportowym wyjątkowo nie chce podawać trenera do sądu za straty moralne. Choć ja w sumie chyba wiem dlaczego.

Plaża, okręgówka, stół rehabilitacyjny. Gdzie są ci, którzy nie znoszą Stokowca?

Mladenović mówi: – Mieliśmy bardzo dobre relacje i tak już zostanie. On pomógł mi, a ja się odwdzięczałem. Kiedy przyszedł do Gdańska, nie byłem w najlepszej dyspozycji. Szybko zrozumiałem, czego trener Stokowiec ode mnie wymaga, dostosowałem się. Miał rację, kiedy na początku, gdy objął drużynę, na mnie nie stawiał. Potrzebowałem okresu przygotowawczego, po nim wszystko się poukładało. I kiedy w następnym sezonie wskoczyłem do pierwszego składu, to tak już zostało. Miałem jego zaufanie, ale to było obustronne.

Albo więc Mladenović – znany ze swojego specyficznego charakteru – to taki sam zbrodniarz jak Stokowiec, albo potrafi docenić to, co razem ze szkoleniowcem osiągnęli. Pamiętamy początki Serba w Lechii, kiedy wyglądał bardzo słabo, przede wszystkim nie dojeżdżał fizycznie, poruszał się jak mucha w smole (a i mucha mogłaby się za to porównanie obrazić). Przyszedł Stokowiec, miał na piłkarza pomysł, odbudował go, Mladenović stał się w pewnym momencie najlepszym lewym obrońcą ligi i wrócił do reprezentacji.

Teraz przeszedł do Legii, czyli: zaliczył awans sportowy i finansowy.

To jest kluczowe, bo jeśli spojrzymy na innych piłkarzy, którzy z Lechii odchodzili, to w większości przypadków sprawy mają się zupełnie inaczej

Milos Krasić o Stokowcu (sport.pl): – Co Stokowiec mógł o mnie wiedzieć? Na jakiej podstawie ocenił, że nie będę ciężko trenował, że nie dam rady? (…) Stokowiec nie lubi piłkarzy z charakterem; takich którzy mogą odpowiedzieć, mają swoje zdanie. Boi się ich. Myślę, że po prostu nie ma osobowości, żeby z takimi ludźmi pracować.

Reklama

Gdzie jest Krasić teraz? Nie wiem, może gdzieś na wakacjach, w każdym razie na pewno skończył karierę i po Lechii nikt go już nie zatrudnił.

Sławomir Peszko o Stokowcu (konferencja prasowa po transferze do Wieczystej): – Takiego śliskiego człowieka rzadko się spotyka.

W Krakowie zawodnik pensję ma dużą, ba, ogromną jak na warunki okręgówki, ale wciąż mniejszą niż w Lechii. Jednocześnie zaliczył zjazd o kilka klas rozgrywkowych. Dla niego sympatyczny koniec kariery, ale właśnie: koniec. 35-letni zawodnik ze średnią techniką, opierający swoją grę na szybkości, której przecież zaczyna brakować. Sam Peszko zresztą przyznał, że działacze Widzewa nie bardzo wierzyli już w jego możliwości i dlatego tam nie trafił.

Ale dalej. Rafał Wolski o Stokowcu (Twitter): – Od grudnia do dnia dzisiejszego z trenerem nie rozmawiałem i nie powiedział mi, czym kierował się odsuwając mnie od drużyny. Wystarczyło powiedzieć ze jestem za słaby. Dobrych relacji tez nie mamy.

Tak napisał pomocnik na swoim profilu, wszystko spointował emotką z dużym nosem, czyli wiadomo: Stokowiec to Pinokio, kłamca. Ten sam trener, który Wolskiego próbował odbudowywać trzy razy, ale albo Rafał łapał kolejną kontuzję, albo nie podnosił się z poprzedniej, tak jak jesienią 19/20, gdy grał słabo (jeden gol, bez asysty, bez kluczowego podania). Wolski jest teraz kontuzjowany w Wiśle Płock. Jak wyzdrowieje, będzie mógł zagrywać do Tuszyńskiego. Ja bym tego awansem sportowym nie nazwał.

Są jeszcze przykłady “tureckie”, nie tak oczywiste, ale też znaczące

Artur Sobiech o Stokowcu: – Z gorszym człowiekiem w futbolu nie pracowałem nigdy. Wyjątkowo śliska postać.

Reklama

Nie będę się go czepiał, bo swoje zrobił na zapleczu ligi tureckiej, choć to tylko zaplecze – siedem bramek w 17 meczach, awans po barażach – ale spójrzcie na to inaczej. W Lechii zmienił go Zwoliński i tylko w jedną rundę, ba, w 13 spotkań, wyrównał najlepszy wynik Sobiecha w Lechii. Jest młodszy, bardziej mobilny, jego gra nie polega na staniu w polu karnym i dostawianiu szufli. Czy ktoś tęskni w Gdańsku za Sobiechem? No ja mam wątpliwości.

I na koniec, one and only, Marco Paixao i jego wysrywy o rasizmie, których nie ma co drugi raz przytaczać, bo szkoda klawiatury. Czy Portugalczyk strzela w drugiej lidze tureckiej? Strzela, jeszcze jak, w dwa sezony 51 bramek. Ma więc piłkarz swoje argumenty sportowe, ale… Stokowiec przecież też. Pozbył się Marco i jakkolwiek spojrzeć, robił historyczne dla Lechii wyniki. Puchar Polski, Superpuchar, podium, finał Pucharu Polski. Coś się stało, że Marco nie było? Niezbyt.

To naturalnie nie musi być koniec tej wyliczanki, bo złe zdanie o Stokowcu ma choćby z innych klubów Euzebiusz Smolarek, ale można sobie sprawdzić, co grał Smolarek po tym, jak trener już mu podziękował – a raczej czego nie grał.

Toteż dziwnie się składa, że do trenera pretensje mają ci, których kariery – w większości – nie szły po rozstaniu z tym niegodziwcem specjalnie do przodu

Albo pokończyli kariery, albo zeszli niżej w hierarchii polskiego futbolu, albo kopią w równie mało (jeśli nie mniej) istotnej lidze, co polska. I to jest bardzo zastanawiające, że akurat Mladenović nie ma pretensji, że nie ma ich też Haraslin („trener Stokowiec zrobił z nas drużynę”, cytat z Polsatu), który zamienił Ekstraklasę na Serie A.

I oczywiście, że Piotr Stokowiec nie musi być najłatwiejszy we współpracy, ma dość specyficzny charakter, ale ilu mieliśmy sympatycznych trenerów, tyle że bez wyników? Stokowiec je ma. Dlatego, jeśli kolejny zawodnik będzie miał pretensje do trenera, mógłby najpierw spojrzeć na siebie. Co ja dałem Lechii i gdzie jestem teraz?

Gdyby w atmosferze skandalu odszedł teraz – strzelam – Dusan Kuciak czy Michał Nalepa, można byłoby się tymi zarzutami przejąć. We wcześniejszych przypadkach można tylko wzruszyć ramionami.

PAWEŁ PACZUL

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Boks

Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
6
Usykowi może brakować centymetrów, ale nie pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
2
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?
Ekstraklasa

Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Patryk Stec
0
Miał świetną końcówkę roku, teraz przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze

Komentarze

24 komentarzy

Loading...