Reklama

Po ogłoszeniu terminarzy wiemy jedno: to będzie wyjątkowy sezon

redakcja

Autor:redakcja

28 lipca 2020, 10:03 • 4 min czytania 19 komentarzy

Czy znajdziemy ludzi zadowolonych z terminarza rozgrywek na sezon 2020/21? Być może będą to działacze bydgoskiego Zawiszy, którzy w Pucharze Polski mają szansę ugościć u siebie występujące o trzy klasy wyżej Zagłębie Sosnowiec. Poza tym – sami niezadowoleni, od II ligi po Ekstraklasę, od Pogoni Szczecin, aż po Stal Rzeszów. Ale czy można się dziwić? O ile finisz poprzedniego sezonu był szalony, o tyle teraz czeka nas właściwie wzmocniona powtórka tego trudnego okresu.  

Prosta sprawa: wczoraj przygotowania do kolejnego sezonu rozpoczął ŁKS Łódź, za moment ruszają również inne kluby Ekstraklasy i I ligi. Dzieje się to w chwili, gdy GKS Katowice, Miedź Legnica czy Radomiak Radom wciąż są w cyklu meczowym – bo barażowicze z I i II ligi szykują się właśnie do swoich najważniejszych meczów tego sezonu.

31 lipca – cztery drużyny mierzą się w dwóch meczach finałowych baraży o Ekstraklasę i I ligę, to finał sezonu 2019/20

9 sierpnia – Legia Warszawa przyjmuje Cracovię i starciem o Superpuchar rozpoczyna sezon 2020/21

Urlopów właściwie nie ma, ale co gorsza – bardzo kiepsko wygląda też kwestia przygotowań do sezonu. Po rekordowo zapchanej meczami końcówce sezonu, granej po rekordowo krótkich przygotowaniach, w dodatku po rekordowo długiej przerwie – mamy właściwie kolejne ogromne wyzwanie dla sztabów trenerskich. Piłkarzy żałować nie zamierzamy, nadrobią sobie te urlopy z nawiązką w lepszych czasach, zwłaszcza, że nasze pucharowe delegacje są rokrocznie wyjątkowo skromne. Ale już jeśli chodzi o specjalistów od przygotowania, czy nawet kibiców – trochę nam całego środowiska żal.

Reklama

MARATON MISTRZA

Weźmy taką Legię Warszawa. Już w końcówce sezonu było widać, że sztab postawił na mocniejszą pracę w trakcie pandemii, która przyniosła świetne wyniki w pierwszych tygodniach po wznowieniu. Ale im bliżej końca, tym więcej urazów, absencji i zwyczajnego zmęczenia wśród piłkarzy. Teraz legioniści wprawdzie zdołali się wyrwać na krótkie urlopy, ale prawdopodobnie na początku przyszłego tygodnia będą już pracować na pełnych obrotach. Terminarz mistrza Polski prezentuje się tak:

od 26 maja do 19 lipca – 13 spotkań w ramach Ekstraklasy i Pucharu Polski
9 sierpnia – Superpuchar Ekstraklasy
13-16 sierpnia – wyjazd do Bełchatowa na mecz z GKS-em w Pucharze Polski
18-19 sierpnia – I runda eliminacji Ligi Mistrzów
22 sierpnia – wyjazd do Bełchatowa na mecz z Rakowem w Ekstraklasie
25-26 sierpnia – II runda eliminacji Ligi Mistrzów

5 meczów na przestrzeni 15 dni. Ogółem 18 meczów w 3 miesiące, z okresem przygotowawczym po drodze. Nieprawdopodobny wręcz zajazd, wyzwanie absolutnie bez precedensu. A przecież w podobnej sytuacji są również inni pucharowicze. Cracovia też ma w kalendarzu Superpuchar, zamykała sezon finałem Pucharu Polski, w I rundzie zagra w Głogowie, 27 sierpnia zaś rozpocznie przygodę w Lidze Europy.

BÓL BARAŻOWICZA

Zastanawiamy się też, jak wyjdą z tej trudnej sytuacji uczestnicy baraży. Załóżmy, że do Ekstraklasy awans wywalczy Radomiak Radom, który licencję otrzymał na stadion Legii Warszawa. Dla Radomiaka kalendarz w tej optymistycznej wersji prezentowałby się jakoś tak:

od 4 czerwca do 25 lipca – 11 meczów I ligi (Miedź miała jeszcze jeden pucharowy)
28 i 31 lipca – dwa mecze barażowe
13-16 sierpnia – mecz z Miedzią Legnica na wyjeździe w Pucharze Polski
21-22 sierpnia – mecz w Warszawie z Lechią Gdańsk

Mamy bujną wyobraźnię, ale nie zdołaliśmy sobie wyobrazić, gdzie piłkarze z Radomia mieliby zmieścić urlopy. A gdzie sprzedaż karnetów na nowy sezon? Jakieś akcje marketingowe, prezentacja drużyny, okno transferowe, podczas którego skład I-ligowy można zmienić w zespół ekstraklasowy? W podobnej sytuacji są też barażowicze z II ligi, oni mają jedynie trochę późniejszy start nowego sezonu. Ale wszelkie wątpliwości co do terminów urlopów, transferów czy po prostu funkcjonowania klubu pozostają bez zmian.

Reklama

MASKOWANY LĘK

Najgorsza jest świadomość, że tego wszystkiego po prostu nie dało się inaczej poukładać. W końcu w czerwcu 2021, jeśli stan świata pozwoli, odbędzie się Euro 2020, ligi, łącznie z Ligą Mistrzów, muszą do tego czasu być rozstrzygnięte. I tak zarówno krajowym, jak i międzynarodowym federacjom udało się poucinać terminarze tak, by piłkarze mieli chociaż parę dni odpoczynku pomiędzy meczami. Ale show must go on, nikt nie będzie czekał, aż sztaby wypracują ze swoimi zespołami optymalną formę, nikt nie będzie narażał się na straty finansowe z tak błahych powodów jak przemęczenie aktorów widowiska. Zwłaszcza że przyszłoroczne Euro jest już naprawdę nieprzesuwalne – bo inaczej będzie zachodzić na zimowy turniej mundialowy w Katarze w 2022 roku.

Rozmawiamy sobie o tym tak swobodnie, jakby wszystkie plany zostały już spisane na kamiennych tablicach i podbite przez wszystkich, łącznie z Panem Bogiem. Niestety, choć na razie nikt o tym głośno nie mówi – w tle cały czas czai się lęk. Choć staramy się nie dopuszczać do siebie myśli o ponownym lockdownie, trzeba brać pod uwagę, że cały świat wygląda z niepokojem na kolejny sezon grypowy, podczas którego koronawirus może uderzyć ponownie.

Jak zniosłoby to uderzenie środowisko piłkarskie, które już z pierwszej batalii wyszło tak pokiereszowane? Wolimy o tym nie myśleć.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Ogłoszono listę najlepszych piłkarzy w XXI wieku. Robert Lewandowski poza pierwszą dziesiątką

Aleksander Rachwał
30
Ogłoszono listę najlepszych piłkarzy w XXI wieku. Robert Lewandowski poza pierwszą dziesiątką

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Bochniewicz: Chciałbym zagrać w Górniku, ale nie wiem, czy będzie mnie chciał

Szymon Piórek
0
Bochniewicz: Chciałbym zagrać w Górniku, ale nie wiem, czy będzie mnie chciał

Komentarze

19 komentarzy

Loading...