Reklama

Luquinhas na dyszce? Klasa. Luquinhas na boku? Półkę niżej

redakcja

Autor:redakcja

25 czerwca 2020, 12:49 • 2 min czytania 10 komentarzy

Chyba każdy trener ligowy zazdrości Aleksandarowi Vukoviciowi bogactwa wyboru. No, może zazdrościł nim wysypało mu się w krótkim czasie trzech napastników i Marko Vesović na dokładkę. Na kierownicy wciąż jednak Serb ma dwóch świetnych grajków, Waleriana Gwilię i Luquinhasa. Trudno któregoś z nich dziś sadzać na ławce, a skoro tak – trzeba ich zmieścić. A że Gruzin demonem szybkości nie jest, wybór wydaje się oczywisty. Brazylijczyk na bok. Gorzej, że tam Luquinhas gra po prostu słabiej.

Luquinhas na dyszce? Klasa. Luquinhas na boku? Półkę niżej

Wczoraj w Białymstoku zagrał bezbarwnie, wybraliśmy go najgorszym piłkarzem na boisku. Można odpowiedzieć: kto tam zagrał barwnie? Jasne. Ale to nie był bynajmniej pierwszy raz, kiedy Luquinhas zanotował występ wysoce anonimowy.

Tak się jednak składało, że na dziesiątce słabych meczów Brazylijczyka było zdecydowanie mniej. Bardzo mocno rozczarował nas raz – niedawno, w Zabrzu. Ale tam Legii wychodziło bardzo niewiele, większość ataków rozbijała się o naprawdę solidną defensywę Górnika. Poza tym nie schodził poniżej przyzwoitego poziomu. Najlepszy w jego wykonaniu mecz? 4:0 z Koroną Kielce u siebie z golem i asystą.

Widać było w zasadzie od pierwszego spotkania z Pogonią przy Łazienkowskiej, że gość ma coś w sobie. Że i gazicho jest, i umiejętność dryblingu całkiem niezła. Później tylko to potwierdził, jest jednym z najczęściej próbujących w ten sposób mijać rywala piłkarzy w naszej lidze. A przy tym robi to naprawdę skutecznie.

Czegoś jednak na starcie rozgrywek brazylijskiemu pomocnikowi brakowało. Przestawienie go z boku do środka wskazywaliśmy zresztą wielokrotnie jako jedną z kluczowych decyzji Aleksandara Vukovicia, które sprawiły, że Legia jest dziś liderem. Że ma ogromną przewagę nad resztą stawki i kwestią przestało być „czy”, a zaczęło być „jak szybko” przypieczętuje mistrzostwo.

Reklama

Ale nie bądźmy gołosłowni. Podeprzyjmy to twardymi liczbami.

Luquinhas jako ofensywny pomocnik:

  • 12 meczów
  • 926 minut
  • 2 gole
  • 6 asyst
  • udział przy bramce średnio co 116 minut
  • średnia not Weszło: 6,00

Luquinhas jako skrzydłowy:

  • 19 meczów
  • 1500 minut
  • 3 gole
  • 1 asysta
  • udział przy bramce średnio co 375 minut
  • średnia not Weszło: 4,68

Na dyszce Brazylijczyk funkcjonuje zdecydowanie najlepiej. Ale – co zaznaczaliśmy na wstępie – przy bardzo dobrej grze Gwilii i kolejnej kontuzji Arvydasa Novikovasa, by sensownie zestawić drugą linię, trzeba przesuwać go na bok. I, tym samym, pozbawiać go części atutów, które sprawiają, że mówimy o Luquinhasie jako o jednej z najlepszych – jak nie najlepszej – dziesiątce w lidze.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś

Radosław Laudański
1
Chelsea oblała test dojrzałości. Sean Dyche pokazuje, że ciągle ma to coś
Francja

Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Aleksander Rachwał
2
Prezes amatorskiego klubu we Francji wściekły na Waldemara Kitę. “To małostkowe”

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
19
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

10 komentarzy

Loading...