Bundesliga wznowiona, a więc straty zminimalizowane. Ściągnięcie po promocyjnej cenie Leroya Sane – nowego posiadacza numeru „10” – wkracza na ostatnią prostą. Mecz z Unionem gładko wygrany. Lewy deklarujący, że jest w życiowej formie, idący po rekord Gerda Müllera. Cztery punkty przewagi w lidze. I kompletowanie kadry na przyszłe lata – swoje kontrakty przedłużyli ostatnio Hansi Flick, Thomas Müller, Alphonso Davies oraz wczoraj – po długiej sadze – Manuel Neuer. Ten ostatni – do 2023 roku.
Nie najtrudniej jest być ostatnio kibicem Bayernu, oj nie najtrudniej. I jak zwykle w tego typu przypadkach za chwilę może wystąpić inny problem – kłopot bogactwa. Bayern będzie miał od lata…
a) jednego z najlepszych bramkarzy na świecie, który chce bronić wszystko (Manuel Neuer),
b) jednego z najzdolniejszych niemieckich bramkarzy, który chce dostawać swoje szanse (Alexander Nübel),
c) bramkarza wzorowo wypełniającego rolę zastępcy Neuera, który zostanie zdegradowany na pozycję numer trzy (Sven Ulreich).
A gdzieś tam w tle jest jeszcze 19-letni Christian Früchtl, który także chciałby mieć choćby minimalne szanse na łapanie jakichkolwiek minut. Języczkiem u wagi jest w tej sytuacji jednak Nübel, obecnie bramkarz Schalke, który został ściągnięty jako następca Neuera. Oczywistym jest, że zawodnik w tym wieku (23 lata) chciałby się rozwijać. Bayern zapowiedział jednak, że nie zamierza go póki co wypożyczać – ma podpatrywać od lata Neuera i uczyć się od niego bramkarskiego rzemiosła. Ewentualne wypożyczenie byłoby możliwe, gdyby niezadowolony Nübel wyraźnie na nie naciskał.
Ale wtedy do zastąpienia go potrzebny będzie kolejny niezadowolony – Sven Ulreich.
I choć Nübel wiążąc się z Bayernem podpisał na siebie prawdopodobnie trzyletni wyrok, w Monachium są zachwyceni tym transferem. Uli Hoeneß mówi, że to genialne posunięcie. Hansi Flick podkreśla, jak bardzo dalekowzroczny jest to ruch i dodaje, że jak masz do ściągnięcia za darmo jednego z najbardziej perspektywicznych niemieckich bramkarzy, po prostu musisz to zrobić. Sam Nübel odbierał w ostatnim czasie telefony między innymi od Manchesteru United, PSG, Atletico, Romy, BVB, RB Lipsk, a do Monachium – przystanku docelowego niemal każdego niemieckiego zawodnika – przekonały go obietnice Hasana Salihamidzicia, wedle których obecny bramkarz Schalke będzie miał zagwarantowane kilka, kilkanaście meczów o mniejszym ciężarze gatunkowym w sezonie.
Gdy jednak Salihamidzić zapytał Neuera, czy ten zechce ustąpić na kilka spotkań z przeciwnikami pokroju Paderborn, ten odpowiedział krótko: – Nie.
Między innymi z tego powodu dalsza przyszłość Neuera stanęła pod znakiem zapytania. Władzom Bayernu na rękę byłoby, gdyby Nübel jednak czasami pograł, sam Neuer – kapitan zespołu – czuje się niezwykle pewnie, zwłaszcza, że pozycję negocjacyjną ma bardzo mocną. Wiadomo, jakiej klasy jest fachowcem, wiadomo, że w kolejnym sezonie swoją równą formę potwierdza (obecnie szóste miejsce w klasyfikacji „Kickera” spośród wszystkich zawodników w lidze). No i chętnie widziałby go w swoim zespole chociażby Pep Guardiola, a pewnie i nie tylko on – umówmy się, że takiego fachowca przygarnąłby pewnie każdy klub z szeroko pojętego topu.
Gdy dziennikarze „Kickera” zapytali Neuera o podpisanie nowego kontraktu w świetle przyjścia do klubu nowego konkurenta, ten – jakby to powiedział Kamil Grabara – grał szefa. – Nie jestem statystą, lecz protagonistą – odpowiedział w uroczy sposób. I dodał: – Chcę grać zawsze wszystko. Dla mnie nie gra to żadnej roli, że on przychodzi do Bayernu.
Mimo to, na przedłużenie wygasającego latem 2021 kontraktu Neuera trzeba było długo poczekać. „Kicker” informował nawet w pewnym momencie, że do osiągnięcia kompromisu jest całkiem daleko. Neuer nie dość, że jasno określał hierarchię w drużynie, to jeszcze stawiał twarde warunki kontraktowe:
– umowa do 2025 roku,
– 20 milionów euro rocznej pensji.
Warunki utopijne, wyjęte z kosmosu? W przypadku długości kontraktu – z pewnością tak. Oznaczałyby one, że Neuer byłby w Bayernie do 39 roku życia, czyli skończyłby karierę w podobnym momencie, co inna z legend niemieckiej bramki – Olivier Kahn. Bayern aż takiego ryzyka nie chciał podejmować, a ciężkich negocjacji nie ułatwił fakt, że proponowane przez kapitana Bayernu warunki wyciekły do prasy, na co uskarżał się sam zainteresowany. „Bild” pisał, że klub z Monachium nie zamierza się uginać przed żądaniami swojego kapitania, nawet kosztem zerwania przez niego negocjacji. Także „Bild” pisał o tym, że Neuer wyżalił się kolegom, gdy Bayern naciskał go na oddawanie minut Nübelowi. Szatnia miała go poprzeć.
Oprócz tych dwóch warunków, Neuer uzależniał swoją decyzję od tego…
– kto będzie kolejnym trenerem Bayernu,
– czy trenerem bramkarzy pozostanie Toni Tapalovic.
Zwłaszcza drugi z wymienionych miał dla Neuera kluczowe znaczenie, bo obu panów łączy ze sobą szczególna więź. Obaj panowie poznali się jeszcze w Schalke, gdzie Tapalovic był u schyłku swojej kariery. Do Bayernu dołączyli wspólnie – w 2011 roku. Ich współpraca wykracza daleko poza futbol, chorwacki trener był chociażby świadkiem na ślubie Neuera.
Ostatecznie do przedłużenia kontraktu doszło. Nie do 2025, a do 2023. Nie za 20 milionów euro rocznej pensji, ale i tak ze sporą podwyżką (nie wiadomo jaką, ale do tej pory Neuer kasował 15 milionów euro rocznie). Do tego Neuer miał usłyszeć od władz klubu zapewnienie, że jeśli utrzyma równą formę, z odpowiednim wyprzedzeniem zostanie mu zaproponowana nowa umowa. No i dostał potwierdzenie na piśmie, że po zawieszeniu rękawic na kołku będzie dla niego miejsce w Bayernie w innej roli. Przesądzone jest więc w zasadzie to, że Neuer skończy swoją karierę w największym niemieckim klubie.
Nübel? No cóż – ostatnie miesiące i twarde stanowisko Neuera jego pozycji raczej nie poprawiają. Zwłaszcza, że w ostatnich miesiącach ucierpiał nawet jego status w Gelsenkirchen. Chwilę po podpisaniu kontraktu z Bayernem została mu odebrana opaska, a teraz – w zasadzie jeszcze przed pandemią – został odstawiony z wyjściowej jedenastki, a podczas koronawirusowej przerwy bluzy numer jeden nie wyszarpał. Złośliwi powiedzą – przyzwyczaja się do tego, co czeka go w Monachium.
Dla Bayernu takie zastępstwo to jednak bardzo dobra informacja, przedłużenie kontraktu z Neuerem – jeszcze lepsza. Kibice Bawarczyków czekają na następne dobre wieści – w kolejce do przedłużenia kontraktu stoją Thiago Alcantara i David Alaba.
Fot. FotoPyK