No i to jest wiadomość, jaką wszyscy chcieliśmy usłyszeć. Po wieczornej okejce dla Lechii Gdańsk, dziś rano jako ostatnia zgodę na treningi grupowe dostała Korona Kielce. Co oznacza, ni mniej, ni więcej, że zbliżyliśmy się o jeden bardzo duży krok do wznowienia rozgrywek.
PZPN w swoim aktualizowanym od czasu otrzymania pierwszych wyników badań komunikacie poinformował właśnie: „Obecnie już nic nie stoi na przeszkodzie, by wszystkie kluby trenowały grupowo. Ostatnią drużyną, która czekała na analizę wyników badań była Korona Kielce i w czwartek rano Komisja Medyczna wydała pozytywną decyzję.”
Przypomnijmy – sporo było zamieszania, gdy okazało się, że w całej lidze jest kilkadziesiąt testów na przeciwciała COVID-19 z wynikiem pozytywnym. Postępowano jednak w tych przypadkach według ustalonego wcześniej przez Komisję Medyczną PZPN schematu – osoby z wynikiem pozytywnym kierowane były na test genetyczny. Gdyby ten wykazał zakażenie koronawirusem, zawodnik lub inny członek 50-osobowej grupy wpisanej na listę obecnych na wszystkich pozostałych meczach drużyny musiałby się poddać kwarantannie. Właśnie dlatego Komisja Medyczna zastosowała bardzo szczegółowe ankiety – w razie pozytywnego wyniku stacja sanitarno-epidemiologiczna z danego regionu miałaby dużo prostszą drogę do ustalenia, z kim zakażona osoba miała w ostatnim czasie kontakt.
Kwarantanna jednego zawodnika, oczywiście pod warunkiem, że nie miał w czasie izolacji sportowej kontaktu z kolegami z zespołu, nie kładłaby jednak na łopatki całej drużyny. I tak od dziś trenować mogą już wszyscy – najpierw do soboty w mniejszych, maksymalnie 14-osobowych grupach, a od 10 maja już w 25 osób.
To oznacza, że na ten moment wszystko idzie zgodnie z planem, jaki przedstawiał na naszych łamach doktor Krzysztof Pawlaczyk. — Liczymy, że w połowie maja rozpoczniemy treningi zespołowe. I na razie tyle. Mam nadzieję, że będzie to możliwe 10 maja, dlatego, że tak jak wspominają władze kraju powoli są uruchamiane poszczególne sektory gospodarki, gdzieś tam mówi się nawet o szkołach — mówił w rozmowie z Janem Mazurkiem.
Wyjaśnił wtedy także, co czeka nas od tego momentu aż do zaplanowanego na ostatni weekend maja startu rozgrywek: — Kolejne testy robimy przed pierwszym meczem. Jeśli okaże się, że któryś klub kogoś chce podmienić, kogoś spoza tego okres izolacji, że chce wziąć kogoś przykładowo z rezerw, to ten zawodnik i tak będzie musiał przejść dwutygodniową kontrolę związaną ze stanem medycznym. Będziemy strzec szczelności zespołów nominowanych na samym początku.
fot. 400mm.pl