Rozgrywki od IV ligi w dół zostaną lada dzień zakończone. Awansują te drużyny, które obecnie znajdują się na miejscach premiowanych awansem po w pełni rozegranej kolejce, a spadków prawdopodobnie nie będzie. Kwestia III ligi jest problematyczna i zajmie się nią PZPN. To ustalenia z czwartkowej konferencji prezesów wojewódzkich związków piłki nożnej w Warszawie.
Potwierdziły się tym samym doniesienia sprzed tygodnia, które mówiły o tym, że futbol amatorski w Polsce raczej nie wróci przez następne tygodnie. Biorąc pod uwagę jak dużo jest zależnych w kontekście piłki profesjonalnej (z dużo większym budżetem), było dość klarowne, że zdecentralizowana i biedniejsza piłka amatorska będzie miała wielkie problemy, by zmierzyć się z epidemią.
Już po ostatniej wideokonferencji „baronów” dochodziły nas słuchy, że nie ma co liczyć na to, że piłka na niższych szczeblach wróci do wakacji. Pytanie było tylko – czy sezony zostaną w jakiś pokrętny sposób przesunięte na jesień, czy zasady spadków i awansów zostaną utrzymane, czy po prostu szesnaście województw uzna sezon za nieodbyty.
Ale dziś w Warszawie zapadły konkretne decyzje:
– kończymy granie od IV ligi w dół i zarazem kończymy obecny sezon
– drużyny na miejscach premiowanych awansem faktycznie awansują (stan na ostatnią w pełni rozegraną kolejkę)
– drużyny na miejscach spadkowych nie lecą z lig (stan na ostatnią w pełni rozegraną kolejkę)
Czyli po prostu powiększamy ligi na kolejny sezon, a później pomyśli się jak to wyregulować. Pod znakiem zapytania stoi III liga. To akurat gorący kartofel w obecnym rozdaniu – WZPN-y będą musiały coś ustalić, ale w związku z tym, że od przyszłego sezonu III liga przechodzi pod zwierzchnictwo PZPN, to też chce omówić tę kwestię z samą centralną. Dzisiaj zatem w tym temacie nie zapadła żadna konkretna decyzja.
Co do powiększania lig – z tego co słyszymy, to będą one powiększone tylko na kolejny sezon, w którym z kolei będzie więcej miejsc spadkowych. Wszystko po to, by nikogo nie pokrzywdzić, ale też by nie nadmuchiwać lig do przesadnych rozmiarów.
Pozostaje jeszcze jedna ciekawa kwestia – wojewódzkie Puchary Polski. Dzięki nim najlepsze kluby z regionów trafiają do głównej drabinki, więc jest się o co starać. Wielkopolski ZPN w swoim komunikacie zawarł ciekawą kwestię, mianowicie zakończenie sezonu ligowego nie oznacza, że to koniec Pucharu Polski. Postanowiliśmy sprawdzić, o co chodzi. – W kwestii Pucharu Polski zostawiamy sobie otwartą drogę. Reprezentanci województwa zaczynają grę w pucharowych rozgrywkach 25 września, więc nawet w nowym sezonie będzie czas na wyłonienie zwycięzcy tych rozgrywek – tłumaczy nam tę decyzję Paweł Wojtala.
Oczywiście póki co to wszystko postanowienia z kilkugodzinnej dyskusji, a ostateczna decyzja ma zapaść 12 maja. Do ustalenia pozostały kwestie baraży (raczej będą rozgrywane, ale to pozostanie w gestii poszczególny związków), dopięcie szczegółów w kwestii awansów i poszerzania lig (by wszędzie odbyło się na jednolitych zasadach), no i problem wspomnianej III ligi.
Dalszą część konkretów mamy poznać do 12 maja.