Reklama

Premier League dokończona na neutralnym terenie? Kluby stawiają warunki

redakcja

Autor:redakcja

03 maja 2020, 15:12 • 4 min czytania 5 komentarzy

Wciąż trwają negocjacje i debaty na temat najwłaściwszego sposobu na dokończenie sezonu w Premier League. Jeżeli nie uda się tego zrobić, kluby mogą wpaść w straszliwe tarapaty finansowe, więc ciśnienie na dogranie ligi jest duże i na razie nie zanosi się, by Anglicy skopiowali rozwiązania francuskie czy holenderskie. O konsensus jest jednak trudno. Do tej pory osiągnięto go tylko w jednej, podstawowej kwestii: pozostałe mecze mają zostać rozegrane na neutralnym gruncie. Ale tak naprawdę i ten temat nie jest jeszcze do końca wyjaśniony.

Premier League dokończona na neutralnym terenie? Kluby stawiają warunki

Pojawiają się w przestrzeni publicznej naprawdę szalone koncepcje. Na przykład pomysł, by całą Premier League na jakiś czas przenieść do… Australii i tam zorganizować finisz rozgrywek.

Do zakończenia sezonu 2019/20 w Premier League pozostały aż 92 spotkania. Sporo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mamy już początek maja, a bardziej szczegółowe plany wciąż nie są znane. Przedstawiciele angielskiej federacji wyliczyli już, że dokończenie sezonu wymagać będzie wykonania około czterdziestu tysięcy testów na obecność koronawirusa, którym będą regularnie poddawani nie tylko piłkarze i trenerzy, ale także personel odpowiedzialny za organizację spotkań. To naprawdę kolosalna liczba. Można powiedzieć, że niespełna sto meczów angielskiej ekstraklasy pochłonie tyle samo testów co… małe państwo. Do tej pory w przykładowej Chorwacji wykonano 38 tysięcy testów, a w Armenii zaledwie 25 tysięcy. Ludzie dowodzący angielskim futbolem kwestię testów traktują absolutnie priorytetowo. Między innymi dlatego, by uspokoić samych piłkarzy. Wyraz zaniepokojenia planami powrotu na boisko dawali już między innymi tacy gwiazdorzy jak Sergio Aguero.

Mamy rodziny i dzieci. Po prostu boimy się wznowienia rozgrywek. Większość z nas jest przerażona tym, co wyprawia koronawirus. Kiedy nawet dojdzie do powrotu, wszyscy będziemy bardzo ostrożni i spięci, a gdy tylko ktoś zachoruje, każdy zacznie się zastanawiać, czy nie on będzie następny – powiedział piłkarz Manchesteru City.

Jak informuje BBC, kluby z angielskiej ekstraklasy co do zasady zaakceptowały już ponurą rzeczywistość i pogodziły się z tym, że przez jakiś czas trzeba będzie rozgrywać mecze ligowe przy pustych trybunach. Zyski z dnia meczowego stanowią oczywiście istotną część dochodów angielskich klubów, ale oczekiwanie na to, aż pojawi się możliwość rozgrywania meczów z kibicami na stadionie może przeciągnąć się na tyle długo, że z finansowego punktu widzenia będzie to jeszcze bardziej nieopłacalne niż gra bez fanów.

Reklama

No właśnie, ale czy na pewno zaakceptowały? Jak na tym popularnym memie: niby tak, ale nie do końca.

Paul Barber, dyrektor wykonawczy Brighton, stwierdził w jednym z ostatnich wywiadów: – W pełni rozumiemy, dlaczego gra przy pustych trybunach prawdopodobnie będzie nieunikniona, by osiągnąć kompromis odnośnie dokończenia rozgrywek. Ale wchodzimy w kluczowy moment sezonu i rozgrywanie spotkań na neutralnym gruncie może mieć potencjalnie istotny wpływ na uczciwość rywalizacji.

Co się kryje za tymi słowami Barbera? To dość proste. Obecnie najbliższy realizacji jest plan, by pozostałe mecze Premier League rozegrać na kilku wybranych, neutralnych obiektach. Mówi się, że ma to być maksymalnie dziesięć stadionów, z czego większość będzie należała do obecnych ekstraklasowiczów. Choć prawdopodobnie nie wszystkie – najważniejszy głos będzie tu należał do służb policyjnych i sanitarnych. Barber mówi więc, parafrazując: jasne, wybierzmy dziesięć stadionów, dokończmy tam ligę, ratujmy pieniądze z kontraktu telewizyjnego, walczmy o przetrwanie. Ale nie udawajmy, że utrata atutu własnego boiska jest bez znaczenia dla wyniku sportowej rywalizacji. – Brak wsparcia 27 tysięcy kibiców zgromadzonych na Amex [potoczna nazwa stadionu Brighton] to oczywista niedogodność dla naszego klubu – zauważa dyrektor. Przed Brighton są jeszcze domowe mecze z Arsenalem, Manchesterem United, Manchesterem City oraz Liverpoolem.

„Mewy” mają obecnie tylko dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. – Oczywiście rozumiemy, że sami też będziemy czerpać pewne korzyści grając mecze wyjazdowe na neutralnym gruncie, bez kibiców rywali na trybunach. Ale nasz terminarz nie jest zbalansowany. 29 dotychczasowych kolejek odbyło się według standardowego trybu. Nie ma tu równowagi – twierdzi Barber.

Można mu nawet przyznać trochę racji, ale taka postawa stawia pod znakiem zapytania cały „Project Restart”. Widać, że głosy o pełnym porozumieniu można włożyć między bajki. Wyłamało się Brighton, wyłamią się inni.

Jaka może być kontrpropozycja Brighton i pozostałych klubów zagrożonych degradacją? Ha, dokładnie taka, jak można się było spodziewać. Brytyjskie media już spekulują, że do osiągnięcia kompromisu może być konieczne… anulowanie spadków z ligi. Powodów do zastosowania takiego rozwiązania jest zresztą więcej. Kluby, które w tak newralgicznym momencie dla futbolu i w ogóle dla światowej gospodarki zlecą z Premier League mogą po prostu ugiąć się pod ciężarem finansowych zobowiązań. Tym bardziej że jest wielce prawdopodobne, iż cały sezon 2020/21 trzeba będzie rozegrać bez kibiców, a zatem bez zysków z dnia meczowego. Dla wszystkich zespołów z Championship to może być po prostu ekonomiczna katastrofa. A dla spadkowiczów – katastrofa podniesiona do potęgi.

Reklama

Premier League została zawieszona 13 marca. Na razie w Anglii nie padają konkretne propozycje daty powrotu do rywalizacji. Wszyscy czekają na dalsze posunięcia rządzących – Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii, ma podjąć kolejne decyzje odnośnie ewentualnego poluzowania kwarantanny. Niemniej, władze Premier League dostały jasny przykaz ze strony rządu, by dokonać wszelkich możliwych starań w kwestii dokończenia rozgrywek ligowych.

fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Anglia

Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy
Niższe ligi

55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego

Bartosz Lodko
6
55-latek zatrzymany. Ukrywał się jako bramkarka pierwszoligowego klubu kobiecego
Ekstraklasa

Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]

Jakub Białek
0
Mazur: Podolski nie przesądził wyborach, ale w mediach to on jest zwycięzcą [WYWIAD]
Ekstraklasa

Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Bartosz Lodko
2
Urban o Jagiellonii: Jeżeli nie wykorzysta szansy, będzie tego żałować przez dziesięciolecia

Anglia

Anglia

Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy

Bartosz Lodko
0
Fabiański: Wierzę, że możemy powalczyć i wyjść z grupy
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
2
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium
Anglia

Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Bartek Wylęgała
0
Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Komentarze

5 komentarzy

Loading...