Wiemy, że kryzys związany z koronawirusem odbije się na klubach Ekstraklasy i pierwszej ligi. Widzimy przecież, co się działo i dzieje w Arce, Bełchatowie, Lechii, prezes Śląska mówił w wywiadzie dla nas, że będzie wyzwaniem zebranie odpowiedniej liczby zespołów na poziomie centralnym. Nie jest różowo, zdecydowanie. Ale skoro problemy ma góra piramidy, to co musi się dziać na dole? Pełni obaw spytaliśmy.

Maciej Purchała, prezes Hutnika Warszawa, IV LIGA
– Kluby niższych lig w Warszawie są już pozamykane. One mają najczęściej dwa rodzaje źródeł finansowania. Pierwsze to pomoc urzędów, czyli dzielnica czy miasto. W Warszawie dla klubów czwartoligowych nie ma żadnej pomocy – ani z dzielnicy, ani z miasta. W tym roku nie dostaliśmy ani złotówki. Drugie źródło finansowania to sponsorzy. Nasz główny sponsor, Primavera Perfume ma kłopoty. I ja ich rozumiem. Działają na rynku chińskim, powiedzieli: – Słuchaj, na razie ci nie możemy pomóc, bo zwalniamy ludzi. Z Hutnikiem będzie tak: jeżeli miasto nie pomoże, bo dzielnica to na pewno nie, ona woli wspierać LGBT, to wycofujemy zespół. Podziękuję piłkarzom, wypiję z nimi flaszkę. Ci, co będą chcieli grać w drugiej drużynie, to sobie pograją, jeśli MZPN nie pobierze opłat. Po prostu zlikwiduję te sekcje, które koszą pieniądze. W innych klubach, jeżeli miasto pomoże, to te kluby może przetrwają. Tyle że miasta będą miały inne wydatki. Ale może kluby obiekt dostaną za darmo? Jeżeli ja nie będę miał finansowania, to nie wynajmę obiektu.
– Co z tarczą PZPN-u?
– W tarczy PZPN-u są pewne udogodnienia, ale na przykład i tak będzie trzeba płacić za sędziów, za żółte kartki i tak dalej. Żeby utrzymać zespół w czwartej lidze, już wykluczając stypendia zawodników – potrzebuję 20 tysięcy złotych miesięcznie. Muszę zapłacić za obiekt, za trening, za dzień meczowy, wynająć ochronę i tak dalej.
– Grzegorz Pietruczuk, burmistrz dzielnicy Bielany, po naszym wywiadzie (KLIK), pisał: co roku Hutnik otrzymuje około 25 tysięcy złotych za świadczenia promocyjne dzielnicy Bielany, w tym roku stosowane umowa została również przygotowana. (…) Na same konkursy dotyczące organizacji imprez sportowo-rekreacyjnych oraz zajęć dla mieszkańców wydaliśmy w tym roku 475 tysięcy złotych. Organizacje pozarządowe związane z Hutnikiem z tej puli otrzymały 71 tysięcy złotych.
– Kłamie. Ja poszedłem na spotkanie rady dzielnicy i powiedziałem otwarcie, że burmistrz kłamie. Poza tym on myli pojęcia. Pieniądze, które przyszły, przyszły na szkolenie młodzieży, a nie na zespół czwartoligowy. Ja mam swoje zasady w życiu. Wiem, że większość klubów tak robi, że pobiera składki od rodziców i z tego utrzymuje seniorów. Ja tak nie będę robił, bo dla mnie to jest złodziejstwo. I za ten wywiad dla Weszło burmistrz cofnął mi pieniądze. A ja nie żałuję tamtych słów, broń Boże. Powiedziałem panu prawdę. Jemu powiedziałem, że jest kłamcą i nie dostałem żadnego pozwu. Kłamie i manipuluje. Pieniądze na działalność klubu miałem obiecane przed wyborami i na to są świadkowie. Klub to jest organizacja pozarządowa i to nie jest tak, że kupię tylko piłkę i jest okej, muszę kupić na przykład papier toaletowy. Może pan napisać, że burmistrz kłamie, bo ja się nie boję procesu.
Jacek Paszulewicz, prezes Bałtyku Gdynia, III liga
– Niestety obecna sytuacja odbije się bardzo mocno na wszystkich klubach, nie tylko pierwszoligowych. Już dzisiaj mam informacje, że niektóre kluby trzecioligowe będą mieć problem, by wystąpić w kolejnych rozgrywkach. Znam relacje części prezesów, środowisko jest hermetyczne, przepływ informacji istnieje i gros sponsorów zapowiada, że nie będzie w stanie utrzymywać klubów mimo chęci. To samo tyczy się dotacji z gmin i miast. Te środki niekiedy decydują o być albo nie być i przy stratach samorządów, może się okazać, że tych pieniędzy nie będzie. Podejrzewam, że sytuacja w naszym klubie jest podobna, jak w przypadku innych klubów, utrzymywanych ze sponsorów i dotacji miejskich. Dzisiaj jesteśmy w trakcie finalizowania rozmów w kwestii obniżenia wynagrodzeń piłkarzy, którzy i tak wcześniej nie zarabiali dużo. Do końca tygodnia to porozumienie pewnie osiągniemy. Obniżka wynagrodzenia jest znacząca. Tym bardziej trudno było podjąć takie decyzje moim zawodnikom. Jeśli ktoś zarabia 20 tysięcy i schodzi do dziesięciu, to łatwiej mu to zrobić, niż komuś, kto zarabia 1500 i schodzi do 750. Trudne decyzje, ale razem przedyskutowaliśmy za i przeciw. To jest jedyne rozwiązanie pozwalające myśleć o tym, by ten sezon dokończyć.
Bałtyk, zdaniem Paszulewicza, ma trzy warianty.
– Jeżeli rozgrywki nie wrócą, to większość umów, które mamy podpisane, nie zostanie zrealizowana. W tych umowach są zawarte elementy, gdzie my reklamujemy danego sponsora w trakcie meczów mistrzowskich. Jeśli chodzi o przetrwanie, to myślę, że Bałtyk przetrwa, ale pytanie w jakiej formule. I tak:
1) Najgorsze rozwiązanie jest takie, że skasowane są rozgrywki, my zostajemy zdegradowani bez walki sportowej i skasowane są umowy sponsorskie ze względu na brak realizacji warunków. To jest najgorszy scenariusz, który rozważamy i przedstawiliśmy sztabowi trenerskiemu. Ale nie chcemy o tym wariancie mocniej myśleć, choć wiemy, że jest brany pod uwagę.
2) Kolejny wariant jest taki, że nikt nie jest zdegradowany, ale rozgrywki nie będą dokończone. Wtedy potrzebna jest gimnastyka i nasze starania w kontekście renegocjacji umów, zarówno sponsorskich, jak i zawodniczych. Wiadomo, że nie da się utrzymać wszystkich kontraktów, skoro w stu procentach miałyby nie być utrzymane kontrakty sponsorskie. Ten wariant jest nam bardziej przyjazny, bo możemy planować grę w trzeciej lidze.
3) Ostatni wariant to wznowienie rozgrywek. Wówczas zrealizowane zostaną umowy sponsorskie, dzięki czemu my będziemy mogli wywiązywać się z zobowiązań wobec naszych pracowników.
– Jaką pomocą dla Bałtyku jest tarcza PZPN-u?
– Każde wsparcie jest realne i odczuwalne na poziomie trzeciej ligi. 20 tysięcy złotych nie ratuje nas w żaden sposób, ale mieć 20 tysięcy, a nie mieć – wiadomo, że wszyscy chcą mieć. Patrząc jednak na to, ile kosztuje utrzymanie zespołu w trzeciej lidze i nie mówię tu o wynagrodzeniu piłkarzy, to jest kropla w morzu potrzeb. Wiem, że w wielkopolskim ZPN-ie decyzja jest taka, że prezes Wojtala zawiesił wszelkie opłaty związane z kwestiami transferów. Nie mam wiedzy, czy to się roznosi na całą trzecią ligę, ale taka pomoc byłaby bardzo potrzebna. Bałtyk był bardzo aktywny na rynku transferowym latem i zimą. To byłyby gigantyczne pieniądze na trzecioligowy budżet. Czekamy na takie wsparcie.
Dawid Dominczak, prezes PKS-u Racot, V liga
– Na razie nie znamy konsekwencji. Opieramy się na kilku filarach: pierwszy to dotacje od sołectwa, przez gminę, powiat, województwo, po ministerstwo. Te dotacje na razie mamy. Trudno powiedzieć jak będzie dalej, ale nawet ustawa antykryzysowa przewiduje, że program może być realizowany. W tym temacie chyba będziemy spokojni. Drugi filar to akcje zaplanowane na cały rok, czyli turnieje, obozy, zabawy karnawałowe. Szereg imprez, które dotują klub. Te, które były do marca, udało się przeprowadzić i one utrzymywały klub w styczniu i lutym. Pozostałe są planowane od sierpnia do grudnia i na razie jesteśmy spokojni. Jak będzie, to zobaczymy, bo to jest 30% naszego budżetu. A trzeci filar to sponsorzy. Tutaj będzie większy problem, ale nie mamy tylu dużych sponsorów, żeby jak coś się nie uda groziła nam upadłość czy rozwiązanie kilku sekcji.
– Czy pomóc mogą rodzice, składkami?
– Ja na przykład nie chcę, żeby rodzice płacili na klub. Owszem, jest składka członkowska, 50 złotych, ale ona nigdy nie jest sprawdzana. Żaden rodzic nie dostał żadnego upomnienia, jeśli nie zapłaci. Jeżeli chcecie to płacicie, jeżeli nie, to nie, poradzimy sobie.
– Jak wygląda sytuacja w innych klubach z waszej ligi?
– Na pewno jesteśmy wyjątkiem pod tym względem, że nie płacimy zawodnikom i oni nie odejdą, bo nie będą mieli pieniędzy z klubu. Tak zawsze żyliśmy, nawet grając w czwartej lidze, krachu więc nie było. Każdy może odejść, poszukać sobie lepszego klubu i nie robimy problemów. Nawet chcemy, żeby zawodnicy szli wyżej. W każdym razie: w piątej lidze w drugiej grupie jest pół na pół. Kluby leżące dalej od Poznania działają w podobny sposób. Na pewno większy problem będzie bliżej Poznania, tam ludzie grają za pieniądze. Zobaczymy, jak się pozbierają po tej pandemii.
– Nie ma jednak obaw, że kasa z samorządów zostanie wstrzymana?
– Z samorządami trzeba się dogadać. To są przecież pieniądze z podatków. Oczywiście znajdą się oszustwa, że ktoś bierze na dzieci, a wydaje na seniorów. Natomiast jeśli urząd dobrze śledzi wydatkowanie pieniędzy, to myślę, że nie będzie problemów. Chyba że ten stan będzie nie wiadomo jak długi i pieniądze będą szły na ochronę życia i zdrowia. Tyle że kluby są w różnej sytuacji. My dotację 125 tysięcy złotych dostaliśmy na początku marca. A są samorządy, które przelewają transzami.
*
Cóż, sami widzicie: nie jest łatwo. Kto miał trochę szczęścia i uzyskał swoje finansowanie wcześniej, dłużej utrzyma się na swojej tratwie. Im więcej pieniędzy, im więcej zmiennych, tym trudniej to poukładać. Pat musi się skończyć szybko, bo piłka może te rozgrywkę w dużej części przegrać.
Tylko czy wirus będzie wyrozumiały?
PAWEŁ PACZUL
Fot. Jacka Paszulewicza – FotoPyk
Oho, już cenzura poszła. Ludzie, opamiętajcie się tam.
czaskowski ma ważniejsze wydatki niż jakiś tam sport. kryzys kryzysem ale kasiorka na tęczową ideologię zawsze się znajdzie.
na początek
Stowarzyszenie Grupa Artystyczna TERAZ POLIŻ ma otrzymać w 2020 dotacje z Ratusza na swoje trzy projekty za 215 000 zł. Np. 30 000 zł za „Familia – pilotażowy odcinek pierwszego w Polsce fabularnego serialu podcastowego”
– czytamy w sieci
Czym jest „Familia”? „Zrealizujemy pilotażowy odcinek serialu o współczesnej tożsamości mieszkańców i mieszkanek Warszawy, tacy „Matysiakowie”, ale z uwzględnieniem wszystkich orientacji seksualnych!”
gdyby ktoś chciał wiedzieć dlaczego nie ma kasy na dziurawe drogi i gdzie kasa wycieka to następny super projekt:
Biuro Kultury na ten rok przyznało dotację na Archiwum Protestów Publicznych. „50 000 zł na stronę do wrzucania zdjęć z protestów od 2016”. czyli na fotki z tęczowych parad, kodziarze i cała ta reszta oszołomstwa.
i wisienka na torcie:
organizacja Sistrum – Przestrzeń Kultury Lesbijskiej – 24 000 zł na projekt Co lesbijka ma w słoiku?
co może mieć jakieś pomysły?
Sami sobie wybrali ananasa, dzisiaj sprawdziłem planowane wydatki Warszawy i tam są jeszcze lepsze kwiatki od tego co napisałeś.
gdzie mozna o tym poczytac?
trzaskowski i mafia lgbt w Warszawie pieniądze dla dewiantów i chore ideologie ma, cała reszta – cięcia (oświata, medycyna, sport, kultura…) oto władza którą wybierają lemingi
Uznanie i respekt dla prezesa Hutnika Warszawa
Szacun dla Prezesa Hutnika Warszawa,mowi jak jest bez owijania w bawelne,IV Liga,zero pomocy,obiecanki cacanki,zamykamy bude,szkoda…….
Mam niesamowicie durne pytanie (zapewne po raz kolejny mój post zostanie wykasowany przez cenzurę, która obowiązuje na tym portalu w postaci, jak za komuny): proszę wymienić choćby jeden powód dla którego dzielnica ma finansować pobory IV-ligowych kopaczy? Dzielnica dofinansowuje szkolenie młodzieży i żąda rozliczeń, czy aby na pewnoe przekazane środki nie zostały zmarnotrawione przez kopaczy. I słusznie. O co chodzi preziowi? O to, żeby prezesił (w IV lidze – piąty poziom rozgrywkowy!) za pomocą środków pozyskanych z podatków Warszawiaków. Tez bym tak chciał…
Między innymi taki , że część jego mieszkańców płacących w tym miejscu podatki tego oczekuje. Jeżeli niektórzy mieszkańcy chcą aby z ich podatków stawiano i utrzymywano place zabaw dla psów to jest ok a jak większą ilość ludzi oczekuje finansowania klubu to jest wielkie zdziwienie ? Hutnik przynosi większą reklamę dzielnicy, niż wybiegi dla psów (np. Bieg Hutnika) Została także otwarta restauracja Hutnik, która do tej pory zapewniała ludziom miejsca pracy. No i jest dodatkowy aspekt, większość klubów z tej ligi otrzymuje wsparcie od swoich miejscowości (np. Huragan), to jak klub bez wsparcia ma z nim rywalizować? Na starcie taki Hutnik czy inny warszawski klub jest w plecy te kilkanaście tysięcy. Chcąc nie chcąc 4 ligowa drużyna jest otoczką tego wszystkiego co się dzieje w około klubu, i gdyby nie on to nie było by innych sekcji oraz szkolącej się dla tych sekcji mlodziezy.
Morales argumenty o podatkach i oczekiwaniach podatników rzeczowe i przekonujące. Ale ten że jak huraganowi dają to inni swoim też muszą to bzdura.
Ależ ja nie mówię o roli Hutnika w życiu społeczności dzielnicy Bielany!!!! Ja mówię o opłacaniu kopaczy na V poziomie rozgrywkowym w Polsce. Niechaj dzielnica nadal finansuje biegi organizowane przez Hutnika, dzieciaki, które tam trenują grę w piłkę, kosza, czy, co tam jeszcze. Ale nie kopaczy na V poziomie rozgrywek. Nie widzisz różnicy? Niech prezesina ruszy dupę i znajdzie sponsorów, jeśli w ogóle chce na tym poziomie rozgrywek coś płacić. I tyle. Tylko tyle. No i, aż tyle…
ale tak jest przecież
Ale gdzie masz w tym wywiadzie ingotmacje, że prezes oczekuje, że klub będzie oczekiwać od dzielnicy aby płacili piłkarzom. Masz rację od tego sa prywatni sponsorzy. Chodzi na przykład aby dzielnica najpierw udostępniała obiekty klubowi a nie podmiotom prywartnym, na których zarabia pieniądze. I tu podam konkretny przykład: Hitnik organizował zawody międzynarodowe w teqballa , i wiesz gdzie klub musiał je zrobić? Na Pradze, bo dzielnica nie udostępniła do tego żadnych obiektów i nie chciała pójść na współpracę. W jednym numerze pisma, które wydaje klub jest informacja czego oczekują od dzielnicy, i nie rozchodzi się o płacenie piłkarzom V ligowego klubu.
Przepraszam za pisownię, za bardzo się śpieszyłem 🙂
Podrzucam także link do tego wydarzenia https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2019-11-20/najlepsi-na-swiecie-zagraja-w-warszawie-stolica-oczarowana-teqballem/
Jak napisałem w swoim poście, problemem nie jest finansowanie samych piłkarzy, tylko fakt że Warszawa zdziera z klubów za teoretycznie ich obiekty. Przykład Polonii, klub dostał od miasta 500 tyś na sezon i było larum, dlaczego wydaje się na klub pieniądze, ale nikt nie mówi że w tym samym czasie za stadion który historycznie należy do klubu miasto pobiera 1,3 mln zł. Hutnik ma odnawiane obiekty i zaraz będzie tak samo… Będzie sytuacja, że ich największym wydatkiem będzie czynsz za stadion gdzie w Polsce poza Warszawą mało który klub ma taki problem…
Ale po co o tym pisze redakcja Pana Stanowskiego. Wg niego osoby które nie grają na najwyższym poziomie to przebierańcy, po co pisać o niższych ligach, nabijać wyświetlenia i zgarniać kasiorę. HIPOKRYZJA!
A ja w A klasie Małopolska już od 2 lat z gminy dostaje 0 złotych. Zrobiliśmy kursy trenerskie i za darmo prowadzimy 6 drużyn. Składamy się na trenera który prowadzi seniorów i jak czytam że kluby dostają dotacje ponad 100 tys i nie mogą związać końca z końcem to mi się chce płakać
Ciezkie doswiadczenia z koronawirusem, ale niestety groteska trwa
Sprawki wciaz ukrywane, a to co kto ma na nsr obciete – calkowicie nieinteresujace jest. Sprawa jest taka ze tak czy tak, Klub leci z hukiem do piatej – na 90 Lecie Jubileusz. Tak sie sprawili przez 15 lat ci ludzie co to niby odeszli, ale przeciez wcale nie. W tej smutnej sytuacji epidemii, akurat elaboraty ludzi z nsr sa zabawne – jak zawsze…Moze to w sumie jest jakas wartosc w tych posepnych czasach…?
Jest tak: Przez 15 lat Stowarzyszenie dokonywało nieuprawnionych przywłaszczeń publicznych pieniędzy, np. z dotacji z Urzędu Miasta; były też zlecenia z tego samego Urzędu. Gdyby ktoś pogrzebał w fakturach i innych dokumentach, to by się doszukał że na wyjście i wydatkowanie funduszy nie ma dokumentów, a jak są, to często bez pokrycia w faktach, bądź nieuprawnione – tzw fikcyjne koszta. Ludzie ze Stowarzyszenia oznajmili że odchodzą, aczkolwiek nikt nie odszedł i nikt nie odejdzie, gdyż sprawa jest tego typu, iż bilans w dokumentach jest in minus na co najmniej 2 miliony złotych polskich – także nikomu sprawcy tych malwersacji nie mogą oddać Bałtyku Gdynia, gdyż prosty audyt wykazałby iż kogoś czeka odpowiedni paragraf z Kodeksu Karnego. Tak, ludzie ze Stowarzyszenia skutecznie wykasowali jakiekolwiek klubowe media, fora, itd. – myśleli/liczyli na to, że uda się im zamilczeć swe uczynki…Niestety dla nich tak się nie stanie, a sprawki zostaną ocenione; tym bardziej że w Gdyni w grę wchodzi większą afera, a w nią zaangażowany jest także samorząd. Jest to tzw układ gdyński. Ludzie obecnie „dający twarz” Bałtykowi, albo nie mają pojęcia o tym co jest za uszami, albo z jakichś powodów czują się „kryci”…Kto odpowie za oszustwa…?
To pisałem ja Rafał Goły co jadłem kał, piłem mocz, zeznawałem jak pobili mnie Niemcy, a w ogóle to pisze z Anglii i na meczu Bałtyku nie byłem 15 lat. Wrócę do końca 2019 i zaprowadzę porządek. Tymczasem pisze donosy do wszystkich możliwych instytucji. Aha ta dziewczynka co ją brałem wyglądała na conajmniej 15 lat. A żona najlepszego kolegi była samotna taka…
Okradaliście Bałtyk przez lata i wiecie że ja wiem jak to robiliście, oraz kto kradł – stąd prymitywne i nawet nie dziecinne, kłamstwa. Aczkolwiek takimi chorymi fantazjami nie zajmuje się Prokuratura – ta instytucja zajmuje się oszustwami, malwersacjami i złodziejstwem – a to właśnie czynili ludzie ze Stowarzyszenia przez 15 lat; czynią nadal zresztą.
Nie potrafią kraść ( oczywiście nikt nie powinien! ), bo kradli tak na chama, że nawet nie mają na szalbierstwa pokrycia w dokumentach – co pokaże w końcu audyt tego złodziejskiego Stowarzyszenia – gdy wreszcie wejdzie tam prokurator. A więc – na złodzieju czapka gore – jak to mówią, więc złodziej głośno krzyczy posądzając innych – i to o fantazje tak niedorzeczne że aż śmiech bierze.
Znam was ludzikowie po nazwisku i na pewno winni nie unikną odpowiedzialności. Dodam również że doświadczyłem kilku prób zastraszenia – ale zostało to od razu zgłoszone na policję – śledztwo trwa w prokuraturze.
Kradliście i przez lata doprowadziliście Bałtyk na samo dno i jeszcze niżej. Pobudowaliście sobie domki kradnąc z dotacji i zleceń – odpowiecie za to karnie, cokolwiek bzdurnego byście na kogokolwiek nie pisali.
Kluby w Warszawie (poza Legią) i tak mają przeje***. To jak miasto traktuje kluby to skandal. Nawet jakby Hutnik dostałe te 25 tyś zł na zespół seniorski (co w przypadku dzielnicy jest niemożliwe, bo to nie jej kompetencje, oni mają pieniądze na młodzież albo środki celowe np. imprezy, a nie dotowanie klubu) to i tak wiele by im to nie pomogło. Stadionem Hutnika Warszawa zarządza Aktywna Warszawa. Jest tam prowadzony remont. Ciekawy jestem jaki przypierdzielą im czynsz. Na przykładzie drugiego takiego obiektu w Warszawie zarządzanego przez AW – Polonii widać, że może nie być ciekawie. Miasto dało Polonii z tytułu promocji 500 tyś zł na sezon, a za sam wynajem stadionu pobiera 1,3 mln zł za sezon. To nie miasto dotuje klub, tylko klub dotuje miasto… I obawiam się że po remoncie Hutnik będzie w takiej samej sytuacji jak Polonia, a umówmy się, że ma gorsze perspektywy finansowe. Tak więc jeżeli Warszawa nie zmieni swojego podejścia, zabije wszystkie małe kluby, gwiazdy pokroju Lewandowskiego, będą albo stracone, albo jak Lewandowski wybijać się w podwarszawskich miejscowościach, a w Warszawie będzie tylko Legia która wybudowała szkółkę za warszawą i nie przegrywa z każdym w europie z kim się da, bo z 2 mln miasta nie jest w stanie wyciągnąć wychowanków…