Może to się niektórym wydawać dziwne, ale Raków Częstochowa, a więc klub, który już nic nie musi, bo nie grożą mu ani europejskie puchary, ani nie jest uwikłany w walkę o pozostanie w ekstraklasie, najbardziej intensywnie działa, aby dokończyć rozgrywki ligowe. W czwartek zaprezentuje pomysł dokończenia ligi pozostałym klubom ekstraklasy. Nam udało się zajrzeć do propozycji, która została przygotowana. Czy ma to sens czy to wizja zbyt szalona? Zapraszamy do dyskusji!
W dokumencie czytamy: Pomysł polega na maksymalnym odizolowaniu na osiem tygodni 16 drużyn Ekstraklasy. Zawodnicy wraz ze sztabami szkoleniowymi zostaliby ulokowani w specjalnie do tego przystosowanych hotelach w północno-zachodniej części Polski (np. Gniewino, Opalenica, Wronki). Mecze odbywałyby się bez publiczności na czterech lub pięciu stadionach (np. Gdańsk, Gdynia, Poznań, Bydgoszcz, Wronki). Na czas trwania rozgrywek hotele zostałyby całkowicie odizolowane, a ich obsługa byłaby zobowiązana do przebywania na miejscu.
Projekt miałby być podzielony na etapy.
I etap (10 – 14 dni)
Obowiązkowa kwarantanna w domach z możliwością wychodzenia na treningi indywidualne realizowane na terenie Klubu. Całe zaopatrzenie dla zawodników oraz ich rodzin będzie realizowane przez Klub. W tym samym czasie w hotelach byłaby przeprowadzana kwarantanna obsługi hotelowej. Po tym etapie powinny zostać wykonane badania na obecność koronawirusa. Testy miałby zostać zakupione na rynku komercyjnym, poza granicami naszego kraju. W przypadku wystąpienia koronawirusa u jednego z piłkarzy, projekt byłby kontynuowany pod warunkiem, że nie miał on kontaktu z innymi osobami z klubu. Przy wykryciu koronowirusa u większej liczby osób projekt byłby przerywany.
II etap (14 dni)
Zgrupowanie piłkarskie przygotowujące poszczególne zespoły do rozegrania pozostałych kolejek PKO Ekstraklasy. Pełna izolacja drużyny na terenie hotelu. W przypadku wystąpienia koronowirusa u którejś z osób przebywających w jednym z hoteli, projekt byłby przerywany.
III etap (6 kolejnych tygodni)
Wznowienie rozgrywek PKO Ekstraklasy. Każda drużyna rozegra średnio dwa mecze w tygodniu. W przypadku wystąpienia koronowirusa u któregoś z zawodników projekt byłby przerywany.
Oczywiście kwarantanną – podobnie jak piłkarze – objęcie zostaliby także sędziowie. Autorzy projektu podkreślają, że “ryzyko zarażenia w opisanych wyżej warunkach jest zdecydowanie niższe, niż w sytuacji, gdy zawodnicy, sztaby szkoleniowe i inne osoby zaangażowane w projekt prowadzą normalne życie, spotykając się na co dzień z rodzinami czy osobami postronnymi. Przed rozpoczęciem projektu należałoby jednak uzyskać opinię ekspertów”.
Koszty oszacowano na “mniej niż 25 milionów złotych”. Cel? Przede wszystkim dokończenie ligi w sportowy sposób, aby nie było wątpliwości, kto jest mistrzem Polski, a kto z ligi spada. W drugiej mierze kwestia finansów i wiarygodności wobec sponsorów, a także pokazania, że Polacy potrafią. Wedle naszej wiedzy nie jest to pomysł ściśle komercyjny, ponieważ akurat dla Rakowa Częstochowa – którego głównym sponsorem jest firma należąca do właściciela klubu – taniej byłoby już w tym sezonie nie grać, zwłaszcza biorąc pod uwagę pracę PZPN nad przepisem pozwalającym na ścięcie kontraktów zawodniczych.
Wydaje się, że ta może trochę szalona propozycja jest aktualnie jedyną pozwalającą realnie myśleć o rozstrzygnięciach boiskowych. Wszystkie inne realne warianty zakładają, że liga dokończona nie zostanie.