Chyba nikt nie miał złudzeń, że ubiegłotygodniowe decyzje dotyczące zawieszenia grania w piłkę w Polsce to tylko pierwszy krok i wkrótce będą następne. I teraz taki ruch właśnie wykonano.
W pierwszym komunikacie Ekstraklasy SA czytaliśmy, że nie planuje się wznowienia rozgrywek do końca marca, a ustalenie nowej daty nastąpi po zapoznaniu się z decyzjami UEFA. W przypadku I i II ligi PZPN najpierw zawiesił najbliższą kolejkę, a w kolejnych dniach poinformował również o nierozegraniu kolejek nr 24 i 25, czyli właśnie tych mających się jeszcze odbyć w marcu.
Teraz przyszła pora na ciąg dalszy. Dziś w zgodnych oświadczeniach Ekstraklasy SA i Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN czytamy, że rozgrywki zostały zawieszone do 26 kwietnia włącznie. Pisząc bardziej obrazowo: na kolejnych pięć tygodni. Daj Panie Boże, żeby na tym się skończyło, bo gdybyśmy zaczęli grać jeszcze w kwietniu, oznaczałoby to, że Polska jako kraj bardzo sprawnie sobie z koronawirusem poradziła.
Niestety, patrząc realnie, trudno będzie o dotrzymanie tego terminu, zwłaszcza gdy coraz częściej czytamy, że ludzie szybko luzują sobie rygor zostawania w domu i spotykają się na powietrzu w większych grupach. Władze Primera Division i innych największych lig prognozują raczej, że może uda się wrócić na boiska w połowie maja, a to i tak nadal wariant optymistyczny. Inna sprawa, że mówimy chyba o dacie granicznej, jeżeli sezony mają zostać zakończone do 30 czerwca. Późniejszy powrót byłby w zasadzie niemożliwy z punktu widzenia logistycznego. Nie dałoby się grać przez kilka tygodni co dwa dni, szczególnie po tak długiej przerwie od normalnych treningów. Wówczas pozostałoby prawdopodobnie uznanie tabel po ostatniej pełnej kolejce, ale to oznaczałoby finansową katastrofę dla klubów.
Chyba, że dojdzie do jakichś karkołomnych rozwiązań, byle dograć wszystko za wszelką cenę. Tomasz Urban na Twitterze wspominał o pomyśle w Niemczech, by kluby 1. Bundesligi skoszarować na jakiś czas na przykład w Monachium, a 2. Bundesligi w Hamburgu i tam rozegrać brakujące kolejki. Brzmi kosmicznie, ale wraz z upływem cennego czasu może się okazać, że to jedyny sposób…
Fot. FotoPyK