Reklama

Najgorsza noc była wtedy, gdy dowiedziałem się, że w drużynie jest wirus

redakcja

Autor:redakcja

16 marca 2020, 12:25 • 4 min czytania 1 komentarz

– Najgorszy moment był wtedy, kiedy nie wiedziałem, że Manolo ma koronawirusa, a ja czułem się kiepsko. Bolała mnie głowa, byłem nieswój. Wmawiałem sobie, że wszystko jest okej, ale gdy dowiedziałem się, że jest koronawirus w drużynie, to była najgorsza noc. Czułem się niezbyt dobrze, a potem było czekanie na wyniki. Nic się nie zmieniło, ale gdy czekasz na wynik, to się stresujesz. Ja się nie martwiłem o swoje zdrowie – kiedy masz najbliższych w domu, bardziej martwisz się o nich. Póki co cieszę się z tego, że oni w zasadzie nie mają żadnych objawów – mówił Bartosz Bereszyński w Misji Futbol nadawanej w Kanale Sportowym i Onecie. Zapraszamy na zapis rozmowy.

Najgorsza noc była wtedy, gdy dowiedziałem się, że w drużynie jest wirus

Jak się czujesz?

Dzisiaj mogę powiedzieć, że już naprawdę nieźle. Trochę jeszcze chrypa i kaszel doskwiera, ale mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej.

Ty jesteś teraz kompletnie odseparowany od rodziny, przebywasz w innym pomieszczeniu?

Nie. Maja z Leo są w domu od ośmiu dni, wcześniej nie mając oficjalnej kwarantanny. Ja musiałem chodzić do klubu na treningi i tak dalej, to była moja jedyna aktywność. Natomiast od 4-5 dni, kiedy dowiedzieliśmy się, że nasz kolega z klubu ma wirusa, wszyscy mieliśmy oficjalnie kwarantannę. Ja jeszcze nie wiedziałem, że mam w sobie wirusa i kiedy zacząłem czuć się źle, to zrobiłem testy i wyszło, że mam. I nic się nie zmieniło, siedzimy razem w domu i spędzamy czas w naszych czterech ścianach.

Reklama

Jakie były zalecenia po informacji, że Gabbiadini jest zarażony?

By każdy został w domu, nie mogliśmy wychodzić nawet na klatkę schodową. Mieliśmy obserwować siebie oraz bliskich. W momencie objawów mieliśmy informować kierownika drużyny, który wysyłał lekarza, by ten zrobił testy.

Miałeś poczucie strachu, kiedy dowiedziałeś się o diagnozie?

Najgorszy moment był wtedy, kiedy nie wiedziałem, że Manolo ma koronawirusa, a ja czułem się kiepsko. Bolała mnie głowa, byłem nieswój. Wmawiałem sobie, że wszystko jest okej, ale gdy dowiedziałem się, że jest koronawirus w drużynie, to była najgorsza noc. Czułem się niezbyt dobrze, a potem było czekanie na wyniki. Nic się nie zmieniło, ale gdy czekasz na wynik, to się stresujesz. Ja się nie martwiłem o swoje zdrowie – kiedy masz najbliższych w domu, bardziej martwisz się o nich. Póki co cieszę się z tego, że oni w zasadzie nie mają żadnych objawów.

Cała drużyna została przebadana? Zmierzam do tego, czy zdrowy jest Karol Linetty?

Karol jest zdrowy, bo nie ma żadnych objawów. Natomiast procedury we Włoszech są takie, że nie badają ludzi, którzy nie mają żadnych symptomów. Kilku zawodników chciało się przebadać bez objawów, ale granica została jasno wyznaczona. Nie możemy panikować, jesteśmy w kwarantannie, jak ktoś się poczuje źle, to ma robiony test. Ich było wykonane kilkanaście. Większość z nich jest niestety pozytywna. Mam nadzieję, że to się już zatrzymało. Karol jest zdrowy i wierzę, że tak zostanie.

Reklama

Trudno jest zmienić DNA narodowi. Wiemy, jacy są Włosi – kontaktowi, uśmiechnięci, życzliwi. To w tym przypadku im nie pomogło, zgodzisz się z tą tezą?

Jak najbardziej. Mentalność starszych ludzi jest inna – korzystają z życia, częściej się spotykają. Jak patrzę na nasz naród, to myślę, że dziś można z nas brać przykład. Tej mentalności Włochów nie da się zmienić do momentu, gdy nie mają strachu w oczach. Dopiero wtedy to rozumieją i teraz większość zachowuje się odpowiedzialnie. Oni potrzebowali sygnału, żeby zostać w domu. Myślę, że wszyscy to zbagatelizowali.

Widzisz panikę wśród ludzi?

Panikę nie, ale to tutaj, w Genui, a są regiony w gorszej kondycji – Lombardia, Bergamo, Mediolan. Widzę w mediach społecznościowych, co się dzieje i jest gorzej. Tutaj w Genui nie mam z niczym problemów, jeśli chodzi na przykład o zakupy, to klub ze wszystkim pomaga. Nie czuję paniki. Jest poukładanie.

Znasz procedurę kontrolną, kiedy zostaniesz ponownie przebadany?

Musimy odbyć proces kwarantanny, czyli te 14 dni bez możliwości jakiegokolwiek wyjścia. Ci, którzy mieli wynik pozytywny, będą poddani testom. Ale nie mam pojęcia o szczegółach, więc nie chcę mówić. Na razie wiem, że mamy siedzieć w domu. Co będzie później, to nie jestem pewny. Ale zanim opuszczę dom, pewnie będę miał zrobione testy.

Szukamy sposobu, jak żyć, żeby nie zwariować w domu. Jak to wygląda u ciebie – książka, chińczyk, monopol?

Dwulatek mi zapewnia wszelkie rozrywki! Dzień jest układany pod niego. Staramy się urozmaicać mu ten czas spędzany w domu. A jak idzie spać, to oglądamy film, serial. Jeszcze kilkanaście dni przed nami. To są nowe doświadczenia, z których trzeba czerpać jakieś pozytywy.

Czy zanim liga została zawieszona, były między wami rozmowy, by nie wychodzić na boisko?

Nasze mecze były dość wcześnie odwoływane, natomiast tydzień temu graliśmy z Hellasem i tam było trochę zamieszania, bo włoski związek piłkarzy wysyłał wiadomości, byśmy nie wychodzili na boiska, a związek piłkarski, byśmy grali. Były myśli, żeby nie grać, ale nie zawieszono meczów, więc wyszliśmy na murawy. Wykonywaliśmy nasze obowiązki.

*

Cały odcinek Misji Futbol zobaczysz tutaj:

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Inne kraje

Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Patryk Stec
6
Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Weszło

Komentarze

1 komentarz

Loading...