Bośnia i Hercegowina, Włochy, Holandia! Ciekawi rywale w Lidze Narodów!

Autor:

03 marca 2020, 19:05 • 4 min czytania 12 komentarzy

W cieniu wtorkowo-środowej kolejki Ekstraklasy UEFA rozlosowała grupy drugiej edycji Ligi Narodów. Przypomnijmy – dzięki zwycięskiemu remisowi Orłów Brzęczka z Portugalią oraz reformie rozgrywek – utrzymaliśmy się w Dywizji A i otrzymaliśmy zaszczyt gry z najmocniejszymi na kontynencie. A tymi okazały się dla nas Bośnia i Hercegowina, Włochy oraz Holandia.

Bośnia i Hercegowina, Włochy, Holandia! Ciekawi rywale w Lidze Narodów!

Stawka wbrew pozorom nie jest aż tak niska – bo przez Ligę Narodów można zapewnić sobie miejsce przynajmniej w barażach eliminacji Mistrzostw Świata – dwie najlepsze drużyny niezakwalifikowane do właściwego turnieju poprzez „normalne” eliminacje zostaną dorzucone do par barażowych złożonych z wiceliderów poszczególnych grup.

Dlatego to nie tylko okazja na rozegranie „luksusowych sparingów”, ale przede wszystkim na kolejne uciułane punkciki oraz spadochron, jeśli podwinie nam się noga we właściwych turniejowych eliminacjach. Nie zakładamy na razie czarnego scenariusza, ale mimo wszystko – fajnie, że taką możliwość mamy, zwłaszcza że przy odrobinie szczęścia moglibyśmy nawet powalczyć na serio o jakieś trofeum – bo przecież Liga Narodów ma swoje organizowane z pompą finały, ma swój puchar i medale.

No dobra, to do rzeczy, kogo tam nam wrzucił Luis Figo? Zanim w ogóle uporał się z otwarciem kuleczki z napisem Polska było jasne, że ominiemy Niemców, którzy pozostawali z nami w koszyku. Wiadomo było w takim razie, że musimy trafić Anglię albo Włochów, nie ma przecież eliminacji bez walki z którymś ze starych znajomych. No i cyk – z koszyka numer dwa trafiamy właśnie Italię, co jest o tyle fajne, że to reprezentacja na ten moment dość chimeryczna. Murowany faworyt spotkań z Polską, jasne, piłkarsko dwie półki wyżej, ale jednocześnie – już udowadnialiśmy, że jesteśmy w stanie z nimi powalczyć. Gorzej sprawa ma się z Holandią, o której mamy sprecyzowane zdanie – jej styl gry, filozofia uprawiania futbolu, to… Hm.

Użylibyśmy takiego porównania – w grze kamień, papier, nożyce, kamień tępi nożyce, ale ulega papierowi. W świecie futbolu mamy wrażenie, że nasz nieco toporny styl to kamień, podczas gdy Holandia to papier. Nie wiemy jeszcze, jaki styl jest nożycami, które jesteśmy w stanie stępić, ale no ewidentnie nie leży nam rywalizacja z technikami grającymi szybki, kombinacyjny futbol. I naprawdę, wcale nas nie pociesza, że Holendrzy ostatnio przechodzą wymianę pokoleniową, która wiązała się z ominięciem dwóch dużych turniejów. Jest jeszcze Bośnia i Hercegowina, z którą moglibyśmy powalczyć, ale trzecie miejsce w Lidze Narodów poza utrzymaniem w Dywizji A za wiele nam nie daje.

Reklama

Gdybyśmy mieli pokusić się teraz o prognozę, stawiamy na dotkliwe porażki z dwoma faworytami grupy oraz twardą walkę z Bośniakami.

Z drugiej strony – czy mogliśmy w ogóle liczyć na prostszą grupę? Wpadamy zamiast Islandii do grupy 2 z Anglią, Belgią i Danią, jak się czujemy? Albo mecze z Portugalią i Francją? Kluczowe zdanie padło zresztą na antenie TVP Sport – tak naprawdę teraz musimy liczyć, że we wrześniowych spotkaniach Ligi Narodów trenerem nadal będzie Jerzy Brzęczek – bo to będzie oznaczało godny wynik na Euro.

Warto tu zresztą zauważyć coś bardzo istotnego. Tak naprawdę dystans między najlepszą wersją reprezentacji Polski a najsilniejszymi na kontynencie nie jest olbrzymi – z Lewandowskim, Krychowiakiem, Zielińskim i Szczęsnym w formie jesteśmy w stanie powalczyć nawet z najlepszymi. Z drugiej strony, jeśli kluczowe ogniwa akurat znajdą się na zakręcie, nawet remis z Bośnią będzie sukcesem. Ważniejsze dla nas niż dobór rywali jest to, jak będzie wyglądała w najbliższych miesiącach reprezentacja Polski. Naszym największym przeciwnikiem nie są chyba rywale, ale przełożenie klubowych osiągów najważniejszych piłkarzy na równie udane występy w biało-czerwonych barwach.

I sami nie jesteśmy pewni, czy to pocieszające, czy jednak przygnębiające.

KOMPLET GRUP:

Dywizja A:

Reklama