Jak ograć buka – to pytanie zadają sobie dziennie tysiące graczy, jednak jak wiadomo, nie wszystkim się udaje. Ale spokojnie, bukmacher to nie Liverpool i da się go przechytrzyć. Jak? Wystarczy trzymać się kilku prostych zasad, które sukcesu może nie zagwarantują, ale na pewno do niego przybliżą. Jeśli chcecie zostać lepszymi graczami, koniecznie sprawdźcie nasz dekalog.
1. Graj TYLKO u legalnych bukmacherów
W zasadzie nie trzeba nawet tłumaczyć, dlaczego trzeba grać u legalnego bukmachera, ale w 2020 roku dalej natkniemy się na ludzi, którzy mówią: a po co dawać się okradać. Rzekome „okradanie” to oczywiście podatek od wygranej, który pobierany jest od każdego wygranego kuponu. Darujemy sobie wytykanie, jak głupie to myślenie, powiemy wprost – lepiej zapłacić podatek niż wpaść w poważne kłopoty. Według ustawy nie tylko organizator nielegalnych gier hazardowych, ale również ich uczestnik, musi liczyć się z konsekwencjami. W najlepszym przypadku będzie to dotkliwa kara finansowa, więc łatwo stwierdzić, że teoretyczna oszczędność szybko wyjdzie nam bokiem.
Czy warto robić sobie problemy? Nie. Tym bardziej że legalne zakłady bukmacherskie często same oferują nam okazjonalne promocje, dzięki którym możemy obstawiać bez podatku. Jasne, są one czasowe, ale jeśli wykorzystamy moment, świetnie na tym wyjdziemy. Zresztą, istnieją też sposoby na „obejście” podatku. Gracze, którzy liczą na duże wygrane, zwykle duplikują kupony w prostym celu – im mniejsza wygrana, tym mniejszy podatek. O tym jak sprawdzić, czy dany bukmacher jest legalny, pisaliśmy tutaj.
2. U bukmachera kieruj się planem, a nie emocjami
Tak, wiemy, cierpliwość ma swoje granice, zwłaszcza, jeśli chodzi o nasze portfele. Gdyby każdy gracz posklejał wszystkie pogniecione w nerwach kupony, skleiłby piłkę lepszą niż ta, którą graliśmy na przerwach w podstawówce. Emocje to jedna z najczęstszych pułapek, w jakie wpadają klienci zakładów bukmacherskich. Można mieć z góry narzucony plan, można narzucać sobie limity, ale przychodzi ten krytyczny moment, kiedy jeden, jedyny mecz przestaje wchodzić i wszystko się sypie, bo chcemy się odegrać. Ale zamiast szybkiego odzyskania wtopionych pieniędzy, wpadamy tylko w spiralę popsutych kuponów. Znany schemat.
Co więc zrobić, żeby tego uniknąć? Przed każdym zagranym kuponem trzeba dokonać analizy. Sprawdzić, czy faktycznie opłaca nam się grać na to zdarzenie, jakie są szanse, że sprawy potoczą się po naszej myśli. Jasne, to tylko sport i nawet najlepsze analizy mogą okazać się kompletną klapą, ale to znacznie minimalizuje ryzyko. To trochę jak ze skautingiem w Ekstraklasie: lepiej posiedzieć dłużej nad tematem i zobaczyć gościa w paru meczach niż wstukać „piłkarze bez klubu Bałkany” w Google i liczyć, że trafimy na nowego Modricia.
- sprawdź statystyki
- ułóż plan
- trzymaj się go, a szybciej wygrasz lub odrobisz straty! Każdy sport ma w sobie przecież sporo z logiki.
3. Jak ograć buka? Wybierz single zamiast „tasiemców”
Im więcej meczów na kuponie, tym wyższa wygrana? Tak, ale też im więcej zdarzeń, tym większa szansa, że wszystko pójdzie w diabły. A wtedy będziemy mogli jedynie pochwalić się na popularnych fanpage’ach na Fejsie, że właśnie sprzed nosa uciekły nam półroczne wczasy na Malediwach. „Tasiemce” są bardzo popularne i… bardzo nieskuteczne. Jasne, co jakiś czas komuś trafi się złoty strzał, ktoś wygra fortunę i zrobi furorę w sieci. Tyle że na takiej samej zasadzie funkcjonuje słynne „potrafi uderzyć” w Ekstraklasie. Ktoś raz trafił, a potem oddał sto strzałów w trybuny, a i tak będzie słyszał, że można.
Dlaczego lepiej grać single lub puszczać kupony zbiorowe, ale z rozsądną ilością zdarzeń? To proste – są skuteczniejsze. Co prawda oczu nie zamydli nam okrągła sumka nazywana „potencjalną wygraną”, jednak już nasi dziadkowie wiedzieli, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu, więc wyciągnijmy wnioski z ludowych mądrości i nie porywajmy się z motyką na słońce.
Okej, chcę odebrać bonus od eWinner i puścić parę singli!
4. Nie wiesz? Nie graj u bukmachera
Kusi cię atrakcyjny kurs na szóstą ligę hokeja w Katarze? Pewniaczkiem ma być starcie czołowej ekipy trzeciej ligi piłkarskiej w Malezji z outsiderem? Oczami wyobraźni widzisz już wygraną gospodyń w meczu koszykarskiej ligi akademickiej kobiet w USA? Gratulacje, właśnie wpadłeś w kolejną pułapkę na świeżaków. Jak zminimalizować ryzyko porażki? Obstawiaj ligi i mecze, o których masz jakiekolwiek pojęcie. Nie tyczy się to jedynie tak skrajnych przypadków, można to ograniczyć do poszczególnych dyscyplin. Jeśli w życiu nie widziałeś meczu tenisa, czy hokeja, to nie wiesz, jakimi prawami rządzą się te sporty.
Typując zdarzenia w ligach i sportach, które znasz, zwiększasz szansę na wygraną. Myślisz, że nie dorobisz się na Ekstraklasie czy Serie A? Jeśli pokombinujesz i wykorzystasz swoją wiedzę, to zyskasz na tym szybciej, niż w przypadku losowego obstawiania z pozoru atrakcyjnych wydarzeń spoza swojego kręgu zainteresowań.
5. Nie sugeruj się przesadnie kursami bukmacherów
Grając u bukmachera trzeba pamiętać o jednej bardzo ważnej rzeczy – gracz to dla niego klient. Musimy liczyć się z tym, że buk chce na nas zarobić, tak jak i my chcemy zarobić na nim. Dlatego nie możemy patrzeć tylko i wyłącznie na to, że jakiś kurs wydaje nam się atrakcyjny. Bez dokładnej analizy sytuacji nie mamy pewności, czy nie wpadniemy w kolejną popularną pułapkę. Bo jaki jest najprostszy sposób wygenerowania zysku? Tak zwane „pewniaczki”. Klub A wygrał pięć kolejnych gier, a kurs na szóste wydaje się bardzo atrakcyjny? Sprawdź, czy przypadkiem lokalna prasa nie informuje, że połowa zespołu wypadła z gry z powodu biegunki. Niepokonany bokser wraca do ringu i można nieźle zarobić na jego kolejnym zwycięstwie? Sprawdź, czy przez ostatnie pół roku nie wrzucał na swojego Instagrama zdjęć z kubełkiem z KFC.
Łapiecie, prawda? Zawsze upewnijcie się, dlaczego kurs na dane zdarzenie jest taki, a nie inny. Nie zawsze widać to na pierwszy rzut oka i nie zawsze intuicja podpowie nam, że coś tu nie gra, dlatego najlepiej po prostu dokonać pełnego rozeznania się w sytuacji przed postawieniem zakładu. Zawsze jest jakiś powód tego, że kurs jest taki, a nie inny.
6. Jak wygrać u bukmachera? Sprawdzaj kursy konkurencji
Jak jeszcze możemy się upewnić, że kurs na dane zdarzenie jest dla nas korzystny? Zerkając na to, co jak prezentują się stawki u konkurencyjnego buka. Nie ma co ukrywać, klienci zakładów bukmacherskich w Polsce to nie jest grupa, która lojalnie trzyma się jednej firmy. Nie, gracze idą tam, gdzie dostają lepsze warunki, co jest zresztą zrozumiałe. Wielu graczy ma konta u różnych bukmacherów, aby maksymalnie wykorzystywać ofertę oraz bonusy. Dlatego zanim puścimy kupon, sprawdźmy, czy w innej firmie nie wyciągniemy z niego więcej. Różnice między poszczególnymi firmami potrafią być na tyle znaczące, że jeśli tego nie zrobimy, koło nosa może nam przejść spora kasa.
Sprawdziłem kursy i wygrywa Superbet! Chcę odebrać super bonus!
7. Ograj bukmachera dzięki bonusom i promocjom
A skoro już o tym, dlaczego warto porównywać kursy poszczególnych zakładów – warto również zwracać uwagę na promocje bukmacherskie. Każdy buk stara się jak najbardziej zadowolić swojego klienta. Może nie zaoferuje nam owocowych czwartków, ale za to atrakcyjne bonusy już tak. Każdy bukmacher ma swojego konika, w którym się specjalizuje. Niekiedy oznacza to atrakcyjne promocje na daną dyscyplinę czy ligę. Może się okazać, że podczas gdy u „swojego” buka na danym zdarzeniu zarobimy „normalnie”, konkurent oferuje nam większy zysk dzięki specjalnemu bonusowi.
Stajemy przed wyborem – lepiej być stałym w uczuciach, czy lepiej zarobić? Bukmacherka to nie małżeństwo, tu bigamia jest mile widziana.
8. Rzuć okiem na kartki, kontuzje i osłabienia
Pamiętacie, jak wspominaliśmy o nieprzewidzianych wypadkach, takich jak nagła choroba połowy składu? To ekstremalny przypadek, ale stan kadrowy drużyn, których mecze obstawiamy warto sprawdzać nawet dla wyłapania mniejszych problemów. Zdarza się przecież, że z gry wypada najlepszy strzelec danego zespołu, czołowy asystent czy ostoja defensywy. Bukmacherzy zwracają na to uwagę i uwzględniają to w kursach na dane zdarzenie. Wiadomo, że im większe problemy zespołu, tym mniejsze szanse, że na boisku okażą się lepsi od rywala.
Ale to działa też w drugą stronę. Czasami nasz buk może przeszacować ubytki w drużynie rywala i zaoferować nam bardziej atrakcyjny kurs. My natomiast, po analizie sytuacji uznamy, że warto podjąć ryzyko, bo wygrana wcale nie wisi na włosku. To pomocne zwłaszcza wtedy, gdy znamy daną drużynę lub ligę na wylot i nasze przypuszczenia pomogą nam w ograniu buka.
9. Bądź sprytniejszy od buka – sprawdzaj formę w domu i na wyjeździe
Jasne, są zespoły, które idą jak walec zarówno przed własną publicznością, jak i poza domem. Są też takie, które niezależnie od miejsca dają plamę. Bardzo często jednak spotykamy się z tym, że drużyna X świetnie gra u siebie, a z wyjazdów wraca na tarczy. To jeden z łatwiejszych i skuteczniejszych sposobów ograniczania ryzyka wpadki, ale też wyłapania ciekawych, atrakcyjnych kursów. Oczywiste jest, że skoro Puszcza wygrała w domu jeden mecz, a przegrała osiem, to raczej nagle nie pokona w Niepołomicach ligowego rywala. W drugą stronę – skoro Chrobry Głogów na osiem wyjazdów tylko dwa razy wracał do domu z punktami, to pewnie i tym razem zaliczy pusty przebieg.
Warto jednak dodać, żeby nie kierować się suchymi wynikami. Zbadaj, czy przypadkiem po serii czterech wyjazdowych wpadek, dana drużyna nie notuje passy trzech meczów bez porażki poza domem. Sprawdź, czy nie istnieje zależność, np. straconych i strzelonych bramek. Może zespoły, które mają za sobą długą drogę, później wchodzą w mecz i w tym warto poszukać klucza do wykiwania buka?
Sprawdziłem formę i gram z z Milenium!
10. Zakłady all-in u bukmachera? To zły pomysł
Last but not least, jak mawiają na wyspach – nie stawiaj wszystkiego na jedną kartę. Jeśli zainwestujesz cały depozyt w jeden kupon, szybciej stracisz pieniądze. Mądry gracz rozbija środki na kilka gier, dzięki czemu w razie wpadki nie zostaje z pustymi kieszeniami. To zasada podobna do tej związanej z puszczaniem „tasiemców”. Nawet jeśli masz przeczucie, że nie ma szans na wpadkę, zachowaj margines błędu. Warto się tego trzymać zwłaszcza w przypadku porażek. Nie staraj się odrabiać strat jednym strzałem – zbuduj plan, który pozwoli ci wygrywać i „odkuć się” na bukmacherze.