Bayern poczuł krew i coraz bardziej się rozpędza. RB Lipsk przegrał we Frankfurcie, a monachijczycy odpowiedzieli rozbiciem całkiem przecież mocnego Schalke aż 5:0, zmniejszając stratę do lidera do jednego punktu. Wynik ten i tak nie do końca oddaje różnicę klas jaka dziś dzieliła obie drużyny, bo sam Robert Lewandowski spokojnie mógł zakończyć spotkanie z hat-trickiem.
Polak mimo wszystko dostanie bardzo wysokie noty, bo ogólnie swoje zrobił. Szybko dał prowadzenie, gdy nieopierzony bramkarz gości Markus Schubert po raz pierwszy zawalił na przedpolu. Ivan Perisić błyskotliwie odegrał górą do „Lewego”, który strzałem z powietrza wpakował piłkę do siatki. Jeszcze większą klasę nasz rodak pokazał w drugiej połowie, asystując Thiago na 4:0. Bayern kolejny raz zanotował przechwyt w środku pola, Lewandowski był już w polu karnym i mógłby próbować uderzenia, ale zamiast tego kapitalnie położył na glebie Mascarella i wyłożył piłkę hiszpańskiemu koledze. Nie wypadało mu spudłować.
Do pełni szczęścia kapitanowi biało-czerwonej reprezentacji zabrakło jeszcze przynajmniej jednego gola, pozwalającego bardziej odskoczyć Timo Wernerowi w snajperskiej klasyfikacji (obecnie jest 21 do 20). A okazje były. „Lewy” nawet trafił do siatki po raz drugi, jego partnerzy przeprowadzili piękną akcję, ale niestety wykonujący przedostatnie podanie Pavard znajdował się na spalonym. Powtórki nie pozostawiały wątpliwości, arbiter musiał anulować bramkę. Szkoda.
Oprócz tego Lewandowski kilka razy był blisko.
Strzał w dalszy róg – niecelny.
Mocne uderzenie głową po rzucie rożnym – tym razem świetnie obronił Schubert.
Dobra wrzutka Pavarda – słaba główka Polaka, zabrakło precyzji.
Obrońcy ponownie nie pokryli go przy rożnym – Schubert zdołał odbić piłkę nogą, pilnując bliższego słupka.
Ładne obrócenie się z piłką i stanięcie przed bramkarzem – mało precyzyjny lob.
No mógł być ten dorobek znacznie bardziej okazały. Dotyczy to także asyst. Przy stanie 1:0 Robert przytomnym podaniem odnalazł Perisicia, lecz ten strzelił w boczną siatkę.
A przecież koledzy „Lewego” też nie wykorzystywali wszystkich okazji. Nie licząc pierwszych 15-20 minut (poprzeczka Matondo po rykoszecie, parę odważniejszych wypadów), Schalke zostało dziś zniszczone, nie miało nic do powiedzenia. W drugiej połowie postawa Bayernu ocierała się wręcz o znęcanie nad słabszym. Zdaniem wielu obserwatorów obejrzeliśmy najlepszy ligowy występ monachijskiego giganta w tym sezonie Bundesligi.
Trudno nam stwierdzić, który gol był najpiękniejszy. Asysta Lewandowskiego znakomita, ale akcja na 2:0 jeszcze lepsza, wszystko zagrane na centymetry i idealnie w tempo. Bramka na 3:0 to zaskakujące nożyce Goretzki, przez co najmniej godzinę chyba najlepszego zawodnika na boisku. Nie mamy za to wątpliwości, która bramka była najbardziej kuriozalna. To, co zrobił Schubert przy trafieniu Gnabry’ego stanowiłoby powód do wstydu nawet dla Ladislava Rybanskiego bez formy. 21-latek rozgrywał dopiero swój piąty mecz w Bundeslidze i zwyczajnie nie wytrzymał ciśnienia. Ok, „Lewego” dwa razy zatrzymał, wykazał się także refleksem po strzałach Goretzki, Alaby czy Thiago, ale liczba poważnych błędów była niewiele mniejsza. Ten ostatni stanowił swoiste „ukoronowanie”.
Polski napastnik potwierdził, że ma patent na Schalke. W Bundeslidze częściej strzelał jedynie Wolfsburgowi. Aktualnie jego bilans przeciwko ekipie z Gelsenkirchen to 22 mecze, 19 goli i 3 asysty. Z perspektywy Bayernu najważniejsze, że maszyna się rozpędza, piąte z rzędu zwycięstwo odhaczone, konkurencja może zacząć się bać.
Bayern – Schalke 5:0 (2:0)
1:0 – Lewandowski 6′
2:0 – Mueller 45′
3:0 – Goretzka 50′
4:0 – Thiago 58′
5:0 – Gnabry 89′
Fot. FotoPyK