Jeśli ktoś nie miał czasu odsłuchać dzisiaj porannej audycji w radiu Weszło FM, zapraszamy na skróconą lekturę wywiadu z Piotrem Świerczewskim, który został nowym trenerem KTS-u Weszło. Pogadaliśmy o piłce, a także o MMA.
Czy Świr będzie w KTS-ie stosował swoją sławetną taktykę “na chaos”? Są takie plany!
***
Trener KTS-u Weszło, gruba sprawa.
Coś niesamowitego. Zawsze się zarzekałem, że jak mam być trenerem, to tylko w klubie z Ekstraklasy, a tutaj zobacz. A-klasa, KTS Weszło.
Co się tak zmieniło?
To jest trochę dla zabawy, a trochę żeby się po prostu poruszać na treningach. Przecież nie będę stał z boku i krzyczał na piłkarzy. Razem z nimi sobie troszkę pobiegam. W Ekstraklasie już bym takiej możliwości nie miał, odstawałbym poziomem od tamtejszych piłkarzy. A w A-klasie to i ja się pobawię, i chłopaki będą mieli z tego trochę frajdy. Powiem nieskromnie – wiem, że jestem dobrym trenerem i prowadzę ciekawe treningi. Chłopaki, którzy będą na nie wpadać na pewno nie wyjdą niezadowoleni. Ale to jest tylko jedna strona medalu. Najważniejszy jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Mamy zawodników z przeszłością ligową, więc jesteśmy faworytami do awansu.
Będę na dwóch pierwszych treningach zespołu, zaczynamy pracę w najbliższy poniedziałek. Potem niestety na jakiś czas wyjeżdżam, ale do startu sezonu A-klasy jeszcze długa droga, więc mamy dużo czasu na przygotowania. Nie ukrywam, że chcemy wygrać ligę.
Jesteś zorientowany w realiach A-klasowych?
Jeszcze nie. Ale wiesz, dlaczego ja się tego podjąłem? Bo mam dużo wolnego czasu. Na pewno chciałbym sobie z chłopakami potrenować i wiem tyle, że w A-klasie dam sobie radę.
Bramkarzem KTS-u jest jeden z członków naszej redakcji. Fakt, że trzecim bramkarzem, ale ma aspiracje. Weekendowi gracze mają u ciebie jakieś szanse na występ?
Musimy grę w traktować na poważnie. Nie wyobrażam sobie, że piłkarze, którzy regularnie nie przychodzą na treningi, nagle pojawią się na meczu, a ja na nich wtedy postawię. Nie tędy droga. Trening, taktyka – to wszystko musi być spożytkowane podczas weekendowego meczu. Z tego co się orientuję, to w zespole jest bardzo dużo zawodników. Słyszałem, że na niektórych zajęciach pojawia się nawet trzydziestka piłkarzy. Moim zdaniem trzeba będzie tę kadrę uszczuplić. Z niektórych zawodników musimy zrezygnować.
Tomasz Smokowski dopytuje, czy oprócz aktywności na treningach masz też zamiar brać udział w meczach?
Oczywiście! W razie jakichś kontuzji czy czegoś jestem w każdej chwili w stanie wybiec na boisko i pomóc zespołowi. Ale nie da się pogodzić roli trenera i piłkarza. Trener musi wszystko widzieć z boku. Obserwować, jak drużyna się porusza, jakie błędy robi. Kiedy jest się na boisku, to te detale uciekają, tego się po prostu nie widzi. Chociaż przy dobrym wyniku chętnie sobie wejdę na boisko i troszkę pogram.
Z tyłu czy może do ofensywy?
W moim wieku to już raczej gdzieś z tyłu. Będę asekurował bramkarza.
Wojtek Kowalczyk zanotował w zeszłym sezonie kilka występów na stoperze. Widać było, że sporo mu jeszcze umiejętności zostało. Jak tak czasem przerzucił piłkę przez całe boisko…
No to zobaczysz ile mnie jeszcze zostało!
No właśnie, a co dalej z Kowalem?
Jeśli Wojtek będzie chciał dalej brać udział i w treningach, i w meczach, to oczywiście go zapraszamy. Aczkolwiek wiem, że mamy sporo zawodników z pierwszoligową, a nawet ekstraklasową przeszłością. Znacznie młodszych od Wojtka. Ogólnie czeka na nas fajne wyzwanie. Dość lekkie, no bo nie oszukujmy się – A-klasa to nie jest jakiś wysoki poziom. Ale zabawa zabawą, zwycięstwa muszą być.
KTS na początku sezonu jednak stracił kilka punktów.
Wiem, że to był ten okres, gdy zawodnicy przeplatali mecze ligowe z występami w Pucharze Polski. Piłkarze byli trochę zmęczeni, odczuwali w nogach natłok tych meczów. Teraz mamy tylko ligę, będziemy dobrze przygotowani. Jestem przekonany, że awansujemy, może nawet z pierwszego miejsca. Jeżeli będziemy odpowiednio przygotowani, to nie potrzeba się nawet specjalnie dodatkowo motywować. Musimy po prostu wyjść i wygrywać. Choć zdaję sobie sprawę, że rywale A-klasowi będą się na nas sprężać.
Po każdym meczu dla drużyny zostają kiełbaski, którymi częstujemy kibiców. Skusisz się?
Oczywiście, bardzo lubię grillowane kiełbaski. Chociaż ostatnio trochę schudłem, ze względu na moją walkę w MMA. No, potem były święta, więc w zasadzie znowu trochę przytyłem. Po tej walce mam trochę niedosyt – nie był to trudny pojedynek, ale chciałem to załatwić szybciej, najchętniej w pierwszej rundzie. Piękno sportów walki to są nokauty. Ale teraz jest inna bajka – wracam do piłki, więc walczymy po piłkarsku. Mam nadzieję, że drużyna weźmie przykład ze mnie, z mojej charyzmy – wymagam poważnego podejścia do treningów. Nie ma tak, że ktoś przychodzi na zajęcia żeby się obijać, jak trener nie patrzy. Musimy się szanować.
Planujesz powrót do klatki na jeszcze jakąś walkę? Marcin Najman powiedział, że jesteś chłopkiem-roztropkiem na jednego liścia.
Marcin ma nade mną dużą przewagę w konfrontacji, jest znacznie cięższy. Musiałbym się chyba rok do takiej walki przygotowywać. Nie mam jednak zamiaru go obrażać. Wszyscy wiemy, jak jest. Marcin większość swoich walk przegrał. Taki ma styl, że wszystkich obraża. To jest nieładne. Trochę mnie to wkurza, ale to jego życie i jego sprawa. To on sobie robi tym wrogów. Jeśli kiedyś pojawi się możliwość i ktoś nam zaproponuje walkę, to się zastanowimy. Na pewno nie na dziś, bo trudno byłoby nam dobrać odpowiednią kategorię wagową. Przykro mi, że Marcin mnie obraża. Współczuję mu, co mogę więcej powiedzieć? (…) Jest trochę pośmiewiskiem w sporcie. Wszyscy po kolei go leją. On przyciąga ludzi, wszyscy chcą zobaczyć jak dostaje po głowie. Dlatego jest nazywany najdroższym workiem treningowym z wszystkich worków.
Wróćmy do piłki. Będziesz wymagał profesjonalizmu od zawodników?
Co to jest profesjonalizm na tym poziomie? Będę wymagał, żeby piłkarze na zajęcia się nie spóźniali, żeby nie przychodzili jacyś pijani, żeby nie palili papierochów. Chodzi mi po prostu o podejście – skoro gramy dla przyjemności, to grajmy, ale starajmy się te mecze wygrywać. Pod względem zaplecza treningowego nie mamy na co narzekać, więc czeka nas sama przyjemność i satysfakcja z sukcesu.
Słuchacz pyta, jaka będzie taktyka KTS-u. Gra na chaos czy tiki-taka?
Nie wiem, jakie jest przygotowanie taktyczne i techniczne zawodników. Kiedy będziemy przegrywać, zostanie pięć minut do końca meczu, być może zastosujemy wariant “na chaos”. Wiadomo, że wtedy się już piłki nie rozgrywa tylko liczy na błąd przeciwnika, a takich błędów w A-klasie może być sporo. Na pewno będzie wesoło, ciekawie, już teraz zapraszam na nasze mecze. Chcemy wygrywać i być zespołem pozytywnie odbieranym przez kibiców. To ma być dla nas zabawa, ale z elementem prawdziwej rywalizacji. Chciałbym, żeby sami zawodnicy tak do tego podeszli. Możemy tutaj coś fajnego zrobić.
Do której ligi masz uprawnienia?
Do trzeciej.
No to spiesz się, skoro KTS planuje co roku robić awans.
Teraz jest A-klasa, potem okręgówka, potem… Nie no, zanim KTS zrobi awans do trzeciej ligi, to ja już dwa razy zostanę zwolniony.
***
Cała rozmowa z Piotrem Świerczewskim:
fot. FotoPyk