Z jednej strony cenne zwycięstwo z Jagiellonią w meczu na wariackich papierach, z drugiej – mocno niepewna przyszłość jednego z bohaterów tego spotkania i gwiazdy drużyny, czyli Igora Angulo. Fani Górnika Zabrze na finiszu tegorocznych rozgrywek mają prawo mieć tak mieszane uczucia, że niemal grozi to rozdwojeniem jaźni. O ile punktów wywalczonych do ligowej tabeli już nikt ekipie Marcina Brosza nie zabierze, o tyle najlepszego strzelca niedługo ktoś może – kontrakt Baska wygasa wraz z końcem obecnego sezonu, więc już za nieco ponad tydzień będzie mógł on dogadać się z nowym pracodawcą. Zainteresowane takim rozwiązaniem są przede wszystkim tureckie kluby.
Jak zapewne się domyślacie, ich możliwości finansowe są duże większe niż Górnika. Czy to oznacza, że zabrzanie stoją na przegranej pozycji? No niekoniecznie, gdyż jak donosi Piotr Koźmiński z Super Expressu, Hiszpan byłby skłonny grać za mniej, jeśli jego dotychczasowy klub zaproponowałby mu dwuletni kontrakt. Taka decyzja jeszcze jednak nie zapadła, czym chyba trochę niecierpliwi się zawodnik, otwarcie mówiąc o braku ruchu ze strony klubu dziennikarzom.
Czy zapadnie? W naturalny sposób pojawia się pytanie, nad którym od dawna głowią się ludzie w zabrzańskich gabinetach – czy warto pakować się w taką umowę w przypadku piłkarza, który w styczniu skończy już 36 lat?
Od razu zaznaczamy, że nie mamy gotowej odpowiedzi na to pytanie i – co więcej – cieszymy się, że to nie nam przyjdzie tak trudną decyzję podejmować. Faktem jest jednak, że nasza liga doświadczonych snajperów kocha, a Angulo cały czas jest tego doskonałem przykładem. Choćby wczorajszym mecz pokazał, że samo wyczucie, gdzie należy się znaleźć w połączeniu ze świetnie ułożoną stopą bywa w naszych realiach bronią zabójczą. I akurat to trudno zgubić wraz z wiekiem.
Jasne, Angulo gra słabej niż w pierwszym czy w drugim sezonie po awansie, nie wychwalamy go już nawet co drugą kolejkę. Ma to swoje odzwierciedlenie również w liczbach, które wykręca:
2017/18: 18 goli jesienią w lidze (plus 4 w PP)
2018/19: 12 goli jesienią w lidze (plus 1 w LE i 2 w PP)
2019/20: 9 goli jesienią w lidze
Niby dwa razy gorzej niż dwa sezony temu, ale… nie dajmy się zwariować. Cały czas dobrze. Spójrzmy na sprawę inaczej – to, co działo się zaraz po awansie, było po prostu jakimś szaleństwem, a Angulo to na poziomie ligowym wciąż kozak. I mamy nadzieję, że zostanie u nas dłużej.
A na razie ląduje w jedenastce kozaków, oczywiście obok Martina Chudego i Jesusa Jimeneza.
JEDENASTKA KOZAKÓW 20. KOLEJKI
Martin Chudy (3, Górnik Zabrze) – Alan Czerwiński (3, Zagłębie Lubin), Tomas Petrasek (3, Raków Częstochowa), Maciej Sadlok (2, Wisła Kraków) – Kamil Jóźwiak (3, Lech Poznań), Sasza Żivec (4, Zagłębie Lubin), Vullnet Basha (1, Wisla Kraków), Daniel Bartl (1, Raków Częstochowa) – Giorgi Merebaszwili (1, Wisła Płock), Igor Angulo (2, Górnik Zabrze), Jesus Jimenez (1, Górnik Zabrze)
***
W badziewiakach na tak liczną reprezentację zapracował tylko ŁKS, ale też trudno się dziwić – łodzianie podarowali piłkarzom Wisły Kraków kilka prezentów w czwartek na boisku, a także trochę optymizmu na przerwę zimową, gdyż wzięli na siebie przezimowanie na ostatnim miejscu w tabeli. Trzech świętych Mikołajów załapało się do jedenastki.
JEDENASTKA BADZIEWIAKÓW 20. KOLEJKI
Arkadiusz Malarz (2, ŁKS) – Damian Zbozień (2, Arka Gdynia), Kamil Juraszek (1, ŁKS), Djordje Crnomarković (2, Lech Poznań), Kamil Rozmus (1, ŁKS) – Ognjen Gnjatić (3, Korona Kielce), Tomas Podstawski (2, Pogoń Szczecin), Diego Żivulić (1, Śląsk Wrocław) – Jesus Imaz (2, Jagiellonia Białystok), Maciej Gajos (1, Lechia Gdańsk) – Michalis Manias (2, Pogoń Szczecin)
Fot. FotoPyK