Niepodważalna pozycja w bramce ekipy z Bundesligi. Znakomite noty zarówno u ekspertów, jak i u kibiców. Wygranie derbów Berlina, nie tylko w sensie sportowym. Wreszcie przyszły też wyniki Unionu, dzięki którym zespół przez wielu skazywany na spadek pnie się w górę tabeli. Klub z Berlina wygrał pięć z sześciu ostatnich meczów, w lidze w trzech spotkaniach ma komplet punktów. To złota jesień Rafała Gikiewicza w Bundeslidze, który według Kickera jest wśród czołowych piłkarzy ligi.
Gdyby przed tym sezonem Gikiewicz miał określić swoją relację z Bundesligą, musiałby użyć facebookowego “to skomplikowane”. Po co poszedł do Freiburga? Żeby grać. Tymczasem przez dwa lata tylko dwukrotnie nie obejrzał meczu z trybun lub ławki, a na pierwsze minuty musiał czekać półtora roku.
Dlatego zszedł do 2. Bundesligi, do Unionu, który choć był nieprzypadkową ekipą, tak na pewno nie był też pewniakiem do awansu. Tutaj rozegrał komplet minut, absolutnie wszystko, tak w lidze, jak i w DFB Pokal, a wreszcie w udanych barażach.
Udało się. Wreszcie Bundesliga.
Ale Bundesliga powitała Union i Gikiewicza dzwonem 0:4 od RB Lipsk, w dodatku u siebie. Przez pierwsze dwa miesiące grania przyszło tylko jedno zwycięstwo, co prawda okazałe, bo z Borussią Dortmund, ale jednak Giki ani razu nie zanotował czystego konta, a klub osunął się do strefy spadkowej.
Wszystko zmieniło się od meczu z Freiburgiem. Od tamtej pory:
2:0 Freiburg (dom)
1:2 z Bayernem (wyjazd)
3:1 z Freiburgiem (w, DFB Pokal)
1:0 z Herthą (d)
3:2 z Mainz (w)
2:0 z Gladbach (d).
Przegrali więc tylko z Bayernem na wyjeździe – to naprawdę nie jest wstyd. Grają dalej w pucharze, gdzie pokonali rywala nieprzypadkowego, bo Freiburg to ligowa czołówka, czwarta pozycja ligi, klub, który ogółem przegrał trzy razy w tym sezonie, w tym dwa razy z Unionem.
Ostatnie zwycięstwo z Gladbach też jest nie do przecenienia, bo to niespodziewany lider tabeli.
A przecież o Gikim było głośno nie tylko dzięki wynikom, a również dzięki świetnemu zachowaniu podczas derbów Berlina, kiedy bez żadnych obaw uspokajał kibiców.
Na ten moment, dzięki serii zwycięstw, Union jest pod względem punktów bliżej… miejsca pucharowego niż spadkowego.
Warto też podkreślić, że Union ma mniej straconych bramek niż Borussia, a tylko jedną więcej niż Bayern. Nie ukrywajmy, do takiego stanu rzeczy coś tam Polak się przyłożył: według not Kickera jest czternastym piłkarzem ligi.
Źródło: Kicker.de
Co tu kryć, jedynym problemem Gikiewicza w tym momencie jest to, że w reprezentacji Polski ma tak mocną konkurencję. Wątpliwe, żeby przez to nie mógł zmrużyć oka – ma się z czego cieszyć, to jego czas.
Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia…
Fot. newspix.pl