Reklama

Roast Mioduskiego na dalszym planie. Rosołek bohaterem już w sobotę!

redakcja

Autor:redakcja

19 października 2019, 20:18 • 3 min czytania 0 komentarzy

Szok, niedowierzanie, takie wydarzenie, że chyba należy powiadomić również niepiłkarskie media – mecz Legii Warszawa z Lechem Poznań dało się oglądać! Gdy zastanawialiśmy się nad ewentualnym scenariuszem tego spotkania, kierując się ekstraklasową logiką, świtała nam w głowie myśl, że właśnie teraz, gdy obu ekip próżno szukać w czołówce ligowej tabeli, stworzą one całkiem niezłe widowisko. Mimo wszystko i tak czujemy się pozytywnie zaskoczeni. Albo po prostu tak przyzwyczailiśmy się do pasztetowego futbolu, że zadowalamy się byle czym. 

Roast Mioduskiego na dalszym planie. Rosołek bohaterem już w sobotę!

Ale już mniejsza z tym. Czy działo się od pierwszej minuty? Tak, ale niekoniecznie na boisku, a jednak dobrze jest, gdy nie przeważa to, co dzieje się wokół. Tymczasem jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Łazienkowska pożegnała Miroslava Radovicia i Michała Kucharczyka, a później urządziła niezapowiedziany roast Dariusza Mioduskiego.

– Hej, co zrobiłeś? W trzy lata wszystko zniszczyłeś!
– Prawda jest taka – zrobiłeś z nas przeciętniaka.

Między innymi to usłyszał od kibiców swojego klubu prezes Legii. A na dokładkę zobaczył potwierdzenie, że trybuny też mają już dość kitu wciskanego im w wywiadach.

Zrzut ekranu 2019-10-19 o 18.29.42

Reklama

Piłkarze doszli do głosu gdzieś po kwadransie wzajemnego badania sił. Legię można trochę usprawiedliwić, bo ten skład z Karbownikiem na prawej obronie, Wieteską i Lewczukiem w środku, Luquinhasem na dziesiątce i Kante zamiast Niezgody z przodu był sporym eksperymentem, ale jednak po Kolejorzu, całkiem niezłym ostatnio, na początku spodziewaliśmy się trochę więcej. Dużo zamieszania na boisku robił Kante, to on stworzył też największe zagrożenie – Crnomarkovicia posadził na dupie lepiej niż kibic Kieresia, zabrakło tylko lepszego strzału. Odpowiedź Lecha? Bardzo dobra okazja Gytkjaera po wrzutce Jevticia z wolnego, w której Duńczyk pieprznął w Majeckiego. Do tego nie najgorsze tempo i kilka mniej groźnych sytuacji.

Innymi słowy – sympatyczna przystawka, po której nie zapomniano podać dania głównego.

Legia w dzisiejszym meczu pokazała charakter. Podkreślamy ten fakt, bo sporo mówiło się o tym, że właśnie tego warszawskiej drużynie po wymianie kadr wyraźnie brakuje. Gdy dziś na początku drugiej połowy dostała gola po tym, jak Jevtić wpakował piłkę do siatki po dość szczęśliwym zgraniu Puchacza, spodziewaliśmy się raczej powtórki z meczu z Piastem Gliwice – bicia głową w mur i drugiego gola rywali, który załatwiłby sprawę. Tymczasem mieliśmy szybkie odrobienie strat, a następnie przechylenie szali na swoją korzyść.

Cholernie wymowne i smutne zarazem jest to, że w drużynie Lecha, w której mieliśmy dziś czterech wychowanków, juniorskie błędy popełniają jakieś dziwne wynalazki. Gdy władze Kolejorza znów będą próbowały przekonywać, że robią dobre transfery, będzie można im wyciągnąć to spotkanie. Najpierw ten drewniak Muhar zaliczył taką stratę w środku pola, że Legii pozostawało tylko wyrównać. Stanęło to pod znakiem zapytania jedynie przez chwilę, gdy zawahał się Niezgoda, ale piłka wybita spod jego nóg trafiła wprost do Novikovasa, któremu w końcu coś zaczęło wychodzić. Następnie Mickey van der Hart postanowił w trakcie meczu spalić trochę kalorii, zaliczył bezsensowne wyjście do piłki, która wylądowała u debiutującego w lidze Rosołka, któremu na dodatek jeszcze udało się zmieścić futbolówkę między nogami Holendra.

Cztery sprawy.

1. Tradycyjnie warto podkreślić, że van der Hart dobrze gra nogami.
2. Udawajmy dalej, że to dobry bramkarz, który w dodatku nie ma żadnego problemu z wiadomo czym – to tylko manipulacje.
3. Brawo dla Rosołka za zachowanie zimnej krwi, brawo dla Antolicia za asystę – kto by pomyślał, że taki duet może robić za bohaterów Legii?!
4. Gratulacje dla Vukovicia za zmiany, bo dzisiaj to on, w przeciwieństwie do Żurawia, pomógł nimi swojej drużynie.

Reklama

Musi pluć sobie w brodę Lech Poznań. A biorąc pod uwagę to, kto dziś zawalił, kibice Kolejorza powinni pożyczyć jedno hasło od legionistów i zacytować je swojemu zarządowi: “prawda jest taka – zrobiliście z nas przeciętniaka”.

screencapture-207-154-235-120-mecz-436-2019-10-19-20_07_28

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Piast Gliwice bez licencji na grę w Ekstraklasie od 1 stycznia? Klub stoi pod ścianą

Arek Dobruchowski
7
Piast Gliwice bez licencji na grę w Ekstraklasie od 1 stycznia? Klub stoi pod ścianą

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Piast Gliwice bez licencji na grę w Ekstraklasie od 1 stycznia? Klub stoi pod ścianą

Arek Dobruchowski
7
Piast Gliwice bez licencji na grę w Ekstraklasie od 1 stycznia? Klub stoi pod ścianą

Komentarze

0 komentarzy

Loading...