Reklama

Przyjechali komedianci, a i tak zachowali czyste konto

redakcja

Autor:redakcja

08 sierpnia 2019, 23:25 • 3 min czytania 0 komentarzy

Dawno już nie widzieliśmy na polskiej ziemi tak słabej drużyny jak Atromitos, a musicie wiedzieć, że oglądamy mecze na wszystkich poziomach rozgrywkowych od Ekstraklasy po klasę B. Spodziewaliśmy się, że rywal z ligi greckiej będzie trudny, niewygodny, że będzie prezentował wyższą kulturę piłkarską niż dotychczasowi przeciwnicy Legii: listonosze z Gibraltaru oraz reprezentacja skoczków narciarskich z Kuopio. Tymczasem przyjechało jedenastu komediantów, których największym osiągnięciem był niecelny strzał w doliczonym czasie gry.

Przyjechali komedianci, a i tak zachowali czyste konto

Najgorsza jest jednak świadomość, że ta trupa kabaretowa wybiegła na murawę wicemistrza Polski i wywiozła stąd bezbramkowy remis.

Moglibyśmy pisać długo o tym, jak dramatycznie słabym przeciwnikiem był dziś Atromitos. O tym jak przy wyprowadzaniu kontry przez trzech graczy, jeden z nich panicznie odwracał się i biegł pod swoją bramkę, by uporządkować już szyki przed następnym atakiem Legii. O tym jak stosowali na przemian dwie koncepcje rozgrywania piłki – przebiegnij na połowę rywala i połóż się na murawie, bądź połóż się na murawie jeszcze zanim przebiegniesz na drugą stronę. O tym jak nawet nie pozorowali pressingu, tylko grzecznie i pokornie czekali we własnym polu karnym na legionistów.

Ale kurczę, jak ich w ogóle krytykować, jeśli swój cel osiągnęli? Oczywiście, nie mieli absolutnie nic do powiedzenia pod bramką Majeckiego, młodemu bramkarzowi najwięcej problemów sprawiło niedokładne podanie Rochy. Ich cały zamysł ofensywny w pełni oddała akcja, w której samotny harcownik biegł od połowy w stronę pola karnego Legii, ale systematycznie zwalniał, bo nie miał specjalnie pomysłu co zrobić po dobiegnięciu pod linię stoperów. Swoje jednak zrobili – nie stracili bramki.

Czy to oznacza, że Legia jest skrajnie nieudolną drużyną, która w obecnej formie nie byłaby w stanie pokonać nawet skoczków narciarskich z Kuopio zespołu przyjaciół Jarka Jakimowicza? Czy to oznacza, że Legia nadaje się wyłącznie do tarcia chrzanu, Novikovasa należałoby zwrócić do Białegostoku jako towar niezgodny z opisem, Kulenovicia wysłać do Zagrzebia?

Reklama

Nie, tym razem nie będziemy się nad nimi aż tak pastwić. Jasne, Novikovas był skrajnie irytujący, jego idiotyczne decyzje trudno wytłumaczyć, nonszalanckie strzały i dryblingi, gdy należało podać, za mocne podania, gdy należało strzelić. Gwilia po kilku niezłych zagraniach przed przerwą, strasznie przygasł w drugiej połowie. Kulenović przyjmował piłkę tak, jakby jego prawa noga jednak znalazła się ostatecznie w Barnsley i tam pozostała, oddzielona od reszty ciała. Dobre i fatalne zagrania przeplatał Luquinhas, a generalnie Legii cały czas brakowało ostatniego, momentami nawet przedostatniego podania.

Jednak na tle Legii z ostatnich tygodni, dziś wreszcie było widać jakieś zalążki nadziei na lepsze jutro. Już nie chodzi nawet o stałe fragmenty i dwie poprzeczki Novikovasa oraz Carlitosa, nie chodzi o dwie zmarnowane okazje Kulenovicia. Chodzi o grę, która zaczynała się zazębiać. Nieszablonowych rozwiązań szukał Rocha, kilka fajnych akcji zmontował Vesović z Novikovasem, nawet Antolić miewał przebłyski regulowania tempa. Prawie trzydzieści strzałów na bramkę, niektóre naprawdę groźne, ze trzy doskonałe interwencje bramkarza Atromitosu. Ktoś powie: z tym rywalem to i ja bym strzelił. Być może nawet ma rację, bo dzisiaj na miejscu Kulenovicia przynajmniej jednego gola powinien strzelić każdy posiadacz dwóch nóg i głowy. Oceniajmy jednak grę Legii a ta była obiektywnie lepsza od tego, co Vuković i spółka proponowali w ostatnich tygodniach. Choć oczywiście poprzeczki wyzwania szukalibyśmy w Rowie Mariańskim.

Czy to wystarczy do awansu? Trudno powiedzieć, mamy wrażenie, że Atromitos u siebie zagra kompletnie inaczej i nie pozwoli Legii na swobodne podchodzenie pod 20. metr. Dziś jednak nie grillujmy przesadnie legionistów, po raz pierwszy od dawna oglądaniu ich gry nie towarzyszyły myśli o zmianie zawodu na jakiś bardziej dynamiczny, w rodzaju poławiacza pereł. Powinni ten mecz wygrać, powinni nastrzelać goli, powinni zniszczyć parodystów, ale od tak żenującej Legii jak ta w sezonie 2019/20 nie oczekujemy wiele. Dziś się nie skompromitowała. To już naprawdę dużo.

Legia – Atromitos 0:0

 Fot.FotoPyK

Najnowsze

1 liga

Zagłębie mogło wygrać po raz pierwszy od września, ale wypuściło dwubramkową przewagę

Bartosz Lodko
0
Zagłębie mogło wygrać po raz pierwszy od września, ale wypuściło dwubramkową przewagę
Tenis

Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Kacper Marciniak
0
Iga Świątek awansowała do 1/2 turnieju w Stuttgarcie. Nie było łatwo

Liga Europy

Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

7
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

Komentarze

0 komentarzy

Loading...