Plotkowało się o tym od dłuższego czasu, ale jednak trudno było dać wiarę tym pogłoskom. A jednak – Mats Hummels kolejny raz wsiadł do pociągu linii Monachium – Dortmund, a tym razem stacją docelową jego podróży jest – podobnie jak dekadę temu – centrum Zagłębia Ruhry. Bayern oddaje zatem swojemu największemu rywalowi zawodnika po przejściach, trzydziestoletniego, ale jednak wciąż należącego do czołowych specjalistów w swoim fachu. Nie tylko w Bundeslidze, w całej Europie.
Hummels to wychowanek bawarskiej drużyny, choć na szerokie, piłkarskie wody wypłynął właśnie w Dortmundzie. Trafił tam na wypożyczenie zimą 2008 roku, a rok później został wykupiony za, plus-minus, cztery miliony euro. Reszta jest już historią – stoper rozkwitł w nowym klubie, stanowił fundament pamiętnej ekipy, która dotarła do finału Champions League i dwukrotnie zwyciężyła w Bundeslidze, aż wreszcie działacze Bayernu nie wytrzymali i przygarnęli go do siebie z powrotem. W 2016 roku Niemiec wrócił do Monachium, wykupiony za około 35 milionów euro.
Po trzech sezonach w bawarskich klubie – znów nadszedł czas na Dortmund. BVB wydało na obrońcę kwotę – według niemieckich portali – zbliżoną do 40 milionów w twardej walucie (włącznie z bonusami).
Opinie na temat transferu są mieszane. Przede wszystkim Hummels nie jest młodzieniaszkiem, ale to jeszcze pal licho – 30 lat to wciąż znakomity wiek, jeszcze wiele sezonów grania przed nim. Aczkolwiek niemiecki stoper bardzo często borykał się w ostatnich latach z problemami natury zdrowotnej, co niekorzystnie wpływało na jego dyspozycję. W sezonie 2011/12 rozegrał w barwach Borussii 33 ligowe spotkania i od tego czasu ani razu nie udało mu się już przebić bariery 30 występów w sezonie Bundesligi. Nie mówimy tu o jakichś straszliwych kontuzjach, ale drobnych urazach, które skutecznie utrudniały Hummelsowi stabilizowanie formy na wysokim poziomie. W sezonie 2018/19 niemiecki obrońca rozegrał w lidze tylko 21 meczów.
Być może właśnie dlatego w Bayernie rezygnują z Hummelsa. Chcą postawić na młodszych, sprawniejszych. Coraz większą rolę w stolicy Bawarii odgrywa wszak Niklas Sule, do tego dochodzi też równolatek Matsa i jego wieloletni partner, czyli Jerome Boateng. Do zespołu dołączyli także Lucas Hernandez i Benjamin Pavard, a obaj mogą przecież z powodzeniem występować zarówno z boku, jak i na środku defensywy.
Jednak mimo wszystko zrezygnowanie z zawodnika o takim doświadczeniu i takich atutach jak Hummels – niekwestionowany wirtuoz, jeżeli chodzi o wyprowadzenie futbolówki – budzi wątpliwości. Zwłaszcza po tym, jak Niemiec prezentował się w rundzie wiosennej. I tym bardziej, gdy transfer jednocześnie w sposób istotny wzmacnia największego rywala do mistrzowskiego tytułu, choć przecież już w minionym sezonie Bayern miał spore kłopoty, żeby zwyciężyć w lidze kosztem Borussii. Wydaje się, że gość pokroju Matsa to wręcz wymarzone wzmocnienie defensywy podopiecznych Luciene’a Favre’a. Poza Łukaszem Piszczkiem, defensywa dortmundzkiej ekipy jest złożona w dużej mierze z zawodników na dorobku. Piekielnie utalentowanych, ale trochę nieopierzonych. Jeżeli dobrze dysponowany Hummels weźmie to towarzystwo w garść, to może dość mocno zachwiać układem sił w Bundeslidze.
Trudno w tym wszystkim rozczytać emocje i intencje samego defensora. Kiedy opuszczał on Dortmund – w dość nieprzyjemnej atmosferze, o czym warto pamiętać – chciał zmienić klub na mocniejszy, żeby zatriumfować w Champions League. Tego celu wciąż nie zrealizował, ale przecież nadal większe szanse ma na to w Bawarii niż w Westfalii. Nawet biorąc pod uwagę pozostałe wzmocnienia BVB, a te są niebagatelne. Do klubu dołączyli już Julian Brandt, Nico Schulz, Thorgan Hazard, a kontrakt z zespołem przedłużyć wspomniany trener Favre (więcej na temat tego szkoleniowca możecie przeczytać TUTAJ).
Mówi się też, że Hummels zaakceptował spore cięcie zarobów, podpisując umowę z Borussią.
Nadziwić się temu wszystkiemu nie potrafił Lothar Matthaus w rozmowie z Bildem. – Nie wypuściłbym Hummelsa z Bayernu. Na pewno nie za kwotę, o której się mówi. Moim zdaniem złapał dużo lepszą formę, odkąd przestał wyjeżdżać na kadrę. Jeśli Bayern go puści, to wzmocni konkurencję w walce po mistrzostwo. (…) Nie rozumiem tego transferu. Czołowy piłkarz Bundesligi chce odejść z Bayernu do innego niemieckiego klubu i w Monachium to akceptują? Na dodatek będzie mniej zarabiać. Dla mnie to dziwna sytuacja.
Zobaczymy, co z tego wszystkiego wyniknie. Na razie o kulisach tego zaskakującego transferu mówi się niewiele, nawet za naszą zachodnią granicą. Widać, że wszystkim trudno otrząsnąć się z szoku. Tak czy owak – Dan-Axel Zagadou (rocznik 1999), Abdou Diallo (rocznik 1996), Manuel Akanji (rocznik 1995) i Leonardo Balerdi (rocznik 1999) dostali w osobie Hummelsa (rocznik 1988) – mistrza świata, pięciokrotnego triumfatora Bundesligi – naprawdę wymarzonego nauczyciela.
fot. Newspix.pl