Pięć zwycięstw, zero porażek, zero remisów. Dziewięć bramek po stronie strzelonych i skromna dwójka, gdy mówimy o straconych. Abstrahując od tego, jak w wykonaniu Piasta Gliwice wygląda cała wiosna, finiszu, który ma ekipa Fornalika w grupie mistrzowskiej, nie powstydziłby się nawet Usain Bolt u szczytu formy. Już udało jej się oklepać Lechię, Zagłębie Lubin, Cracovię, Legię i Jagiellonię, bezpośrednich rywali w walce o tytuł nawet na ich terenie, przy czym “udało się” to chyba nie jest najwłaściwsze określenie, bo to po prostu rezultat tego, iż gliwiczanie byli od każdego rywala lepsi.
Jasne, to jeszcze można spektakularnie spieprzyć i w związku z tym, że było tak dobrze, ewentualny ból będzie jeszcze większy. Ale skoro nie mamy pół powodu, by wieszczyć katastrofę, postanowiliśmy porównać finisz Piasta Gliwice w tym sezonie z latami poprzednimi. Czy był ktoś, kto w ostatnich siedmiu meczach punktował lepiej? Czy rzeczywiście gliwiczanie są bardzo miłym wyjątkiem, bo wcześniej skazani byliśmy na wyścigi ślimaków, a mistrza wyłanialiśmy tylko dlatego, że taki jet regulamin?
Sprawdzamy. Oczywiście wzięliśmy na tapet tylko sezony, w których mieliśmy trzydzieści siedem kolejek. No i górną ósemkę, bo oklepywanie ligowych słabeuszy przez drużynę z dziewiątego miejsca to, umówmy się, nic szczególnego.
Sezon 2013/14. Legia Warszawa – 6 zwycięstw, 0 remisów, 1 porażka
Sezon, w którym sprawa była wyjątkowo jasna – Legia była najlepsza po trzydziestu kolejkach, kończyła fazę zasadniczą z dziesięcioma punktami przewagi nad Lechem Poznań i trzynastoma nad Ruchem Chorzów. Co prawda później nastąpił podział oczek i przewaga stopniała, ale drużyna Henninga Berga podeszła do tego na miękko. Przegrała jedynie z chorzowianami w 35. kolejce, ale losy tytuł wyjaśniły się już dzień wcześniej, gdy Kolejorz bezbramkowo zremisował z Pogonią Szczecin. Ta strata punktów oznacza więc dla nas tyle, że w tym roku Piast wciąż ma szanse lepiej finiszować.
Sezon 2014/15. Jagiellonia Białystok i Lech Poznań – 5 zwycięstw, 1 remis, 1 porażka
Do rundy finałowej z pierwszego miejsca przystępowała ekipa Legii Warszawa i miała wszystko w swoich nogach, gdy mówimy o obronie tytułu. Ale drużyna ze stolicy na dzień dobry przegrała z Lechem, następnie zremisowała ze Śląskiem, a w dalszej części rozgrywek zgubiła również punkty w Gdańsku. Pewniejszy był Lech, który przez ostatnie siedem spotkań przeszedł przegrywając jedynie z Jagiellonią i remisując w ostatniej kolejce z Wisłą. No, nie możemy zapomnieć też o ekipie z Podlasia, bo ona jedyny mecz przegrała w kontrowersyjnych okolicznościach – mówimy o pamiętnym meczu w Warszawie. Tak czy siak, dzisiejszy Piast powinien być lepszy od obu ekip.
Sezon 2015/16. Zagłębie Lubin – 5 zwycięstw, 0 remisów, 2 porażki
Jajcarski finisz. Po rundzie zasadniczej mieliśmy dwóch poważnych kandydatów do tytułu – Legię Warszawa i Piasta Gliwice. Różnica między nimi wynosiła dwa punkty, strata kolejnej w tabeli Pogoni była już spora, nawet w obliczu podziału punktów. Gliwiczanie, którzy pod wodzą Latala rozgrywali wtedy najlepszy sezon w historii klubu, prawie całkowicie stracili animusz – zremisowali z Cracovią i Lechem, przegrali z Zagłębiem Lubin i Legią. Legia Czerczesowa zdobyła tylko dwa punkty więcej i to wystarczyło, by przyklepać tytuł. Najlepiej ligę kończyło Zagłębie Lubin, ale dało to tylko do przeskoczenie z czwartego miejsca po trzydziestu kolejkach na trzecie. Szanse na coś więcej zostały stracone szybko – wygrane z Lechią i Cracovią w 31. i 32. kolejce prawdopodobnie dałyby tytuł…
Sezon 2016/17. Legia Warszawa i Lechia Gdańsk – 4 zwycięstwa, 3 remisy, 0 porażek
Przed wielką, historyczną szansą na mistrzostwo stanęła Jagiellonia Białystok, ale po wygraniu sezonu zasadniczego drużyna Michała Probierza schrzaniła finisz, włącznie z ostatnim meczem z Lechem Poznań, który zakończył się wynikiem 2-2, choć mistrzostwo ciągle było na wyciągnięcie ręki. Albo nogi. Skorzystała na tym Legia Warszawa prowadzona przez Jacka Magierę, ale szału też nie było. Raczej fura szczęścia. Odrobinę lepszy finisz mógłby dać mistrzostwo również Lechii Gdańsk, ale drużyna Piotra Nowaka zremisowała z Koroną, Lechem, Legią i zakończyła sezon poza podium.
Sezon 2017/18. Legia Warszawa – 5 zwycięstw, 1 remis, 1 porażka
To z kolei sezon, który przez beznadziejny finisz bardzo długo wspominany będzie w Poznaniu. Nie może być inaczej, skoro zespół wygrywa fazę zasadniczą sezonu, rundę finałową zaczyna od meczu u siebie, gdzie od długich miesięcy nie przegrywa, z grającą w rezerwowym składzie Koroną Kielce i… dostaje w czapkę po trafieniu jakiegoś Sanela Kapidzicia. Już do końca sezonu Kolejorz nie mógł się otrząsnąć i przy Bułgarskiej przegrał jeszcze z Górnikiem Zabrze, Jagiellonią i w pamiętanym, przerwanym meczu z Legią. Skończył go na trzecim meczu. Z problemów skorzystała Legia, która punkty straciła tylko przegrywając z Zagłębiem Lubin i remisując w Białymstoku z Jagiellonią.
***
No i cóż, nos nas nie zawiódł. Sporo wskazuje na to, że ekipa Waldemara Fornalika na finiszu przebije wszystkie wspomniane drużyny, co pozwoli siegnąć jej po tytuł. Komplet zwycięstw byłby czymś, po czym szczęki opadają do samej podłogi, a powtórzmy – najtrudniejsza część roboty już została wykonana.
Fot. newspix.pl