Kiedy Bayern na początku kwietnia zmiażdżył Borussię Dortmund 5:0, wydawać się mogło, że kwestia mistrzostwa Niemiec lada moment zostanie definitywnie rozstrzygnięta na korzyść Bawarczyków. Że to musi się zakończyć ich marszem po obronę tytułu. A jednak – mamy 32 kolejkę Bundesligi, a sytuacja wciąż nie jest jasna. Czy raczej – nie była jasna jeszcze rano, bo rezultaty dzisiejszych spotkań nie pozostawiają już wielkich nadziei na emocje w dwóch ostatnich meczach ligowych. Borussia nie zdołała się do końca pozbierać po derbowej klęsce, znowu straciła punkty i chyba również resztki nadziei na przegonienie Bayernu.
Szkoleniowiec dortmundczyków, Lucien Favre, w przypływie frustracji ogłosił po ostatniej porażce w starciu z Schalke 04, że losy mistrzowskiej patery są jasne. Nie trzeba chyba dodawać, że wypowiedź nie została najlepiej przyjęta w obozie Borussii, trener musiał się potem gęsto ze swoich słów tłumaczyć. Tłumaczyć i wycofywać, bo BVB – owszem – została pokonana w derbach Zagłębia Ruhry, ale Bayern nie wykorzystał w pełni tego potknięcia i zaledwie zremisował z FC Nuremberg. Favre pospieszył się ze swoim defetyzmem.
– Wszyscy przecież myśleli, że już koniec – tłumaczył się potem szkoleniowiec BVB. – Nie mogłem się spodziewać remisu Bayernu. Nikt się tego nie spodziewał, nie tylko ja. Teraz znowu wszystko jest możliwe!
Dziś potwierdziło się jednak stare piłkarskie porzekadło, że pierwsze słowo do dziennika, a drugie do śmietnika. Borussia znowu się pogubiła, choć trzeba przyznać, że na jej wpadkę w wyjazdowym starciu z Werderem Brema wcale się początkowo nie zanosiło. Do przerwy wiceliderzy tabeli rozstawiali po kątach przeciwników, wychodząc z dość dużą swobodą na zasłużone, dwubramkowe prowadzenie. To była taką Borussia, jaką uwielbiamy oglądać w akcji – dominująca, świetnie zorganizowana, grająca z rozmachem. Przypomniały się najlepsze momenty tego zespołu z rundy jesiennej, gdy ekipa Favre’a oczarowywała swoją postawą. I to wszystko bez pauzującego za czerwoną kartkę Marco Reusa. I bez Łukasza Piszczka, który cały mecz spędził na ławce rezerwowych.
Ozdobą pierwszej części gry była fenomenalna bramka Paco Alcacera z rzutu wolnego. To już trzeci gol Hiszpana zdobyty w ten sposób w bieżących rozgrywkach. Nieźle musiały wyglądać jego treningowe pojedynki z Leo Messim, jeżeli chodzi o uderzenia ze stojącej piłki. Dawno tak skutecznego egzekutora rzutów wolnych w Dortmundzie nie było.
A zatem Borussia pewnym krokiem zmierzała w Bremie po trzy punkty. Aż tu nagle – trzask-prask, zrobiło się 2:2. W 70 minucie katastrofalny błąd popełnił Roman Burki, przepuszczając łatwy do odbicia strzał między nogami. A kilka chwil później trafienie na wagę remisu zanotował już prawie 41-letni Claudio Pizarro, dla którego był to gol numer 196 w Bundeslidze. Można zatem powiedzieć, że Peruwiańczyk na stare lata – już w koszulce Werderu – zaklepał Bayernowi kolejne mistrzostwo Niemiec. Bo BVB z takiej kabały to już się raczej nie wykaraska i Favre może chyba ponownie odtrąbić sukces bawarskiej drużyny. Tym razem zapewne nie przyjdzie mu odszczekiwać własnych słów.
Zachowanie obrońców Borussii przy golu na 2:2 to po prostu skandal.
Tabela Bundesligi po dzisiejszych meczach.
Tymczasem Bayern grał dzisiaj już o 15:30, więc z pewnością Robert Lewandowski i jego koledzy w pełni wyluzowani i w wyśmienitych humorach obserwowali powolną degrengoladę konkurentów do tytułu w drugiej połowie meczu z Werderem. Ekipa z Monachium miała dzisiaj przed sobą łatwe zadanie – ogolenie ostatniego w tabeli Hannoveru. Skończyło się 3:1. Dość powiedzieć, że goście oddali dzisiaj na Allianz Arenie jeden celny strzał. I był to gol z rzutu karnego. Dominacja gospodarzy nie podlegała żadnej dyskusji, aczkolwiek był to ten rodzaj dominującego Bayernu, który naprawdę ciężko jest widzowi przetrawić. Ociężała, mozolna gra. Brak iskry. Stłamszony rywal koniec końców poległ, ale naprawdę można było dociskać go do muru z trochę większą fantazją.
Wspomnianą już jedenastkę dla gości na bramkę zamienił Jonathas. Podsumujmy jego występ. Pojawił się na boisku po przerwie, w 51 minucie zdobył gola kontaktowego, w 52 minucie obejrzał żółtą kartkę, a w 55 minucie obejrzał… drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska. Szybko poszło, choć trzeba przyznać, że drugie żółtko mocno dyskusyjne.
Intensywny występ Jonathasa.
Może gdyby nie konieczność kończenia gry w osłabieniu, goście poszliby za ciosem i zrobili taki sam numer, jak Werder w starciu z Borussią. Ale nic z tego. Bayern ostatecznie dowiózł trzy punkty do końca, choć wciąż nie brakuje mankamentów w grze podopiecznych Niko Kovaca. Mnóstwo w niej przestojów, bezproduktywnego wymieniania piłki, głupich błędów w ustawieniu. Minimalizm i człapactwo czasami naprawdę aż rażą. Hannover był dzisiaj zwyczajnie za cienki w uszach, żeby się liderom porządnie przeciwstawić, ale nie ma wątpliwości, że Bayern w swojej szczytowej formie zniszczyłby takiego rywala co najmniej czterema golami.
Bayern 3:1 Hannover w statystykach.
Przed Bawarczykami jeszcze dwa trudne spotkania. Wyjazd do Lipska i starcie przed własną publicznością z Eintrachtem Frankfurt. Tym ważniejsze jest dla Bawarczyków dzisiejsze zwycięstwo, połączone z potknięciem Borussii Dortmund. Ta druga ekipa ma jeszcze w perspektywie mecz u siebie z Fortuną Dusseldorf i wyjazd na Borussię Moenchengladbach, a zatem – mimo wszystko – trochę łatwiejszy terminarz.
Niemniej – przy obecnych kłopotach BVB – czteropunktowa strata wydaje się już zwyczajnie niemożliwa do nadrobienia. Nawet jeżeli Bayern straci jeszcze punkty, to ekipa z Zagłębia Ruhry zapewne też to zrobi.
Konkurencji nie musi się też przesadnie obawiać Robert Lewandowski. Dziś polski napastnik otworzył wynik meczu, co oznacza, że ma już na koncie 22 gole i 7 asyst w bieżącym sezonie Bundesligi, a sumie 202 trafienia w całej historii swoich występów w niemieckiej lidze. Drugi w klasyfikacji strzelców Alcacer ma 18 bramek w dorobku, trzeci na liście Luka Jović – 17 goli. Wydaje się, że Lewy jest bezpieczny i czwarty raz w karierze zostanie najskuteczniejszym zawodnikiem w Bundeslidze.
Najlepsi strzelcy w dziejach Bundesligi.
I na koniec klasyfikacja strzelców w sezonie 2018/19.
Bayern 3:1 Hannover
Lewandowski 27′, Goretzka 40′, Ribery 84′ – Jonathas 51′ (k.)
Werder Brema 2:2 Borussia Dortmund
K. Mohwald 70′, C. Pizarro 75′ – C. Pulisić 6′, P. Alcacer 41′
fot. NewsPix.pl
***
Zapraszamy na naszą audycję, gdzie szeroko omawiamy zagadnienia ze świata Bundesligi. “Die Qualitat” – odpalajcie.