Ostatnia kolejka fazy zasadniczej, czyli raj dla matematyków śledzących Ekstraklasę. Jak zawsze w tym momencie sezonu wchodzimy bowiem w etap liczenia – kto co musi zrobić, by osiągnąć to i tamto, a co jeśli ten i tamten wygrają, a tamten i ten zremisują… Ale przed sobotnią multiligą nie musicie wyciągać liczydeł – za was policzyliśmy możliwe scenariusze rozstrzygnięć.
Skupiliśmy się na walce o górną ósemkę, bo to tak naprawdę jedyne twarde rozstrzygnięcie, którego będziemy świadkami już jutro. Na kalkulowanie szans na puchary, spadek czy mistrzostwo przyjdzie czas w maju. Tymczasem w sobotę wieczorem gilotyna spadnie i dowiemy się czyja głowa poturla się ze sceny.
W pewnym sensie zobaczymy bój o to zagwarantowanie sobie spokojniejszego kwietnia i maja, ale i po części zobaczymy walkę o uratowanie sezonu. Bo dla większości klubów zamieszanych w walkę o TOP8 tę ostatnią kolejkę rozpatrujemy jako grę z nożem na gardle – no bo czy dla takiej Pogoni wypisanie się z grupy mistrzowskiej nie byłoby ujmą, biorąc pod uwagę jak Portowcy byli chwaleni przez ostatnie miesiące? A czy dla Jagi gra w grupie spadkowej nie byłaby wstydem po tym, jak dwukrotnie z rzędu była wicemistrzem kraju? A czy dla Lecha nie byłoby totalną kompromitacją, gdyby po raz pierwszy od reformy rozgrywek poznaniacy nie zagrali w górnej ósemce?
No właśnie.
Zatem co musi się stać, by w grupie mistrzowskiej zagrali zawodnicy…
Jagiellonii Białystok:
– Jagiellonia nie przegra z Lechem, lub:
– Pogoń straci punkty, lub:
– Wisła Kraków straci punkty.
Jaga jest w najbardziej komfortowej sytuacji z całej piątki zamieszanej w walkę o miejsce w górnej ósemce. Jej jako jedynej nawet remis zapewnia grę w TOP8 bez oglądania się na inne zespoły. Jeśli białostoczanie po ostatnim gwizdku nie będą schodzili z boiska przegrani, to i tak są pewni, że następne siedem kolejek rozegrają w grupie mistrzowskiej. Ale nawet porażka pozwoli ekipie Ireneusza Mamrota na to, by znaleźć się w lepszej części tabeli. Wystarczy, że Pogoń nie wygra w Warszawie. Albo że Wisła nie wygra w Lubinie. I nie wykluczamy, że właśnie tym wejściem awaryjnym Jaga wślizgnie się do grupy mistrzowskiej.
Obstaw mecz Lecha z Jagiellonią w ETOTO
Pogoni Szczecin:
– Pogoń wygra, lub:
– zremisuje, a Lech straci punkty, lub:
– zremisuje, a Wisła Kraków przegra, lub:
– Wisła przegra, a Korona nie odrobi do Pogoni w bilansie strzeleckim dziewięciu goli (np. Pogoń przegra 0:1, a Korona wygra 8:0), lub:
– Lech i Wisła przegrają, lub:
– Wisła przegra, a Korona straci punkty, lub:
– Lech przegra, a Korona straci punkty.
Kibice Portowców będą uważnie przyglądać się nie tylko swojemu spotkaniu w Warszawie, ale też temu, co się będzie działo równolegle w Poznaniu. Bo każda strata punktów przez Kolejorza znacząco przybliża ich do gry w grupie mistrzowskiej. Na rękę szczecinianom byłaby też dobra forma Zagłębia Lubin – jeśli ogra Wisłę, dla Pogoni będzie równoznaczne z prawie-że-awansem. No bo szanse na to, że Korona wygra siedmioma czy ośmioma bramkami rozpatrujemy w kategorii science-fiction. I to takiego miernego.
Lecha Poznań:
– Lech wygra, lub:
– zremisuje, a Pogoń przegra z Legią, lub:
– zremisuje, a Wisła Kraków też zremisuje, lub:
– Wisła przegra, lub:
– Wisła zremisuje i Korona wygra, lub:
– Wisła zremisuje i Pogoń przegra, lub:
– Korona wygra i Pogoń przegra.
Chcielibyśmy jakoś pokrzepić kibiców Kolejorza i powiedzieć im, że przecież wszystko zależy od drużyny Dariusz Żurawia, ale… no, nie będziemy was dobijać. Dobrze wiemy, że Lech w ostatnich sezonach w kluczowych momentach jest doskonałym przykładem na działanie Praw Murphy’ego. Czyli jeśli coś może się spieprzyć, to się spieprzy. Natomiast położenie Lecha z punktu widzenia matematycznego nie jest złe. Przede wszystkim – każda porażka Wisły w Lubinie daje poznaniakom górną ósemkę. Ponadto w przypadku porażki Pogoni w Warszawie (dość prawdopodobne) lechitom wystarczy tylko remis, co też może być istotne. Generalnie położenie Lecha jest gorsze od Jagiellonii, która spokojnie może grać na remis, ale sami widzicie, że istnieją aż cztery układy wyników, które premiują poznaniaków w przypadku podzielenia się punktami z Jagą.
Wisły Kraków:
– wygra w Lubinie, lub:
– zremisuje, a Lech przegra, Korona straci punkty, a Pogoń nie przegra
Dla Wisły to kolejka typu „make or break”. Jeśli wygra, to bankowo zagra w grupie mistrzowskiej. Natomiast pamiętajmy, że wiślacy jadą na stadion, który w tym roku pozostaje nadal niezdobyty (bilans Zagłębia wiosną u siebie – 2 zwycięstwa, 2 remisy, bez porażki). Zagra tam z najlepszą drużyną tego roku. Albo inaczej – najlepiej punktującą, bo z tą grą to różnie bywało. Natomiast Wisła z czterech wyjazdów w tym roku przywiozła tylko trzy punkty.
No dobra, istnieje jeszcze scenariusz taki, że zespół Macieja Stolarczyka wsmyknie się do górnej ósemki nawet w przypadku remisu, ale to trochę jak liczenie na korzystny układ planet, dobry kierunek wiatru i optymalny moment podczas zachodu słońca. Ale na najlepsze poczekajcie…
Obstaw mecz Zagłębia Lubin z Wisłą Kraków w ETOTO
Korony Kielce:
– wygra i odrobi stratę dziewięciu bramek w bilansie goli do Pogoni (np. Pogoń przegra 0:1, a Korona wygra 8:0), Pogoń oraz Wisła przegrają, a Lech wygra lub zremisuje
Serio, nawet nie chce nam się pochylać nad tym scenariuszem. Jeśli taki układ faktycznie zaistnieje, to w niedzielę rano zamykamy portal i zajmiemy się hodowlą jedwabników.
No dobra, a co poza tym:
– Zagłębie Sosnowiec ma szansę na to, by po ostatniej kolejce rundy zasadniczej zajmować przedostatnie miejsce. Musi jednak wygrać z Wisłą Płock trzema bramkami lub dwoma w przypadku wyników innych niż 2:0,
– Piast Gliwice jest jedynym zespołem w lidze, który na pewno nie zmieni pozycji w tabeli przed 31. kolejką (na 100% będzie trzeci),
– Legia może jeszcze wyprzedzić Lechię, ale mistrzowie Polski muszą wygrać z Pogonią, a Lechią przegrać z Cracovią i ponadto legioniści muszą odrobić siedem bramek do aktualnego lidera (w obu starciach bezpośrednich padł bezbramkowy remis),
– Lech może zająć nawet czwarte miejsce przed podziałem na grupy, ale musi ograć Jagiellonię, natomiast Pogoń, Zagłębie i Cracovią nie mogą wygrać,
– dość prawdopodobny scenariusz jest taki, że jedna z drużyn z grupy spadkowej będzie miała zapewnione utrzymanie jeszcze przed 31. kolejką. Jeśli Lech, Pogoń lub Jagiellonia znajdą się pod kreską po podziale z 44 punktami na koncie, a Zagłębie Sosnowiec wygra lub zremisuje z Wisłą Płock, to zespół z dziewiątego miejsca będzie miał przed sobą siedem sparingów w fazie finałowej.
Zatem w sobotę wieczorem nie tylko będziemy śledzić to, ile goli strzeli Parzyszek, jak szybko będzie biegał Carlitos, czy w Poznaniu odczują brak VAR-u, jak tym razem w bramce spisze się Lis, ale i to, jak układają się zależności wyników między piątką (no, właściwie czwórką) ekip walczących o górną ósemkę. A – jak sami widzicie – możliwych układów tutaj jest multum.
TERMINARZ:
Arka Gdynia – Miedź Legnica
Cracovia – Lechia Gdańsk
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok (brak VAR)
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin
Piast Gliwice – Korona Kielce (brak VAR)
Śląsk Wrocław – Górnik Zabrze (brak VAR)
Zagłębie Lubin – Wisła Kraków (brak VAR)
Zagłębie Sosnowiec – Wisła Płock