I takie kolejki to my szanujemy. Może i zaczęło się trochę nudnawo, bo Piast Gliwice w dość wyrachowany sposób zgarnął to, co miał zgarnąć, czyli trzy punkty w meczu z Górnikiem Zabrze, ale potem temperatura zdecydowanie podskoczyła. Jagiellonia nie wygrała kolejnego meczu, który wygrać powinna, czyli spotkania ze Śląskiem. Zagłębie Sosnowiec nie położyło się na Cracovii, Wisła Kraków rozbiła Koronę w stylu czempiona mieszanych sztuk walki, Arka Gdynia przynajmniej powalczyła z Legią. Niedziela to dość sensacyjna porażka Pogoni z Zagłębiem i równie zaskakująca wtopa Lecha w Legnicy. Na dokładkę punkty stracił lider. Uff, dużo tego jak na jedną serię gier, choć nie ma co kryć – wydarzeniem numer jeden było to, co wydarzyło się w Kielcach.
Ma to oczywiście swoje odzwierciedlenie w jedenastkach kozaków i badziewiakach. Zaczniemy od tych pierwszych. Jeśli ktoś liczył na rekord graczy z jednej drużyny w zestawieniu najlepszych w kolejce, to trudno było zarzucić mu naiwność. Oczywiście już na wstępie z jedenastu kandydatów z ekipy Białej Gwiazdy trzeba było kilku odstrzelić. Konkretnie: Mateusza Lisa, który nie pomógł drużynie w zachowaniu czystego konta, Marko Kolara, czyli napastnika, który przeszedł nawet obok meczu, w którym jego drużyna miażdżyła rywali, naszym zdaniem od reszty kolegów trochę odstawał również Rafał Pietrzak, a Maciej Sadlok zagrał po prostu przyzwoicie.
Zostaje więc siódemka, którą należało skonfrontować z pozostałymi potencjalnymi kozakami. I choć było na styku, to tej rywalizacji trójka graczy Wisły nie wytrzymała. Sławomir Peszko, bo Damjan Bohar jednak zaorał Pogoń Szczecin, odgrywając bardzo ważną rolę przy każdej bramce. Vukan Savicević, bo można było mu zarzucić choćby spore pudło w pięknej akcji, a Michał Chrapek wzorowo rozbroił defensywę Jagi. Do tego Łukasz Burliga, który padł ofiarą przyjętej przez nas taktyki, gdyż po takiej kolejce wypada mocniej pochwalić graczy ofensywnych. No i “Bury” jednak swoje w defensywie w Kielcach sknocił.
Ale czwórka Wasilewski, Basha (cichy bohater meczu), Błaszczykowski i fenomenalny Drzazga jako gracz kolejki to i tak solidna reprezentacja. Wisła przejęła jedenastkę kozaków. Jednocześnie warto podkreślić wielki powrót i już piąte wyróżnienie dla Petteriego Forsella (choć minus za dwie gościnne wizyty w badziewiakach), a także obecność Airama Cabrery, który zaczyna się rozpychać łokciami wśród najlepszych napastników w lidze.
Analogicznie wybieranie badziewiaków zaczynaliśmy od Korony Kielce. I choć była to przeciętna kolejka w wykonaniu bramkarzy, w której bardzo nisko oceniliśmy choćby Martina Chudego, Grzegorza Sandomierskiego czy Jasmina Burcia, to nasze serce skradł Michał Miśkiewicz.
Sześć celnych strzałów. Sześć bramek. Po takim występie wypada przypomnieć – ręcznikowi, który mógłby wisieć na poprzeczce, nie trzeba płacić wyjściówki.
Dalej znalazło się miejsce, już po raz kolejny, dla Bartosza Rymaniaka, który dostosował się do poziomu kolegów, Adnana Kovacevicia, który loty obniżył ostatnio jeszcze mocniej niż “Ryman”, no i Olivera Petraka, który pewnym krokiem sunie w kierunku jedenastki badziewiaków sezonu. Oszczędziliśmy Gnjaticia, Żubrowskiego czy Bjelicę, ale czterech kozaków z Wisły i czterech badzieiwaków z Korony to chyba sprawiedliwy układ. Tym bardziej, że w drugiej jedenastce rywalizacja jak zwykle była większa niż w pierwszej.
Fot. newspix.pl