Reklama

Milik zgłasza gotowość na Wiedeń

redakcja

Autor:redakcja

07 marca 2019, 23:22 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wiecie, kiedy Arkadiusz Milik strzelił ostatniego gola z gry w europejskich pucharach? 13 września 2016 roku. Później były tylko dwa trafienia z karnych. Jasny gwint, przecież wtedy byliśmy świeżo po dobrym Euro i wierzyliśmy, że niedługo pójdziemy za ciosem i namieszamy na mundialu. No, minęło sporo czasu i cieszy, że Milik dzisiaj w starciu z Salzburgiem – po paskudnych kontuzjach i miesiącach gorszej formy – się przełamał. Cieszy też zwycięstwo samego Napoli, bo przybliża ta wygrana ekipę Ancelottiego do Baku, a przecież dwóch Polaków w finale europejskiego pucharu piechotą nigdy nie chodziło.

Milik zgłasza gotowość na Wiedeń

Zrobił Milik w pierwszej połowie to, czego zawsze od niego oczekiwano. Często nasz napastnik trochę podpalał się w dobrych sytuacjach, traktował patelnie gorzej niż Gordon Ramsay w Piekielnej Kuchni, ale tym razem było widać, że Polak po dobrych występach w Serie A złapał rytm. Dostał podanie od Mertensa, popatrzył na bramkarza, elegancko go przełożył, zostawił na dupie i władował na pustaka. W ogóle Milik czuł się dzisiaj naprawdę pewnie. A to puścił piętkę do Callejona w pole karne, a to przedłużył podanie głową do Mertensa, wyprowadzając tym samym Belga sam na sam, tyle że kolega tę okazję zmarnował.

Wiemy, wiemy. To tylko Salzburg, to tylko Liga Europy, poza tym jedną przyzwoitą okazję Polak zmarnował. Jednak cholera, biorąc pod uwagę dzisiejszy mecz (wciąż dobry w jego wykonaniu) i 14 bramek Milika w Serie A, trudno nie być optymistą. Powinien być gotowy na Wiedeń. Może tam też się przełamie z gry w biało-czerwonych barwach? Strzelał z Portugalią, ale z karnego, od czasu Kazachstanu we wrześniu 2017 roku niczego bez stojącej piłki nie potrafił dla kadry upolować.

No dobra, a co z drugim Polakiem grającym w meczu z Salzburgiem? Nie zaliczył Zieliński dziś konkretu w postaci gola i asysty, prawda, ale też wyglądał naprawdę nieźle. Mówiliśmy o bramce Milika, a kluczowe podanie w tej akcji należy właśnie do Piotrka. W środku pola delikatną podcinką oszukał rywala, akcja Napoli się zazębiła i resztę znacie. Poza tym Zieliński umiał uruchomić Ruiza, gdy jednym przyjęciem zgubił przeciwnika, starał się być pod grą. Nie były to więc fajerwerki w wykonaniu Zielińskiego, ale zimne ognie też nie. Forma jest.

Co do całości spotkania – nie było co zbierać, serio, Napoli dzieliła dziś od Salzburga różnica dwóch poziomów. Gospodarze po prostu lepiej grają w piłkę, a wynik 3:0 doskonale to oddaje. Zaczął Milik, z kolei na 2:0 podwyższył Ruiz, który po dwóch nieudanych próbach, gdy niepotrzebnie przyjmował piłkę, w końcu uderzył bez poprawiania futbolówki i wówczas wpadło. Wynik ustalił samobójczym trafieniem Onguele, który wybijał głową w taki sposób, jakby całe życie miał zwolnienie z WF-u. Kuriozalny swojak. A też powiedzmy, że mogło być więcej, tyle że uderzenie Callejona z linii wybił Andre Ramalho, pokazując koledze, że głową można grać, ale przede wszystkim należy grać z głową.

Reklama

Salzburg parę razy próbował się odgryźć, w końcówce stwarzał sytuacje, ale jednak najgroźniej było na początku, gdy zakiwał się Maksimović mając przed sobą dwóch rywali. Ci przejęli piłkę, Daka nawet trafił do siatki, jednak cały misterny plan poszedł w pizdu, ponieważ gdy Wolf odbierał piłkę – jednocześnie podając do napastnika – ten znajdował się na spalonym. Poza tym ze dwa razy mocniej musiał sprężyć się Meret, jak przy strzale w długi róg Gulbrandsena, ale skoro goście nie znaleźli skuteczności, to już ich problem.

3:0. Zostawiamy Salzburgowi mysią dziurkę na awans, ale taką w rozmiarze XXS i robimy to raczej z grzeczności, bo w głębi mamy przekonanie, że nic tu się nie wydarzy. Trafił gorszy na dużo lepszego i scenariusz przewiduje tylko jeden finał.

Napoli – Salzburg 3:0 (2:0)

Milik 10′ Ruiz 18′ Onguene (sam) 58′

Fot. Newspix

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
22
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Liga Europy

Liga Europy

Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Michał Kołkowski
40
Pytanie filozoficzne. Lepiej przegrywać w Lidze Mistrzów czy zwyciężać w Lidze Konferencji?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...