Żaden zespół w grupie mistrzowskiej nie punktował gorzej na własnym stadionie od Jagiellonii. To gra u siebie jest największym problemem białostoczan w tym sezonie, a do końca rundy zasadniczej przy Słonecznej trzeba rozegrać jeszcze trzy starcia. Albo ekipa Ireneusza Mamrota odwróci trend odstawiania przed własnymi kibicami futbolu typu “eee, raz wygramy, raz przegramy”, albo marzenia o mistrzowskim tytule można odłożyć na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Totolotek oferuje kod powitalny za rejestrację dla nowych graczy!
Gdyby ktoś nas zapytał “co różni Lechię i Jagiellonię?”, to najpierw odpowiedzielibyśmy kąśliwie “dziesięć punktów”, a później zaprosilibyśmy pytającego przez ekran z tabelą Ekstraklasy. Nie da się bardziej dobitnie pokazać tego, dlaczego Lechia usadziła dupkę na wygodnym fotelu lidera i z rozkoszą obserwuje niezdarny pościg peletonu, a w tym czasie Jagiellonia raz do tej Lechii zbliża się nieco bardziej, a raz oddala się z frustracją wypisaną na licu.
Jagiellonia pokona dziś zabrzan? Kurs w Totolotku – 1,75
Obie ekipy mają identyczny bilans wyjazdowy – 5 zwycięstw, 4 remisy, 2 porażki. Jaga w delegacjach prezentuje się nawet ciut efektowniej od gdańszczan, bo strzela tam mnóstwo goli (aż 21, najwięcej w lidze). Natomiast dysproporcja między tymi dwiema ekipami tkwi w grze domowej. Lechia ze swojego stadionu zrobiła twierdzę, w której nikt w tym sezonie jeszcze nie wygrał (bilans 9-3-0), a białostoczanom u siebie “czwórkę” wrzucali już piłkarze Śląska i Zagłębia Lubin.
W efekcie tego Jagiellonia ma najgorsze wyniki gry u siebie z całej grupy mistrzowskiej:
– najwięcej porażek (cztery)
– najwięcej straconych bramek (dziewiętnaście)
– najmniej zdobytych punktów (20 w 12 spotkaniach, tyle samo Korona Kielce)
– jedyny zespół z ujemnym bilansem bramkowym
Mówiąc wprost – jeśli w czymś Jaga póki co nie dorasta do mistrzostwo, to w grze na własnym boisku. Zresztą z kimkolwiek byśmy nie rozmawiali w Białymstoku, to każdy podkreśla, że leżą im na serduchu te wstydliwe porażki przed własną publicznością. Zresztą niedawny przykład – Jaga wygrała na inaugurację wiosny z Miedzią i to całkiem efektownie, a piłkarze tuż po meczu mówią, że “fajnie, dobry mecz, ale już mniejsza z tym, bo teraz gramy u siebie i nie możemy kibicom odstawić chały”.
Górnik sprawi niespodziankę w Białymstoku? Totolotek proponuje niezły kurs – aż 4,90!
I w kolejnym starciu zespół Mamrota owszem wygrał – po męczarniach i golu w 95. minucie. Tamto zwycięstwo przeszło trochę bez echa, bo więcej mówiło się o bluzgach na linii Furman-Romanczuk niż o punktach wydartych Wiśle Płock przez Jagę. Ale zerkamy w terminarz i tak się zastanawiamy – czy to czasem nie jest idealny moment, by podreperować swój bilans domowy i ustawić się bliżej pole position przed rundą finałową? No bo zobaczcie:
– dziś wicemistrzostwie Polski podejmują Górnika Zabrze, drugi najgorszy zespół na wyjazdach
– następnie do Białegostoku wpada Korona Kielce, która przegrała na wyjazdach z Legią, Lechią oraz Lechem
– a wreszcie na wschód pojadą piłkarze Zagłębia Sosnowiec, którzy zrobili już sobie dwanaście wycieczek po Polsce i przywieźli z nich tylko trzy remisy
Układ gier wygląda na taki, że nie powinniśmy się dziwić, jeśli Novikovas i spółka do końca rundy zasadniczej u siebie zdobędą komplet punktów i tym samym zamkną nam mordy. Ale też wcale nie będziemy w szoku, jeśli Jaga znów da ciała u siebie i po tej kolejce do lidera będzie traciła już dwanaście punktów.
fot. FotoPyk