Reklama

Bednarek i spółka dzielnie walczyli, ale Old Trafford nie zdobyli

Bartosz Burzyński

Autor:Bartosz Burzyński

02 marca 2019, 19:19 • 3 min czytania 0 komentarzy

Takie mecze uwielbiamy. Piękne bramki, szybkie tempo, zwroty akcji, nietuzinkowe zagrania gwiazd światowego futbolu, a także emocje do samego końca. Na Old Trafford wygrali dziś gospodarze, ale Jan Bednarek i spółka nie muszą się wstydzić. Oczywiście utrzymanie uzyskuje się przede wszystkim zdobywając punkty, których Święci dziś nie wywalczyli, ale jeśli będą grać w ten sposób w pozostałych spotkaniach, nie muszą martwić się o swój byt w Premier League. 

Bednarek i spółka dzielnie walczyli, ale Old Trafford nie zdobyli

Szczerze mówiąc początek spotkania zapowiadał, że Southampton niespecjalnie pogra dziś w piłkę, a co za tym idzie Jan Bednarek będzie miał dużo roboty. Tymczasem szturm Czerwonych Diabłów potrwał jedynie kilka minut, bo Angus Gunn zdążył obronić dwa strzały Romelu Lukaku. Wówczas gospodarze wyhamowali, a Święci zaczęli nieśmiało odzyskiwać stracony teren.

Zaczęło się od niecelnego strzału głową Jannika Vestergaarda. Kolejna akcja była już dużo groźniejsza, bo skończyła się faulem Smallinga na Bertrandzie. Arbiter przewinienia jednak nie zauważył, a że VAR-u w Premier League jeszcze się nie dorobili, Southampton stracił wielką szansę na zdobycie gola. Wtedy Manchesterowi się upiekło, ale przy potężnym uderzeniu Yana Valery’ego takiej opcji już nie było.

Musiało minąć trochę czasu nim Czerwony Diabły otrząsnęły się na tyle, by znowu zdecydowanie zaatakować bramkę, której strzegł m.in. Jan Bednarek. Nasz rodak rozgrywał solidny mecz do czasu aż na huśtawkę nie wziął go Romelu Lukaku, który w jednej z akcji minął Polaka i wpakował piłkę do bramki. Trzeba jednak uczciwie zaznaczyć, że Belg był na minimalnym spalonym i tak naprawdę gol nie powinien być uznany. Cóż, brak VAR-u dość mocno skrzywdził dziś Southampton.

Janek – poza błędem przy bramce Lukaku – grał przede wszystkim pewnie. Jak trzeba było wyprzedzić rywala, wyprzedzał i wybijał futbolówkę. Jak trzeba było wygrać głowę z Pogbą, wygrywał i oddalał zagrożenie. Coraz bardziej widać, że były zawodnik Lecha Poznań nie jest już nowicjuszem. Dotychczas zebrane minuty procentują i dają nadzieję, że Polak za kilka lat będzie jednym z najważniejszych zawodników w reprezentacji Polski.

Reklama

Druga część należała do Czerwonych Diabłów, co zresztą piękną bramką udokumentował Andreas Pereira, który zza pola karnego przymierzył w okienko bramki.

https://twitter.com/DeGeaFacts/status/1101878896901976064

Gdy wydawało się już, że więcej bramek w tym meczu nie zobaczymy, kapitalne trafienie z rzutu wolnego zaliczył James Ward-Prowse. Southampton doprowadził do wyrównania równo kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry, a Manchester United mógł pluć sobie w brodę, że wcześniej nie powalił na deski zamroczonego przeciwnika.

Tak jak cały mecz był ciekawy, tak samo końcówka nie zawiodła. Goście po strzeleniu bramki wyrównującej nie myśleli o murowaniu bramki, wręcz przeciwnie chcieli zgarnąć całą pulę. Ostatecznie wrócili jednak do domu z niczym, ponieważ Ole Gunnar Solskjaer w swoim składzie ma bestię – Romelu Lukaku. Belg z dużą łatwością obrócił się z piłką i precyzyjnie kropnął zza pola karnego… Koniec emocji? Nic z tych rzeczy, bo w ostatniej minucie doliczonego czasu gry Armstrong sfaulował w polu karnym Rashforda. Do “jedenastki” podszedł Pogba, ale uderzył w środek bramki, gdzie nogi zostawił Gunn.

Cóż, seria Ole Gunnara Solskjaera bez porażki w lidze trwa nadal, a Southampton pomimo porażki może z optymizmem patrzeć w przyszłość. Święci pod dowództwem Ralpha Hasenhuttla nie wyglądają na drużynę, która za kilka miesięcy wyląduje na zapleczu Premier League.

Manchester United – Southampton 3:2 (0:1)

Reklama

0:1 Valery 26′

1:1 Pereira 53′

2:1 Lukaku 59′

2:2 James Ward-Prowse 75′

3:2 Lukaku 89′

Fot. NewsPix

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
4
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Anglia

Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Anglia

Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Patryk Stec
4
Takiego kryzysu Guardiola jeszcze nie miał. “Nie sądzę, żeby chciał odejść”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...