Brendan Rodgers w Premier League. Historia to tyleż intensywna, co – można odnieść wrażenie – niedopowiedziana. Oceniać go za awans z Championship i świetne 11. miejsce jako beniaminek ze Swansea? Za wicemistrzostwo z Liverpoolem? Za zapierający dech w piersiach sezon, który symbolicznie położył, kładąc się na murawie, Steven Gerrard? A może za kompletnie nieudaną kontynuację? Za fatalne wybory personalne w kolejnym sezonie i przesadną wiarę w siebie, w to, że akurat jemu uda się okiełznać Mario Balotellego? Rodgers zdecydował, że czas dopisać kilka rozdziałów do tej opowieści – to właśnie menedżer z Irlandii Północnej ma bowiem zostać następcą Claude’a Puela w Leicester, na jego odejście wyraził już zgodę jego dotychczasowy pracodawca – Celtic.
Władze Leicester po porażce z Crystal Palace straciły nadzieję na to, że w trudnym momencie Claude Puel będzie kapitanem zdolnym wyprowadzić statek na mniej burzliwe wody. Wystarczy odpalić jakikolwiek wywiad po przegranym meczu z francuskim menedżerem, by przynajmniej w pewnym stopniu zrozumieć, w czym tkwił problem. Puel po prostu nie miał usposobienia, by porządnie wstrząsnąć szatnią. Ten nadmiar spokoju, nawet po spotkaniach przegranych w skandalicznym stylu, irytował kibiców już od dawna. Francuz właściwie od początku sezonu był jednym z głównych faworytów bukmacherów do utraty posady, można było odnieść wrażenie, że kolejka po kolejce jego los wisi na włosku.
Wyniki Lisów były w obecnych rozgrywkach… dziwne? To chyba najlepsze określenie. Piłkarze wznosili się na wyżyny, gdy trafiał się rywal z czołówki, ale zaskakująco często – czasami wręcz mecz po takim starciu – gdy przychodziło spotkanie z mniej renomowanym rywalem, koncentracja jakby ulatywała. Leicester potrafiło więc ograć Chelsea na Stamford Bridge, a cztery dni później Manchester City na King Power Stadium, by po trzech kolejnych dniach ulec u siebie Cardiff.
Kibice mieli też sporo pretensji do Puela o potraktowanie rozgrywek pucharowych. Mając świadomość, że Leicester nie grozi ani spadek, ani wdarcie się przebojem do wielkiej szóstki, można było się pokusić o większe zaangażowanie czy w FA Cup, czy w Carabao Cup. Z pierwszych rozgrywek Lisy odpadły po porażce z grającym w League Two Newport County, z drugich – po karnych z grającym bardzo mocno rezerwowym składem Manchesterem City. Fani mieli Puelowi za złe, że znając podejście Pepa Guardioli do pucharu ligi, wystawił skład daleki od optymalnego, bez Jamiego Vardy’ego, Jamesa Maddisona, Ricardo Pereiry czy Kaspera Schmeichela.
Oliwy do ognia w sprawie Puela dolał ostatnio ojciec Duńskiego bramkarza Peter. Legenda Manchesteru United stwierdziła na antenie BeIN Sport, że Francuz nie wydobywa z zawodników pełni potencjału i zasugerował, że jego syn nie czuje się w drużynie pod jego wodzą najlepiej.
Czarę goryczy przelała ostatnia seria zakończona porażką 1:4 u siebie z Crystal Palace. 6 porażek i remis w 7 kolejnych meczach. Stąd decyzja o zmianie i powierzeniu dowodzenia Brendanowi Rodgersowi. Irlandczyk z Północy dał się w Premier League zapamiętać jako menedżer, który uwielbia, gdy jego zespoły grają efektywnie, są długo w posiadaniu piłki. A to była kolejna rzecz, która doskwierała fanom Leicester – że mimo naprawdę dużej ilości ofensywnego talentu, czasami przez pragmatyczne podejście Puela trudno oglądało się mecze Lisów.
Teraz ma się to zmienić. Rodgers przez ostatnie lata w Celtiku mógł spokojnie pracować nad wariantami ataków przy 60-70 procentach posiadania piłki w meczu (średnio 62,15% posiadania piłki w tym sezonie), bo mało kto w szkockiej Premiership był w stanie odebrać The Bhoys futbolówkę na dłużej. Dlatego ten wybór – dość drogi, bo Celtikowi trzeba za Rodgersa zapłacić 6 milionów funtów – trzeba postrzegać przede wszystkim jako próbę wstrzyknięcia zastanej drużynie pewnej dozy kreatywności. Jeśli choć w pewnym stopniu Lisy będą w swojej grze przypominać tamten Liverpool, z którym Rodgers sięgał po srebrny medal Premier League – możemy temu wyborowi tylko przyklasnąć.
Swoją drogą Irlandczyk z Północy może jeszcze zdążyć swojemu byłemu klubowi wyświadczyć przysługę – w przedostatniej ligowej kolejce banda Rodgersa spróbuje pozbawić punktów Manchester City.
fot. NewsPix.pl