Było to wiadome już od dłuższego czasu, dziś zostało ogłoszone oficjalnie. Lotto Ekstraklasa stanie się po sezonie PKO Ekstraklasą. PKO zluzuje więc Lotto w roli sponsora tytularnego Ekstraklasy, z kolei logo Lotto zmieni miejsce na koszulkach klubów naszej ligi i zajmie to, które w obecnych rozgrywkach należy do PKO. Przy okazji ogłoszono też, że zwyczajowych poniedziałków z Ekstraklasą – co tu dużo mówić, kojarzących się z paździerzowym 0:0 – będzie zdecydowanie mniej.
Jutro przedstawienie @PKOBP jako sponsora Ekstraklasy. Pierwszy sezon przejściowy, od 2019/2020 sponsor tytularny całych rozgrywek. Następstwo okrągłego stołu sprzed miesięcy.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) July 19, 2018
PKO Bank Polski już od jakiegoś czasu bardzo mocno wchodzi do polskiej piłki. Mogliście to zauważyć na koszulkach klubów naszej ligi, mogliście to dostrzec także na Weszło – to właśnie PKO stało się sponsorem cyklu wywiadów Kuby Białka “Cały na biało”, a także serii “Liga od kuźni”, w ramach której odwiedzamy akademie klubów Ekstraklasy i – od niedawna – także I ligi.
Wisienką na torcie – przynajmniej jak na razie – jest więc przejęcie sponsoringu tytularnego ligi. W sezonie 2019/20 liga zarobi na tej umowie 14 milionów złotych, w sezonie 2020/21 – 16 milionów. Już w obecnych rozgrywkach PKO Bank Polski za swój pakiet zapłacił 12 milionów. Przypomnijmy – w sezonie 2017/18 Ekstraklasa zarobiła z tytułu praw marketingowych 15 milionów złotych, w rozgrywkach 2018/19 będzie to dwa razy tyle. Jak łatwo policzyć – w sporej mierze dzięki prawom nabytym przez PKO.
Porównując to z kwotami, jakie tytularni sponsorzy płacili w czołowych ligach europejskich w sezonie 2016/17, Polskę plasuje to nieco poniżej ligi portugalskiej i belgijskiej, a ponad szkocką – i to nawet po podniesieniu wartości tamtejszej umowy na lata 2018-2020. Ladbrokes Premiership, gdzie grają kluby o tak wielkie renomie jak Celtic czy Rangers, zarabia dzięki partnerstwu tytularnemu bukmachera 2,5 miliona funtów rocznie, a więc nieco ponad 12 milionów złotych.
Umówmy się – nie mielibyśmy nic przeciwko, by taki też był poziom sportowy naszej ligi na tle Europy.
Co jeszcze się zmieni? Mniej będzie meczów w poniedziałki, łącznie 15 w całym sezonie, w grudniu i lutym znikną one w ogóle z terminarza. Jak donosi “Przegląd Sportowy” zmieni się też nieco weekendowy terminarz ligowych starć. W kolejkach bez poniedziałkowych meczów piątkowa rozpiska zostałaby bez zmian – mecze o 18:00 i 20:30. Wcześniej rozpoczynałby się pierwszy sobotni mecz – zamiast 15:30 miałby się zaczynać już o 15:00. Czyli – pół godziny więcej na dotarcie do domu po pierwszym meczu, by skonsumować ekstraklasę do końca. Najmocniej zmieniłaby się ligowa niedziela – pierwszy mecz można by skonsumować do rosołu o 12:30, kolejny o 15:00, ostatni o 17:30. Terminarz pozostaje jednak na razie niezatwierdzony.
fot. FotoPyK