Forma Karima Benzemy czy pewność siebie Viniciusa Juniora spadły Santiago Solariemu jak manna z nieba, ale nie oznacza to, że argentyński szkoleniowiec uporał się już ze wszystkimi problemami. Owszem, szatnia Królewskich nie przypomina już szpitala, a wielu graczy odzyskało energię, ale trener przygotowania fizycznego Antonio Pintus nie potrafi wyprowadzić na prostą Marcelo. Brazylijczyk zapuścił się do tego stopnia, że w pewnym momencie sezonu miał siedem kilogramów nadwagi. Później nie chciał wchodzić na wagę, a gdy wreszcie zdecydował się na taki ruch, ta wskazała, że ma pięć kilogramów za dużo. Tym samym jeden z najmocniejszych punktów Realu Madryt w ostatnich sezonach stał się obecnie jednym z największych problemów. Dosłownie “największych”.
Totolotek oferuje bonus powitalny za rejestrację dla nowych graczy!
Najbliższe otoczenie Realu Madryt na temat Marcelo nie powie złego słowa. Fatalna forma Brazylijczyka jest zamiatana pod dywan. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że obrońcy Brazylijczyka nie mają żadnych argumentów, by go wybronić. Spójrzcie na kilka pytań z konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem z Ajaksem, na które odpowiedział Santiago Solari.
W lidze zazwyczaj gra teraz Reguilon, w Pucharze Króla wystawiał pan Marcelo. Teraz przychodzi jednak Liga Mistrzów. Czy wie pan już, kto zagra w tych rozgrywkach? Czy patrzy pan na ten podział weekend/środek tygodnia?
Nie, nie… Nie wiem jeszcze tego. Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie. Zobaczymy jak wypadnie ostatni trening i podejmiemy decyzję.
Marcelo powiedział, że odzyskał pewność siebie. Czy pan widzi to samo?
Marcelo jest wielkim piłkarzem. To nasz drugi kapitan, emblemat klubu, zawsze stawia Real ponad wszystkim i trenuje bardzo dobrze jak wszyscy inni piłkarze.
Marcelo w jednym z wywiadów powiedział, że jeśli Real go nie chce, niech mu zapłaci i on wtedy odejdzie. Czy panu jako trenerowi nie przeszkadza, gdy drugi kapitan wypowiada się w taki sposób o swoim potencjalnym odejściu?
Powtórzę raz jeszcze, Marcelo jest wielkim piłkarzem. Wszyscy kochamy Marcelo i Marcelo każdego dnia na każdym treningu pracuje z wielką radością.
***
Jasne, Marcelo trenuje dobrze na każdym treningu, a problemy z wagą są wymysłem mediów. Notoryczne nie nadążanie z powrotami do defensywy, gdy akurat Brazylijczyk gra, także biorą się z niczego.
– Marcelo? W każdej drużynie masz trzech albo czterech piłkarzy, którzy mają problem z utrzymaniem właściwej wagi i u mnie takim graczem był właśnie Marcelo. On bardzo łatwo przybiera na wadze i trzeba szczególnie na to uważać, gdy jest kontuzjowany. To dotyczyło też na przykład Sneijdera. Szybko przybierają na wadze, ale żeby potem zrzucić te dodatkowe kilogramy, to już znacznie większy problem – stwierdził Bernd Schuster, były szkoleniowiec Realu, który w 2007 roku jako pierwszy odważnie postawił na Marcelo.
Oczywiście Marcelo może wszystkiemu zaprzeczać, ale fakty są takie, że w tym sezonie w przeciągu dwóch miesięcy nabawił się trzech kontuzji. Nikt nie zrobił zdjęcia jak stoi na wadze, ale przecież ono nie jest potrzebne, wystarczy obejrzeć występy 30-latka z Villarrealem (2:2) i z Realem Sociedad (0:2).
– Siedem kilogramów nadwagi? To nie jest fakt, to jest kłamstwo. To coś, co wymyślają media, żeby postawić atletę i profesjonalistę w bardzo złym świetle. Nie da się grać z siedmioma kilogramami nadwagi, to niemożliwe. Nie mam problemów z krytyką, która pojawiała się przez te 12 lat, ponieważ sam wiem najlepiej, kiedy muszę się poprawić i co muszę robić, żeby grać lepiej. Krytyka na mnie nie wpływa, mogą mówić, co chcą, mogą publikować swoje informacje wyssane z palca, to jest futbol, ale ja zawsze będę podchodził do piłki z uśmiechem na twarzy – mówił oburzony Marcelo w jednym z wywiadów.
Zwycięstwo Ajaxu możecie obstawić w Totolotku po kursie 3,60
“Nie da się grać z siedmioma kilogramami nadwagi, to niemożliwe”. Dokładnie. Nie da się grać dobrze w piłkę na najwyższym poziomie z tak dużą nadwagą. Marcelo jest tego książkowym przykładem. Nie pierwszy raz zresztą, ponieważ w przeszłości również zaliczał tego typu wstydliwe epizody. A jeśli ktoś nadal myśli, że Brazylijczyk pomimo nadwagi jest mocnym punktem defensywy Królewskich, niech wnikliwie prześledzi jego ostatni występ przeciwko Barcelonie w Copa del Rey. Zawalona bramka i idiotyczna żółta kartka za faul na Gerardzie Pique nie są jedynymi argumentami na to, by Brazylijczyk siedział na ławce rezerwowych.
Poniżej szalony powrót Marcelo do defensywy, który intensywnością przypomina nam słynny pressing Macieja Iwańskiego:
Julen Lopetegui narzekał na formę Marcelo, ale bał się cokolwiek zrobić z tym fantem. I pewnie dlatego teraz go nie ma na Santiago Bernabeu, a jest tam Santiago Solari, który nie boi się podejmować trudnych decyzji. Argentyński szkoleniowiec nie uznaje świętych krów, w jego drużynie nie gra się za zasługi, a za aktualną formę. Właśnie dzięki temu Sergio Reguilon rozwinął się do tego stopnia, że Marcelo będzie miał ogromny problem, by – nawet jeśli zrzuci zbędny balast – wrócić do pierwszego składu.
Zwycięstwo Realu Madryt możecie obstawić w Totolotku po kursie 1,95
O tym jak daleko w tyle został Marcelo, najlepiej świadczy występ Reguilona przeciwko Atletico Madryt na Wanda Metropolitano. Wychowanek Realu Madryt nie miał żadnych problemów, by ustawić w szeregu Santiago Ariasa czy Saula Nígueza. Gdy piłkarze Simeone próbowali zaatakować jego stroną, odbijali się od muru. Nie dziwi więc, że 22-latek w ostatnich pięciu ligowych spotkaniach wychodził w pierwszym składzie. I tak też zapewne będzie dziś w Lidze Mistrzów, gdyż obecnie Marcelo nie jest żadną konkurencją dla Hiszpana.
Fot. NewsPix
Tłumaczenie cytatów: realmadryt.pl