Spieszmy oglądać się Legię pod wodzą Deana Klafuricia, bo to chyba już ostatki z Chorwatem na ławce i choćby dlatego warto obejrzeć sobotni mecz z Koroną – za dwa-trzy lata będziecie mogli bez wstydu mówić, jak to gardziliście “późnym Klafuriciem”. No i poza tym starcia Legii z kielczanami to często całkiem przyzwoite widowiska.
3:1, 3:2, 2:4, 1:3 – to nie weekend w Centralnej Lidze Juniorów, a ostatnie wyniki w starciach Legii z Koroną w ostatnich dwóch-trzech latach. Lubimy te mecze, bo tam zawsze sporo się dzieje. Zwłaszcza, gdy obie ekipy grają na stadionie w Kielcach.
FESTIWAL GOLI W KIELCACH? KURS NA POWYŻEJ 3,5 BRAMKI W LV BET – 3,15
Ale tym razem szczególnie warto zasiąść do temu meczu. Bo nadarza się niepowtarzalna sytuacja, by obejrzeć frunącego trenera. Tak, tak – to nie żarty! Ale bez obaw, nie mówimy tutaj o kolejnych czarach Gino Lettieriego. Chodzi nam o Deana Klafuricia. Niby jest, ale powoli już go nie ma.
Legia ma dziś szanse zebrać klasycznego hat-tricka. Po oklepie od Zagłębia i oklepie od Trnavy ma szanse wyłapać oklep w Kielcach. Choć “oklep w Kielcach” kojarzy nam się raczej z Liroyem wymachującym scyzorykiem, to dziś okazję do zlania mistrza Polski będzie miał składak Lettieriego. Ten, który latem opuścili Kaczarawa, Aankour, Cvijanović, Dejmek, Alomerović, Kiełb. Ten, który latem wzmocnili… No, mniejsza, nie było tematu. Ale tenże składak Lettieriego zaprezentował się przyzwoicie w Zabrzu, gdzie – gdyby nie fantastyczna postawa Loski – to pewnie wywiózł by stamtąd komplet punktów. A tak musiał zadowolić się remisem.
Niby u każdego bukmachera to Legia jest nieznacznym faworytem, ale tak w sumie, to z jakiego powodu? Nie widzimy tam żadnego piłkarza w pełni formy, Carlitos miewa przebłyski, obrona jest w kompletnej rozsypce, za chwilę ktoś tam kogoś strzeli w ucho (albo w ryja) już na boisku. Jeśli do tego dojdą jakieś przypadki losowe – no nie wiemy – na przykład wirus jelitówki…
KORONA WYGRA U SIEBIE? KURS W ZAKŁADACH BUKMACHERSKICH TOTOLOTEK – 2,8
Jeśli chcecie za kilka lat siedzieć w pubie i przebąkiwać, że kiedyś to byli piłkarze, a teraz to już nie ma piłkarzy, to usiądźcie dzisiaj o 20:30 przed TV albo odpalcie sobie naszej radio. Będziecie mieli merytoryczne podstawy, by narzekać wtedy na “późnego Klafuricia”, że zespół mu się sypał, że miał problemy nawet w Kielcach. I serio – lepiej się pospieszcie, bo kolejnego meczu z sympatycznym Klafem na ławce może już nie być.
Swoją drogą jesteśmy ciekawi co Chorwat wymyśli na mecz z Koroną. Mieliśmy już Phillipsa na stoperze, był już duet napastnik Radović-Hamalainen (z Kante i Carlitosem na skrzydle). Chętnie obejrzelibyśmy Hlouska na dziesiątce. Albo Szymańskiego na prawym wahadle. Ewentualnie Astiza na lewym, ale przy Cafu biegającym po polu karnym rywala. Jak się bawić, to się bawić!
Mecz o 20:30 na antenie WeszłoFM skomentuje Kamil Gapiński.