Łukasz Bejger podpisze wkrótce kontrakt z Manchesterem United, a Szymon Czyż związał się już z rzymskim Lazio. Lech Poznań stracił swoich utalentowanych piłkarzy, a klubowa kasę zasilą grosze w postaci ekwiwalentu za wyszkolenie. Drenaż polskich akademii postępuje i słusznym wydaje się pytanie – przyszłość reprezentacji na tym straci, czy zyska? Bo że nasze kluby tracą, to wiemy.

Lech zdaje się być ofiarą własnej marki. W świat poszli Karol Linetty, Dawid Kownacki, Marcin Kamiński i Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, nieco inną drogą na na zachód trafili Bartosz Bereszyński oraz Krystian Bielik, do tego w międzyczasie Kolejorz sprzedał do HSV Jana Sierackiego. Rok temu z Poznania (a właściwie z Wronek) do Atalanty Bergamo odfrunął Olaf Kobacki, a teraz Lech był bezradny przy odejściach Bejgera i Czyża. Obaj bardzo utalentowani, regularnie powoływani do młodzieżowych reprezentacji Polski. Na obu liczyli w Poznaniu w kontekście pierwszego zespołu. Ale gdy wielkie firmy weszły do gry, to Kolejorz był bez szans. Czyż i Bejger będą szkolić się poza Polską, a do poznańskiej kasy wpadną jedynie pieniądze z tytułu ekwiwalentu.
Lech z jednej strony rośnie w siłę – bo znak poznańsko-wronieckiej akademii nie jest już anonimowy w Europie i skauci zdają sobie sprawę, że jeśli szukać talentów w Polsce, to w pierwszej kolejności warto wpaść na mecze grup juniorskich w Wielkopolsce. Z drugiej strony Lech jednak traci – bo nawet najlepiej rozpisana ścieżka rozwoju w Kolejorzu może okazać się zbyt słabym argumentem, gdy do gry wejdzie taki Manchester i powie chłopakowi „wpadaj do nas, będziesz jednym z wielu, ale masz szansę grać w jednym z największych klubów świata i być może w przyszłości staniesz się gwiazdą”. W tym przypadku poznaniacy są po prostu bezradni. Szczególnie, że klubowe władze są dość konserwatywne w kwestiach finansowych i nie będą przebijać ofert z zachodu. Albo chłopak im zaufa i pójdzie ścieżką Linettego czy Bednarka, albo wyjedzie z kraju już jako nastolatek.
Na tym drenażu talentów zyskać może jednak reprezentacja Polski. Lech nie jest przecież jedynym klubem, do którego ręce wyciągają kluby z silnych lig. Taki Wojciech Szczęsny, Grzegorz Krychowiak czy nawet Piotr Zieliński z Polski wyjeżdżali stosunkowo wcześnie, a dziś są ważnymi ogniwami kadry. Po głowie krąży pytanie – lepiej siedzieć w Polsce i krok po kroku przebijać się przez juniorów, trzecio-czwartoligowe rezerwy i wreszcie po dwóch-trzech sezonach w ekstraklasie zdecydować się na transfer? Czy jednak korzystniej dla młodego piłkarza trafić jako piętnasto- czy szesnastolatek do dobrej akademii w Niemczech, Anglii czy we Włoszech i rywalizować tam z zawodnikami lepszymi niż w Polsce, by ostatecznie poszukać swojej szansy nawet na wypożyczeniu do jakiegoś miejscowego drugoligowca?
Pytań sto, a odpowiedzi tak naprawdę poznamy dopiero za kilka lat. Mamy kilka przykładów na to, że taki – jakkolwiek spojrzeć – ryzykowny wyjazd się opłaca. Ale mamy też takich, którzy rychło wyjeżdżali i jeszcze szybciej wracali z podkulonym ogonem. Niemniej jeśli po kogoś sięga Manchester czy Lazio, to raczej mówimy o gościach, którzy w piłkę grać potrafią i będą to robili coraz lepiej. Istnieje duża szansa, że nie zwróci się to Lechowi, ale zwróci się reprezentacji.
A jeśli się nie uda? Cóż, Lechia Gdańsk to nie wyrok, to szansa.
Nie wiem czy to jakiś problem. Wystarczy podpisać zawodowy kontrakt w odpowiednim momencie. Nieprawdaż?
http://prawopilkinoznej.pl/kiedy-twoj-syn-moze-podpisac-pierwszy-profesjonalny-kontrakt/
Lech i Legia totalna amatorka i mnóstwo takich przykładów w obu klubach- Legia ostatnio sztandarowy Walukiewicz
Tutaj czytam, że 'klubowa kasę zasilą grosze w postaci ekwiwalentu za wyszkolenie’ – a gdzie indziej, że MU płaci Lechowi za Bejgera 0,4mln GBP.. To są grosze? Chyba Bednarek wyznaczył nową skalę..
Drenaż, o kurwa. Chyba raczej ratowanie talentów przed tą żenująco słabą (i coraz słabszą) ligą, gdzie po pierwsze w większości klubów (może akurat Lecha to nie dotyczy, ale reszty już tak) nawet nie zagrają, bo „lepsi” będą Chujaković z Żenujskasem, a po drugie jak już zagrają, to najwyżej ktoś im połamie nogi kopem od tyłu bo są za dobrzy.
Niestety, ale masz 100% racji.
Pytanie,czy mlode talenty maja sie ratowac przed chujowa liga,czy to liga jest chujowa,bo rodzice piszczaja na zachod gnojka ktory dwa razy prosto kopnal pilke,i jedzie grzac lawke w trzeciej lidze cypryjskiej
Jeszcze napisz czy popierasz przymus wystawiania młodzieżowca. A tak w ogóle jestesmy bantustanem. Prawo piszą nam w Berlinie, NY i Tel-Avivie. Odszkodowania za ludobójstwo ani od Rusków ani od Nnazistów nie dostaniemy, podbierają nam piłkarzy, lekarzy i każdego kogo chcą. Witamy w PRL 2.0!
Jakby był przymus wstawiania młodziezowca, to małolaci nie wyjezdżali by w nieznane , na ławę albo do rezerw ,z dużym ryzykiem że po 2 latach tułaczki wrócą z podkulonym ogonem ! Próbowaliby się tu ogrywać z korzyścią dla wszytskich! Nie było by Eduardo I innych szrotów z Indonezji, Słowacji czy III ligowych zagranicznych odrzutów.
A czy jak Lech, Legia albo inny duży klub w Polsce bierze młodego chłopaka z jakiegoś lokalnego klubu, to płacą za niego dużo, czy tylko ekwiwalent?
Dopóki w Polsce mamy kilka talentów na krzyż, to będzie problem. Ale jeśli takich akademii będzie dużo a piłkarzy jeszcze więcej, to zawsze ktoś w kraju zostanie.
Przecież krajów skąd bierze się młodych piłkarzy jest od pyty a miejsc w tych topowych klubach mało a więc rynek sam wyreguluje sprawę.
Na Islandii najmocniej postawili na szkolenie do 14 roku życia bo potem wysyłają chłopaków do europejskich akademii i źle na tym nie wychodzą.
Niech Lech bierze następnych i nie płacze. Ile tych naszych wielkich talentów wróciło do Polski i nawet się nie mogą przebić w ligowych zespołach.
To zależy, jak się dogadały kluby. Pewno, jak jest jakiś dobry i nowy klub chce go wyrwać, to jest w stanie zapłacić więcej. A tak to normalnie ekwiwalent. Co ciekawe, jak się zakończył sezon, to nawet, jeżeli by nawet stary klub nie chciał sprzedać, to i tak nic nie może, wystarczy, że nowy zapłaci ekwiwalent.
Mam nadzieję że nie skończą jak Janicki(?) Salomon czy paru innych co wyjechali w młodym wieku. A i jeszcze jedno nie uważacie że polskie kluby powinny postępować podobnie i brać młodych z takiej Litwy Łotwy czy z krajów afrykańskich albo azjatyckich generalnie słabszych piłkarsko od nas.
To sa jeszcze jakieś kraje piłkarsko słabsze od nas?
zaryzykuje ze Nepal, Laos i Birma
moze jeszcze Andora ale tutaj juz nie nie zakladam
Birma nie istnieje
przepraszam, Mjanma
Jak zglasza sie MU (w mniejszym stopniu Lazio) to i polowa Bundesligii czy La Liga siada na dupie, a co dopiero jakis Eklapowy klub parodystyczny.
W bebny moznaby walic, gdyby tych mlodzikow kroily nam Astany czy Austrie Wieden.
Eklapowe kluby parodystyczne nie mają piłkarzy, którymi interesowałby się MU.
A kto kupil (i skad) Bielika, Linetty’ego, Beresia, Kownackiego, Dragowskiego, a teraz tych dwu juniorow?
A propos Bielika to co tam u niego ? Nadal ma bana na repre za powiedzenie prawdy o polskiej amatorszczyźnie trenerskiej ?
mają- na najszerszej liście monitorowanych przez MU (jak i każdego topowego klubu) znajduje się zapewne ok 50 polskich juniorów
W jakim wieku są wyżej opisywani chłopacy?
Dobrze, że młodzi wyjeżdżają. Jeśli są dobrze rokującymi piłkarzami, jest nadzieja, że w wieku 19 lat będą w pierwszym składzie topowego klubu w Europie. W Polsce w wieku 24 lat dostałby szansę w trzech meczach w Ekstraklasie, a po nich trener jakiegokolwiek klubu powiedziałby – „rokuje na przyszłość”.
Jeśli jednak na zachodzie mu nie wyjdzie i wróci, klub będzie się mógł pochwalić, że ma piłkarza, który grał w Manczesterze…
Wyjazd oplacil sie Bielikowi i to az nadto