Reklama

„Peszko potwierdził, że z jego głową jest coś nie tak”

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

21 lipca 2018, 20:00 • 3 min czytania 17 komentarzy

Arvydas Novikovas miał wczoraj sporo szczęścia, kończąc mecz w umiarkowanie dobrym stanie zdrowia. Jak sam przyznaje, atak rozjuszonego Sławomira Peszki mógł skończyć się dla niego tragicznie. Pogadaliśmy chwilę z Litwinem, który przedstawił nam swój pogląd na temat stabilności psychicznej reprezentanta Polski. Jednocześnie zawodnik Jagiellonii stara się, mimo wszystko, wybaczyć swojemu oprawcy i rozładować atmosferę.

„Peszko potwierdził, że z jego głową jest coś nie tak”

***

Co teraz, już na chłodno, myślisz o wczorajszym faulu, jakiego Sławomir Peszko się na tobie dopuścił?

Nie wiem co o tym myśleć. Kiedy to się stało na boisku, nie byłem na niego zły. Oczywiście od razu wiedziałem, że sfaulował mnie celowo, że chciał to zrobić. Ale nie wyobrażałem sobie, że to wygląda tak strasznie. Dopiero jak wróciłem do domu i obejrzałem powtórki, przekonałem się, jak bardzo poważne było to zagranie. Mógł złamać mi nogę. Wtedy się zdenerwowałem. Peszko chciał mi zrobić mi krzywdę. Zachował się jak zwykle. Potwierdził, że z jego głową jest coś nie tak.

Podobno rewanżował się za waszą delikatną spinę w komentarzach na Intagramie.

Reklama

To nie jest sposób, w jaki należy reagować. Gdyby do mnie ktoś coś takiego napisał – jako do reprezentanta kraju – to nawet bym mu nie odpowiedział. Nie interesowałoby mnie to. On odpowiedział mnie, zaczął odpowiadać kibicom. Ja sobie trochę żartowałem, chciałem go lekko sprowokować, zaczepić. Nic na poważnie.

Może dla niego to jednak było „na poważnie” i chciał coś udowodnić?

On to odebrał osobiście. Wyczułem to już podczas meczu, jeszcze gdy siedział na ławce. Cały czas się darł, kiedy byłem akurat przy linii. Krzyczał: „Novikovas! Novikovas!”. Nie zwracałem na to uwagi. Ale na koniec pokazał, że jest wariatem. Zawsze najlepszym sposobem, żeby udowodnić swoją wartość, jest grać dobrze w piłkę. On robi odwrotnie. Nawet bym zrozumiał, gdyby mnie lekko popchnął. Ale nie coś takiego! Chciał złamać mi nogę.

Zostałeś już kiedyś w tak brutalny sposób poturbowany?

To pierwszy raz w mojej karierze, kiedy ktoś mnie tak ostro sfaulował. Wiem, że obrońcy starają się mnie czasem trafić wślizgiem. Wczoraj też tak było. Ale oni robią to normalnie, jak zwykle. Peszko posunął się za daleko.

Jak myślisz, jaka powinna spotkać go kara?

Reklama

Nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo to nie ja o tym decyduję. Odpowiednie organa muszą podjąć tę decyzję. Ja już teraz nie jestem na niego wściekły. Niech zagra nawet po dwóch meczach. Ale nie wydaje mi się, aby tak się stało. Pewnie dostanie z pięć meczów zawieszenia. Nie mam pojęcia.

Sławomir opublikował przeprosiny.

Dostałem od znajomych wiadomości, że Peszko przeprasza mnie, również kibiców Jagiellonii. Przyjmuję przeprosiny. Może zrozumiał, co zrobił źle? Ostatecznie każdy popełnia w życiu błędy.

Podczas następnego meczu z Lechią, o ile przeciwko sobie zagracie, będziesz na Peszkę szczególnie cięty?

Ja niczego nie muszę mu udowadniać. Swoją wartość mam pokazywać trenerowi, kibicom i samemu sobie. A nie komuś, kto mnie brutalnie potraktował. Na pewno nie będę się go obawiał. Nie sądzę, aby coś podobnego zrobił ponownie. Chyba zrozumiał, że źle zrobił i już tego nie powtórzy. Między nami będzie w porządku.

Piątkę przybijesz z nim bez problemu?

Żadnego kłopotu z tym nie będę miał. Uścisnę mu rękę.

fot. 400mm.pl

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Ekstraklasa

Komentarze

17 komentarzy

Loading...