Russia Today: Max Kolonko i Samuel Pereira gorsi od polskiej reprezentacji

Mecz z Kolumbią i całokształt tej kadry zdążyliśmy już podsumować. Kończyliśmy robotę wczoraj późno w nocy i nie chciało nam się już nic. Myśleliśmy sobie, że doszliśmy do ściany i gorzej już być nie może. A później włączyliśmy internet i obejrzeliśmy tweety dziennikarzy politycznych oraz konferencję Adama Nawałki. Ściana żenady padła jak pierwszy domek w bajce o świnkach  i wilku.

Powtarzamy to w kolejnym odcinku cyklu Russia Today, ale mało rzeczy nas tak jednocześnie bawi i zatrważa, jak mundialowa głupawka wśród mediów, które na co dzień ze sportem mają tyle wspólnego, że są w jednym szeregu w rozpisce TeleTygodnia. Nie bronimy nikomu wypowiadać się na temat piłki nożnej, natomiast czujemy się w obowiązku do krytyki, gdy jakiś dziennikarz polityczny wyjedzie z kretynizmem na temat sportu.

No i po meczu z Kolumbią dorwaliśmy się do dwóch takich twitterowych wylewów. Najpierw zaatakował Mariusz Max Kolonko, dla którego nie jest to już pierwsza wizyta w tej serii:

Jak głupim trzeba być żeby mając tak marny zespół i tak nikłe szanse na zwycięstwo dawać propagandowa szopkę w prime time i robić z siebie klaunów. PIS/Kaczynski odpowiadacie za kompromitację Polski na World Cup.Ta sama “jedna wielka polska drużyna” wyśle was w kosmos na wyborach pic.twitter.com/6mZ6yVtnyg

— maxkolonko (@maxkolonko) 25 czerwca 2018

Jeśli dobrze rozumiemy, to pana Kolonko oburza fakt, że TVP po wykupieniu praw do mundialu… pokazywała mundial! Czaicie? Bierzesz prawa do najważniejszej imprezy sportowej na świecie i normalnie pokazujesz ją w telewizji. No, idioci. I to jeszcze puszczają w primie time – bo pewnie tego nie wiecie, godziny rozgrywania meczów ustalano na osobistą prośbę Jacka Kurskiego.  Tak było, nie zmyślamy.

Możecie nas posądzać o stronniczość (bo mamy swoich ludzi w tym studiu) i o wypinanie dupy dla telewizji publicznej, ale nam po prostu opakowanie mistrzostw się podoba. Jasne, nie wszyscy eksperci nam pasują, z wieloma tezami się nie zgadzamy, zauważamy błędy, ale serio – to naprawdę dobrze sprzedany mundial. Z pompą. I – po wynikach oglądalności i recenzjach w internecie – wnioskujemy, że nie jesteśmy w tym zdaniu odosobnieni. Ale pan Kolonko nazywa to „propagandową szopką w prime time”. Szczerze? Nie widzimy związku między gównianą grą reprezentacji na mistrzostwach, a wyborami parlamentarnymi. Może nam to wytłumaczycie. Albo sam pan Kolonko otrze pianę z kącików ust i na spokojnie wytłumaczy, o co mu chodziło.

***

Skoro dowaliliśmy komuś z opozycji, to dla równowagi dowalmy komuś z obozu rządzącego. 

Po JEDNYM krytycznym tweecie o reklamowaniu piwa przez Bońka koledzy dziennikarze sportowi zdziwieni tłumaczyli mmi, że tak nie można, że przecież on nietykalny.

I co to Wasze wieloletnie „łubudubu” dało!? Dwa mecze i dwie porażki ze stanem bramek 5:1. Wstyd i kompromitację!

— Samuel Pereira (@SamPereira_) 24 czerwca 2018

Yyyyyy, eeeee… Co? 

Po pierwsze – chłopie, o co ci chodzi z tym Bońkiem? Napisałeś kilka dni temu durnotę, że prezesowi PZPN nie wypada reklamować piwa. Zostałeś zmiażdżony argumentami. Rychło skumałeś (przynajmniej mamy taką nadzieję), że pieprznąłeś głupotę, która nie ma pokrycia w rzeczywistości, a twój ciąg logiczny kupy się nie trzyma. I teraz – po klęsce Polaków – wychodzisz ze swojej zapyziałej nory i triumfujesz? Nad kim? Co udało ci się udowodnić? Że Boniek trzymający browara w telewizji wpłynął na kompromitację w Rosji? 

Jeśli uda ci się to jakoś wyjaśnić, to brawo. Jeśli nie, to wracaj do roli błazna i przestań się ośmieszać na kolejnym poletku.

Po drugie – jeśli to dziennikarskie łubudubu dało kompromitacje i wstyd, to chyba pomyliłeś dziennikarstwo sportowe z politycznym. My mamy niewielkie przełożenie na wynik drużyny. Co i innego wy, gdy promujecie swoich faworytów. Nie przykładaj swoich standardów do innych branż.

***

No i na koniec wisienka na torcie. Konferencja Adama Nawałki. Chętnie zacytowalibyśmy ją w całości, ale prawdopodobnie zasnęlibyśmy przy drugim akapicie. Jeśli ktoś na świecie opanował język banałów i mowy-trawy do perfekcji, to jest to selekcjoner biało-czerwonych. I poniższe memy idealnie obrazują to, że można mówić przez pięć minut i nie powiedzieć kompletnie nic: