Reklama

Tedesco przywrócił wiarę w Schalke

red6

Autor:red6

14 maja 2018, 19:34 • 5 min czytania 5 komentarzy

On był darem od niebios dla Schalke – powiedział Naldo o Domenico Tedesco. Niemiec włoskiego pokolenia przywrócił klub z Gelsenkirchen na szczyt. No, prawie na szczyt, bo ten zarezerwowany jest dla Bayernu. 33-letni szkoleniowiec to objawienie tego sezonu w Bundeslidze. Inżynier z wykształcenia, który nie ma problemu z tym, by po porażce wziąć cały zespół na hamburgery.

Tedesco przywrócił wiarę w Schalke

Niemieckie media same nie wiedzą już jak nazywać Tedesco. Ma być „kolejnym Tuchelem”, „drugim Nagelsmannem”, „następcą Kloppa”. Z Kloppem łączy go to, że zatrudniał ich ten sam menadżer. Z Nagelsmannem kumplował się w szkole trenerów. Przedstawiciel „laptopowych trenerów”, ale w odróżnieniu chociażby od Tuchela mówi się, że Tedesco bardzo dobrze odnajduje się w szatni piłkarskiej i ma dobre relacje z zawodnikami. W Schalke żaden z zawodników nie mówi do niego na „ty”. Żaden poza Naldo.

Do Schalke przychodził po sukcesie, jakim było uratowanie przed spadkiem z 2. Bundesligi Erzgebirge Aue. Obejmował klub, gdy ten znajdował się na ostatnim miejscu i kompletne odmienił oblicze zespołu. Zaczęto przebąkiwać, że wkrótce Tedesco może wypłynąć na szersze wody. Ale oferta z Schalke była zaskoczeniem – mówimy tu przecież o potentacie niemieckiej piłki, który jednak w ostatnich latach osunął się nieco ze ścisłego topu. Tedesco wszedł w duże buty, ale szybko okazało się, że nie musi ich wypychać watą, by pasowały jak ulał.

Zastanawiacie się pewnie – czym ten 31-letni wówczas trener zaimponował władzom Schalke, że ci postanowili dać mu szansę? Przecież utrzymanie Erzgebirge to nie mistrzostwo kraju. Był strażakiem, misja mu się powiodła i gratulacje. Ale czy to było aż takie osiągnięcie? No nie. Jednak wokół Tedesco trzeba rozrysować szersze tło. Po pierwsze – to on uzyskał najwyższe wyniki w renomowanej szkole trenerów DFB w Kolonii. Wyższe nawet od Juliana Nagelsmanna. Po drugie – to on dostał szansę prowadzenia juniorów Hoffeinheim po Nagelsmannie i już tam zauważono w nim to coś. Po trzecie – moda w Bundeslidze na zatrudnianie młodych trenerów. Po czwarte – styl w jakim Erzgebirge wywalczyło utrzymanie. Zawodnicy, z której Tedesco tam pracował, byli wręcz zachwyceni jego metodami. Analizy wideo, świetny kontakt z piłkarzami, zmiana systemu gry na 1-3-5-2. Pochodzący z Włoch szkoleniowiec po blisko półrocznym przetarciu w piłce seniorskiej zdawał się być gotowy na kolejne wyzwania.

A wejście do nowego zespołu miał konkretne. Z przytupem. Odebrał opaskę kapitańską Benediktowi Howedesowi, ulubieńcowi trybun. Nie robił problemu w tym, by Niemiec trafił na wypożyczenie do Juventusu. Tedesco korzystał w pełni z narzędzi, które wręczył mu dyrektor Heidel. Nie poczynił spektakularnych transferów – za blisko 20 mln € kupił Nabila Bentaleba, 12 mln € Schalke zapłaciło za Jewhena Konoplankę, 20-letni Amine Harit kosztował tylko 8 mln. Gwiazdą zespołu miał być Leon Goeretzka, którego (chwilowo) udało się zatrzymać w Gelsenkirchen.

Reklama

Czy Schalke ma drugą najsilniejszą kadrę w Bundeslidze? Pewnie nie. Ustępuje na pewno Borussii Dortmund i być może Lipskowi. Ale Tedesco stworzył z tego zespołu niezwykle konsekwentną maszynkę do wygrywania meczów. Jego drużyna nie gra spektakularnie, to raczej kult pragmatyzmu. Ale trener świetnie zripostował tym, którzy zarzucali mu brak efektowności. – Po zakończonym meczu wolę mieć trzy punkty niż 80% posiadania piłki – odpowiadał.

W Schalke najbardziej porywający jest właśnie trener. To on szaleje przy linii, gestykuluje, wybiega poza wyznaczoną strefę techniczną. Po zremisowanych derbach 4:4 z Borussią jedna z niemieckich gazet napisała: – Podczas gdy Stoger mógł oddać swoją żółtą kurtkę z powrotem na wieszak w nienagannym stanie, koszulka polo Tedesco nadawała się w trybie pilnym do wyprania z litrów potu, które wlał w nią trener Schalke.

Tedesco to, jak całe jego pokolenie, maniak taktyki. Ale nader wszystko ceni zaangażowanie swoich zawodników. – Możesz mieć świetny plan, ale nawet najlepsza taktyka weźmie w łeb, gdy nie masz na boisku skoncentrowanych i oddanych piłkarzy – mówi. – On nie musi nam mówić, że każdy z piłkarzy jest ważny. My o tym wiemy dzięki temu, jak nas traktuje, jak podchodzi do każdego z osobna – tłumaczy Naldo. Gdy po jednej z porażek wszyscy w zespole spodziewali się, że szkoleniowiec zaordynuje jeszcze mocniejsze treningi, ten… zabrał ich do baru z burgerami na wspólną integrację. Z kolei na świętowanie wicemistrzostwa Niemiec nie pojechał z zespołem na imprezę, bo według niego był to moment dla zespołu. Jakby mrugnął okiem do swoich podopiecznych – hej, dzisiaj możecie się srogo nawalić. W komunikacji pomaga mu znajomość języków. I to nie jednego czy dwóch. Tedesco płynnie porozumiewa się w pięciu.

W przeszłości pracował w fabryce Mercedesa, ukończył studia inżynierskie. Pierwszą robotę w branży sportowej dostał w Stuttgarcie, do którego napisał list i właśnie jego argumentacja i umiejętność sprzedania siebie przekonała tamtejsze władze, by dać mu szanse w pracy z juniorami. Świetny motywator, pragmatyczny taktyk, ale też normalny gość. – Życie mojej rodziny nie przeszło jakiejś kolosalnej zmiany. Nadal możecie mnie spotkać na placu zabaw, gdzie wychodzę z dzieciakami – mówił na krótko przed przypieczętowaniem wicemistrzostwa.

Schalke długo szukało swojego Juergena Kloppa. Z klubu śmiano się, że szkoleniowcy wchodzą do budynku klubowego przez obrotowe drzwi i zanim te na dobre się przekręcą, to trenerów już nie ma. Ale wygląda na to, że Tedesco będzie tym, który udźwignie oczekiwania – przede wszystkim Schalke po trzech latach pustki zagra ponownie w Lidze Mistrzów. Ale przed nimi wielkie wyzwanie. Latem z klubem pożegnają się Leon Goeretzka i Max Mayer. Niewykluczone, że ktoś z wielkich sięgnie po Harita, który ma za sobą świetny sezon. Młodego trenera czeka budowa drużyny, która w przyszłym roku ma rzucić wyzwanie Bayernowi. A Tedesco budować akurat umie – licencjat bronił na kierunku inżynierii biznesu.

fot. Newspix.pl

Reklama

Najnowsze

Liga Narodów

Po co komu Mbappe, gdy pod bramką szaleje Rabiot? Francja wygrywa z Włochami w Lidze Narodów

Michał Kołkowski
1
Po co komu Mbappe, gdy pod bramką szaleje Rabiot? Francja wygrywa z Włochami w Lidze Narodów

Niemcy

Niemcy

Wstrząsające wyznanie bramkarki Bayernu. „Zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy”

Aleksander Rachwał
6
Wstrząsające wyznanie bramkarki Bayernu. „Zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy”

Komentarze

5 komentarzy

Loading...