Reklama

Lewandowski w ogniu krytyki. Jutro musi na nią odpowiedzieć

redakcja

Autor:redakcja

30 kwietnia 2018, 16:09 • 4 min czytania 41 komentarzy

– Od dwóch tygodni Lewandowski jest skrajnie apatyczny. Nawet koledzy z drużyny są na niego bardzo źli. Nie uszło to również uwadze Juppa Heynckesa – napisał „Bild”. Dziennikarze tabloidu uderzyli najmocniej, ale inne niemieckie media również nie mają wątpliwości, że Polak zawalił mecz z Realem Madryt. Ba, twierdzą nawet, że „Lewy” nie daje drużynie z Monachium maksimum jakości w najważniejszych meczach Ligi Mistrzów. 

Lewandowski w ogniu krytyki. Jutro musi na nią odpowiedzieć

Do tablicy został wywołany trener Bayernu, a więc oddajmy mu głos: – Spędziliśmy razem sporo czasu na rozmowie. Mam nadzieję, że efekty tego zobaczę we wtorek w Madrycie. Jeśli ktoś nie wykorzystuje okazji bramkowych, to musi być świadom tego, że znajdzie się w ogniu krytyki mediów. Z presją trzeba sobie umieć radzić – mówił Heynckes na łamach „Bilda”. No dobra, ale czy faktycznie Robert nie radzi sobie z presją w tych najważniejszych meczach? W pierwszym meczu półfinałowym z Królewskimi nie wykorzystał trzech sytuacji, a poza tym był raczej niewidoczny. Niemiecka prasa szczególnie obwinia Polaka za brak gola, gdy był w sytuacji sam na sam z Navasem, a także za strzał głową w środek bramki. Rzućmy okiem na oceny „Lewego” za mecz z Realem Madryt.

„Bild” – nota 5

„Kicker” – nota 3,5

„Muenchen Abendzeitung” – nota 4

Reklama

serwis „sportbuzzer.de” – nota 4

serwis „T-Z” – nota 4

Przypomnijmy, że w Niemczech obowiązuje inna skala, a mecz oceniony na piątkę oznacza bardzo słaby występ. Rzecz jasna Lewandowski w starciu z Realem nie błysnął, co do tego również my nie mamy żadnych wątpliwości. Tutaj nie chodzi jednak tylko o jeden mecz, a znacznie więcej… Zdaniem niemiecki prasy 29-latek nie radzi sobie w kluczowych spotkaniach Ligi Mistrzów. Ile w tym prawdy? Niestety, ale sporo. W tym sezonie Robert nie rozgrywa wybitnych meczów na arenie europejskiej, a najlepiej świadczy o tym fakt, że ostatnią bramkę w tych prestiżowych rozgrywkach zdobył w 1/8 finału z Besiktasem, gdy dwumecz był już właściwie rozstrzygnięty. Ogólny bilans z tego sezonu to pięć strzelonych bramek (tylko dwa gole w fazie pucharowej).

Rzućmy jeszcze okiem na poprzednie lata.

Sezon 14/15 – 6 bramek (4 trafienia w fazie pucharowej)

Sezon 15/16 – 9 bramek (2 trafienia w fazie pucharowej)

Reklama

Sezon 16/17 – 8 bramek (3 trafienia w fazie pucharowej)

W ogólnym rozrachunku wygląda to nieźle – gorzej, że chodzi głównie o fazę grupową. Lewandowski od czasu, gdy dołączył do Bayernu, nie błysnął wielką formą w ani jednym meczu ćwierćfinałowym lub półfinałowym. Oczywiście nie oczekujemy, że znowu zasadzi cztery gole w meczu z Realem Madryt, ale mógłby przynajmniej być wyraźnym liderem na boisku. Tymczasem w pierwszym spotkaniu z Królewskimi grę prowadził Ribery, a nasz rodak nie wykazał się niczym, co by świadczyło o tym, że faktycznie jest gwiazdą mistrza Niemiec.

Ma w klubie status najważniejszego zawodnika, lecz w tych najważniejszych meczach daje drużynie zdecydowanie zbyt mało. Właśnie w takim spotkaniu, jak z Realem Madryt, powinien potwierdzić swoją klasę, ale tego nie zrobił – ocenił Polaka Oliver Kahn na antenie telewizji ZDF.

Co ciekawe – spośród piłkarzy Bayernu – jedynie Sandro Wagner zdecydowanie stanął w obronie Roberta, po tym jak ukazał się artykuł „Bilda”. – Robert trafia do siatki średnio 50 razy w sezonie. Kiedy w kilku spotkaniach nie strzeli, to jest nagle krytykowany. To niesprawiedliwe…  On też jest tylko człowiekiem, którego spotykają gorsze dni. We wtorek znowu pokaże na co go stać, jestem co do tego absolutnie przekonany.

Można więc przypuszczać, że atmosfera w szatni nie jest najlepsza. Czy fakt, iż media cały czas podgrzewają temat transferu Lewandowskiego do Realu Madryt ma tu jakieś znaczenie? Dopóki Polak strzela, pewnie nie, ale gdy raz czy drugi rozczaruje w kluczowym momencie, łatwo wtedy wyciągać nawet takie rzeczy.

Do sprawy odniósł się również dyrektor sportowy Bayernu, Hasan Salihamidzić, który kategorycznie zaprzeczył, by Lewandowski nie starał się na treningach. Doniesienia dziennikarzy „Bilda” nazwał absurdalnymi. Cóż, nam również nie wydaje się, żeby „Lewy” obijał się na treningach, bo to po prostu inny typ piłkarza. Trzeba jednak zgodzić się z częścią krytyki, która uderzyła w polskiego snajpera. Już w poprzednich sezonach nie było kolorowo w Lidze Mistrzów, a w tym niestety jest jeszcze gorzej. Jeśli Bayern jutro awansuje, a Robert będzie najlepszym zawodnikiem w swojej drużynie, to zapewne sytuacja ulegnie znacznej zmianie. Jeśli Robert chce osiągnąć status legendy klubu i wejść na półkę z napisem „wybitność”, to powinien wygrać Ligę Mistrzów. Oczywiście strzelając przy tym kilka bramek po drodze, bo dojechać do finału na plecach Ribery’ego i Robbena nie przystoi liderowi drużyny, którym Polak z pewnością może być. Czas to potwierdzić, a lepszej okazji – o ile w ogóle jeszcze się pojawią w barwach Bayernu – niż jutrzejszy mecz na Santiago Bernabeu w najbliższym czasie na pewno nie będzie.

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Miał zastąpić Lucasa w Bayernie. Na razie dorównuje mu pod względem urazów

Radosław Laudański
0
Miał zastąpić Lucasa w Bayernie. Na razie dorównuje mu pod względem urazów
Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Komentarze

41 komentarzy

Loading...