Reklama

Aktywny odpoczynek Manchesteru przed półfinałem Pucharu Anglii

redakcja

Autor:redakcja

18 kwietnia 2018, 23:28 • 3 min czytania 1 komentarz

Jose Mourinho nie zdecydował się posłać do boju kilku podstawowych zawodników. Dokonał aż siedmiu zmian w porównaniu z ostatnim meczem z West Bromem. W pierwszej jedenastce Czerwonych Diabłów nie znaleźli się między innymi Lukaku, Sanchez, Matić i Young. Wszystko zostało podporządkowane sobotniemu spotkaniu z Tottenhamem w półfinale Pucharu Anglii. Nie przeszkodziło to jednak Manchesterowi odnieść pewnego i spokojnego zwycięstwa nad momentami mocno bezradnym Bournemouth.

Aktywny odpoczynek Manchesteru przed półfinałem Pucharu Anglii

Weekendowy mecz na Wembley zaprząta głowy wszystkim sympatykom United i to pod niego przygotowano plan całego tygodnia. Po meczu drużyna spędzi noc w hotelu, a już jutro poleci bezpośrednio do Londynu, by optymalnie przygotować się na mecz, który, po odpadnięciu z Sevillą, kreuje się w obozie United jako najważniejsze starcie z pozostałych do końca sezonu spotkań. Nic dziwnego. W lidze sytuacja co prawda nie jest jasna, Manchester zajmuje drugą lokatę, ale cały czas może obsunąć się nawet o dwie pozycje. Jednak nawet ewentualne czwarte miejsce zapewniłoby mu udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów, więc w tym przypadku wielkiej presji nie ma.

Dlatego też Mourinho zdecydował się wystawić do gry kilku zmienników, którym jednak nie zamknął drogi do ewentualnego występu w sobotę. Na konferencji przedmeczowej mówił, że jeżeli ktoś zachwyci go formą, na pewno dostanie szansę również na Wembley. Uprzedzając fakty – z graczy drugiego szeregu nikogo takiego nie było. Manchester kontrolował przebieg spotkania, długimi momentami wyglądał lepiej, ale dało się odnieść wrażenie, że trochę się oszczędza i nie włącza piątego biegu. A przecież mierzył się z drużyną, która, obok Watfordu, straciła najwięcej bramek na własnym boisku. Pierwszy celny strzał, po wielu próbach, które paliły na panewce, oddał Rashford, ale bramkarz nie miał większych problemów z jego uderzeniem z ostrego kąta.

W pierwszej odsłonie przyjezdnym zazębiła się tak naprawdę tylko jedna akcja i od razu zresztą przyniosła gola. Po kombinacyjnej akcji Lingard otrzymał piłkę na prawej stronie i dograł do Smallinga, któremu pozostało tracić do pustej bramki.

Dobrze prezentował się Herrera, bo potrafił zagrać dobre, otwierające podanie i w odpowiednim momencie przyśpieszyć akcję. Jak w sytuacji, kiedy z głębi pola dograł do Pogby. Francuz popisał się z kolei prostopadłym podaniem w kierunku Martiala, ale jego strzał wylądował minimalnie obok słupka. Zresztą – i tak był spalony. Z każdą kolejną upływającą minutą, włączając w to drugą odsłonę, przewaga Manchesteru w środku pola jednak topniała. Dostrzegł to Mourinho, więc wprowadził na boisko Maticia. Tuż przed tą zmianą drugą bramkę dla gości, po szybiej kontrze, zdobył Lukaku, ale kilkanaście minut wcześniej to gospodarze powinni cieszyć się z rzutu karnego. Wilson był bowiem ewidentnie faulowany w polu karnym przez Jonesa. Gwizdek sędziego jednak milczał.

Reklama

Tym sposobem Czerwone Diabły zachowały czyste konto i znacznie zbliżyły się do wicemistrzostwa kraju. W tej chwili mają już cztery punkty przewagi nad Liverpoolem.

Manchester United – Bournemouth 2:0

1:0 Smalling 28′

2:0 Lukaku 70′

Fot. NewsPix.pl

Najnowsze

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
0
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Anglia

Komentarze

1 komentarz

Loading...