W sobotę o godzinie 16 rozpoczęły się czwartoligowe derby gminy Namysłów. Agroplon Głuszyna podejmował Start Namysłów. O meczu elektryzującym całą piłkarską gminę mówiło się już od dłuższego czasu. Na tym poziomie w końcu rzadko trafiają się spotkania o takim ciężarze gatunkowym dla miejscowych fanów. Niestety – kibice obu drużyn nie mogli obejrzeć swoich ulubieńców, gdyż mecz został zakwalifikowany jako impreza podwyższonego ryzyka, choć… wcześniej nikt z działaczy Agroplonu o to nie wnioskował, a przeciwko takiemu rozwiązaniu była nawet policja. Niestety dały o sobie znać niejasności zawarte w przepisach.
Zrobiło się więc spore zamieszanie, ale po kolei. Zaczęło się od tego, że do siedziby Startu Namysłów wpłynęło pismo, w którym działacze Agroplonu poinformowali, że derbowe spotkanie pomiędzy obiema drużynami zostało zakwalifikowane jako impreza podwyższonego ryzyka. Co za tym idzie – kibice nie będą mogli pojawić się na stadionie. Klub wyszczególnił jednak w piśmie, iż wpuści 40 osób reprezentujących gospodarzy i 10 przyjezdnych. Wcześniej trzeba jednak sporządzić listę, bo służby porządkowe będą sprawdzać każdego, kto tego dnia zjawi się na obiekcie.
Serwis startnamyslow.pl poinformował jednak, że argumenty ujęte w piśmie mijają się z prawdą. Przede wszystkim wskazał to, o czym pisaliśmy we wstępie – działacze Agroplonu nie wnioskowali wcześniej do namysłowskiej policji o opinię w sprawie zakwalifikowania tego meczu jako imprezy podwyższonego ryzyka. Wydawało się, że żaden klub nie może samodzielnie kwalifikować meczów wedle własnego uznania, a potrzebna jest do tego opinia policji. W piśmie działacze gospodarzy nie powołują się na żaden paragraf lub zapis regulaminowy. Krótko mówiąc – pewnego dnia uznali, że nie wpuszczą kibiców gości, wymyślając sobie bardzo błahy powód. Co najważniejsze – niepodparty żadnymi przepisami prawnymi.
Problem w tym, że przepisy są bardzo niejednoznaczne.
Działacze Startu zgłosili sprawę do Opolskiego Związku Piłki Nożnej, którego Wydział Bezpieczeństwa poprosił Agroplon o ostateczną decyzję dotyczącą derbów, ze szczególnym uwzględnieniem zasad wstępu na mecz dla kibiców. Okazało się, że, jak czytamy na stronie, “zgoda Wydziału Bezpieczeństwa na organizację meczu bez udziału kibiców gości nie jest dla Agroplonu wiążąca. Stanowi natomiast tylko odpowiedź na wniosek klubu z Głuszyny i może być (choć nie musi) wykorzystana przy okazji fakultatywnie”. Wszystko jest bardzo mocno zagmatwane. Okazuje się bowiem, że w grę wchodzą również bardzo niejasne przepisy, które są niejednoznaczne i trudno na ich podstawie zająć, jako Wydział Bezpieczeństwa, stanowisko w tej sprawie.
Przede wszystkim – w Regulaminie Dyscyplinarnym nie ma zapisu mówiącego o tym, czy można samodzielnie podejmować decyzję o wpuszczaniu, lub nie, kibiców na dane spotkanie organizowane pod egidą związku. Trudno więc mieć pretensje do OZPN. Mamy po prostu bardzo niejasne przepisy.
Prezes OPZN, Tomasz Garbowski, mówił, że związek nie może nic narzucić Agroplonowi, bo to on jest organizatorem meczu. Garbowski przyznaje, że nie zgadza się z decyzją klubu, ale ma związane ręce. Zapowiada jednak, że na najbliższym zebraniu postara się ujednolicić wszystkie kontrowersyjne zapisy.
Serwis startnamyslow.pl doszedł też do innej ciekawej informacji. Okazuje się, że miejscowa policja od początku chciała rozwiązać sprawę tak, by zadowolić oba kluby. Policja informowała gospodarzy spotkania, że nie ma żadnych podstaw do zakwalifikowania tego meczu jako imprezy podwyższonego ryzyka. Proponowała jedynie wyraźne podziały na sektory dla gospodarzy i gości. Komenda Wojewódzka Policji w Opolu podtrzymała stanowisko namysłowskich policjantów. W sprawę zaangażowano jeszcze burmistrza miasta Juliana Kruszyńskiego – właściciela i operatora stadionu. Otrzymał on pismo od Startu z informacją, że zarówno policjanci, jak i OZPN przychylają się do decyzji o niekwalifikowaniu tego spotkania jako imprezy podwyższonego ryzyka.
Burmistrz prowadził rozmowy z prezesami obu drużyn, z których jednak nie wynikło nic konstruktywnego. Opór stawił działacz Agroplonu.
Można gdybać, czy decyzja o wpuszczeniu zaledwie 10 osób związanych ze Startem to nie odwet za mecz podczas rundy jesiennej w Namysłowie, na którym mogło pojawić się… tylko 10 osób z Agroplonu. Tam sytuacja była jednak inna. “Start został wówczas decyzją Wydziału Dyscypliny OZPN zobowiązany do zamknięcia stadionu na jedno spotkanie w ramach sankcji za wiosenną rywalizację obu zespołów. I to przepisy związkowe narzucały konkretną liczbę osób, które mogą zostać przez namysłowian jako gospodarzy wpuszczone na mecz” – czytamy na startnamyslow.pl.
Podsumowując, tak jak zostało to napisane na stronie Startu – doszło do paradoksu, z którego dobrego wyjścia nie ma. OPZN miał związane ręce i brak precyzyjnych przepisów. Namysłowska policja potwierdziła, że nie ma żadnych przeciwwskazań do rozegrania meczu. A jednak Agroplon pozostał nieugięty.
Szkoda, że po raz kolejny nie pomyślano o kibicach. Mówimy przecież o piątym poziomie rozgrywkowym. W takim spotkaniu to właśnie oni powinni być wartością dodaną. W sezonie 2016/17 na derbach było odpowiednio 500 i 550 osób. Mogliśmy mieć kolejne piłkarskie święto, a trafiła nam się stypa.
Fot. FB „Typowy kibic A Klasy”. Wicher Mierzym – Płomień Pobłocie Wlk.