Reklama

Robota wykonana. Bayern już po pierwszym meczu melduje się w kolejnej rundzie

redakcja

Autor:redakcja

20 lutego 2018, 23:26 • 3 min czytania 10 komentarzy

16. minuta. Robert Lewandowski urywa się obrońcom Besiktasu i wychodzi na czystą pozycję. Domagoj Vida ratuje się faulem tuż przed polem karnym. Sędzia pokazuje mu czerwoną kartkę. Po chwili zespół ze Stambułu stwarza sobie stuprocentową sytuację. Vagner Love uderza jednak ponad bramką. Turcy bronią się dzielnie, ale tuż przed przerwą ich forteca pada. Po zmianie stron Bayern urządza sobie regularną strzelaninę i zapewnia awans do ćwierćfinału.

Robota wykonana. Bayern już po pierwszym meczu melduje się w kolejnej rundzie

To spotkanie naprawdę mogło potoczyć się inaczej, gdyby nie nieporozumienie w szeregach obronnych przyjezdnych. Sami sobie zgotowali ten los. Chcieli rozegrać piłkę od tyłu, jeden z zawodników zagrał niecelnie, wykorzystał to Lewandowski, który pognał na bramkę i został nieprzepisowo zatrzymany. Arbiter nie miał wątpliwości i podjął jedyną słuszną decyzję, pokazując czerwoną kartkę. Po chwili – jak pisaliśmy we wstępie – świetną szansę miał Love i to było potwierdzenie bardzo dobrej gry Besiktasu, który zaliczył obiecujący, dający nadzieję na korzystny rezultat początek. Grając w osłabieniu również bronił się dzielnie. Raz udało mu się nawet wyjść z kontrą. Co prawda nie była ona zbyt groźna, ale ważniejsze jest co innego – podopieczni Senola Gunesa stawili czoła niemieckiej ofensywie i w miarę możliwości nie dopuszczali jej do zbyt wielu okazji. Piszemy „w miarę możliwości”, bo jednak siłą rzeczy w ich ustawieniu pojawiły się luki, które starali się wykorzystać Bawarczycy.

Jeszcze przed czerwoną kartką mogliśmy odnotować małą nawałnicę. „Lewy” naciskał bramkarza rywali, ten sparował piłkę przed siebie, ale dobitka okazała się niecelna. Po chwili dobrym strzałem z dystansu popisał się Coman, blisko był też Vidal, który otrzymał od Kimmicha wypieszczoną piłkę wprost na głowę, ale uderzył nieczysto. Gdy Vida wyleciał z boiska, Bayern osiągnął przewagę, ale większość ataków rozbijała solidna turecka defensywa. Udało się ją zaskoczyć w 30. minucie, kiedy James dograł piłkę na głowę Hummelsa, jednak strzał reprezentanta Niemiec powędrował wprost w bramkarza. Kilka minut później obrońcom udało się zablokować groźny strzał Vidala, przewrotką próbował Lewandowski (za co zresztą został ukarany żółtą kartką), ale długo nie udawało się wykreować żadnej klarownej sytuacji. Worek z bramkami otworzył się jednak pod koniec pierwszej połowy. Coman zabawił się na skrzydle z Adriano – zakręcił go tak mocno, że błogosławieństwem była dla niego zbliżająca się przerwa – i wstrzelił piłkę w pole karne. Nadbiegający Alaba szczęśliwie zgrał ją do Muellera, a ten – w swoim stylu – znalazł się we właściwym miejscu we właściwym czasie i z bliska zapakował piłkę do siatki.

Przed startem drugiej odsłony zastanawialiśmy się, czy Besiktasowi starczy sił i koncentracji. Nie starczyło. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym był strzał w słupek bezpośrednio z rzutu wolnego Lewandowskiego, a pieczątką trafienie Comana. „Lewy” dostał piłkę w polu karnym od Muellera, zgrał do nadbiegającego Francuza, a ten mocnym strzałem nie dał szans Fabricio, który później dwoił się i troił, ale i tak nie uniknął powrotu z nadbagażem.

Akcje Bayernu wreszcie zaczęły się zazębiać. Znów dał o sobie znać instynkt Thomasa Muellera. Klasyczną, wręcz podręcznikową akcję skrzydłowego z bocznym obrońcą rozegrali Robben i Kimmich. Holender zagrał piłkę do obiegającego go kolegi, który dorzucił ją na bliższy słupek, gdzie już czyhał Mueller – 3:0.

Reklama

Pojawienie się Robbena tuż przed przerwą (zastąpił kontuzjowanego Jamesa) niesamowicie ożywiło grę Bawarczyków. Holender szalał na skrzydle, raz po raz siejąc popłoch w szeregach obronnych rywali. Był symbolem bardzo dobrej gry mistrza Niemiec po zmianie stron. Gospodarze mogą się legitymować aż 34 oddanymi strzałami, podczas gdy Besiktas tylko sześcioma. Goście szanse na awans stracili tak naprawdę już w momencie straty trzeciej bramki, ale Lewandowski nie byłby sobą, gdy nie dołożył jeszcze czegoś od siebie.

Najpierw zachował czujność i poszedł za piłką, gdy Hummels oddał strzał z dystansu (bramkarz odbił, „Lewy” nie miał problemu z dobitką), a na sam koniec trafił do pustaka po dokładnym zagraniu Muellera. Robota wykonana.

Bayern – Besiktas 5:0
1:0 Mueller 43′
2:0 Coman 53′
3:0 Muller 66′
4:0 Lewandowski 79′
5:0 Lewandowski 88′

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

10 komentarzy

Loading...