– Zazwyczaj największe problemy są z przejściem z wieku juniora do seniora, tam zawodnicy najczęściej eliminują się sami, poprzez brak wiedzy, determinacji, odpowiedniego treningu czy ludzi, którzy mogliby ich przypilnować lub wskazać drogę. Tu jest nasza rola. Dziś patrząc po klubowych kadrach polskich zespołów widzimy bardzo niewielu nastolatków. Jest za to dużo obcokrajowców i piłkarzy doświadczonych. 20 lat temu 16-, 17- czy 18-latek w kadrze nie był niczym dziwnym, a dziś często mówimy, że to jakaś niesamowita sprawa. Nasza inicjatywa ma spowodować, że młodzi będą lepiej przygotowani do rywalizacji z doświadczonymi ludźmi – w taki sposób na łamach Weszło Jacek Magiera tłumaczył powołanie przez PZPN grupy Talent Pro. Grupy, która ma gromadzić najzdolniejszych piłkarzy z reprezentacji U-15, U-16 i U-17 oraz pomagać im w postawieniu tego najtrudniejszego kroku, czyli wejścia w dorosłe granie.

Pomysł wydaje się trafiony, bo dotychczas młodzieżowcy w tym newralgicznym momencie byli pozostawiani sami sobie. Wiadomo, najwięcej w kwestiach szkolenia zależy od klubów, ale wsparcie ze strony federacji dla tych największych perełek z pewnością nikomu nie zaszkodzi, a kilka karier może uratować. Tym bardziej, że w programie Talent Pro szerokie konsultacje z trenerami klubowymi stanowią jeden z filarów funkcjonowania.
Często jednak bywa tak, że najzdolniejsi chłopcy grają w klubach, które z różnych powodów nie są w stanie odpowiednio przeprowadzić ich przez proces wchodzenia do dorosłego grania. I tutaj jest pole do popisu dla opiekunów z Talent Pro. To oni będą prowadzić pełen monitoring meczów i obciążeń, odwiedzać zawodników w klubach, doradzać im w kwestii treningów indywidualnych, przygotowania motorycznego, mentalnego czy nawet odżywiania. A także zagwarantowana zostanie pełna opieka medyczna, której w wielu miejscach na piłkarskiej mapie Polski wciąż przecież brakuje. Wszystko po to, by ci najmłodsi i najzdolniejsi optymalnie potrafili się zaadaptować do dużo większego wysiłku i grania na dużo większej intensywności.
Jak skuteczny okaże się to projekt, nad którym pieczę ma sprawować Jacek Magiera, wyjdzie po wielu, wielu latach. Fakty są jednak takie, że trendy obowiązujące w polskiej piłce ewidentnie pokazują, że jakiś ruch w tej materii trzeba było wykonać. Tak się bowiem składa, że w ostatnich latach dość brutalnie obniżył się udział tych najmłodszych piłkarzy w rozgrywkach ekstraklasy. Od razu doprecyzujmy – za tych najmłodszych postrzegamy piłkarzy, którzy w danym sezonie zagrali w lidze przed ukończeniem 18. roku życia. Ilu takich piłkarzy w ogóle wystąpiło w bieżących rozgrywkach w ekstraklasie oraz ile łącznie uzbierali minut? Odpowiedź jest dosyć ponura. Było ich sześciu, a ich nazwiska zapewne niewiele mówią nawet najbardziej zagorzałym fanom naszej piłki – Łyszczarz, Bergier, Lusiusz, Żukowski, Klupś, Hajda. Łącznie pojawili się na boisku zaledwie 16 razy i rozegrali 175 minut. A to oznacza, że statystycznie w każdym meczu ekstraklasy tych niepełnoletnich zawodników (lub już pełnoletnich, ale z urodzinami już po ligowym występie w danym sezonie) oglądamy średnio przez jedną minutę.
I, póki co, jest to najgorszy wynik od 11 lat. Dziwnym trafem ogólne odejście od piłkarzy najmłodszych, które obserwujemy w ostatnich dwóch latach, zbiegło się z przyrostem piłkarzy zagranicznych, który jest w ekstraklasie najszybszy w całej Europie. Średni udział niepełnoletnich zawodników w każdym ligowym meczu w ostatnich latach wyglądał następująco:
Rzecz jasna występy piłkarzy, którzy legalnie nie mogą jeszcze kupować alkoholu w sklepie, od wielu lat nie są u nas zjawiskiem powszechnym, a widoczne na wykresie górki zazwyczaj są zasługą pojedynczych perełek. Takich jak Bartłomiej Drągowski, który nie tak dawno robił furorę w bramce Jagiellonii, czy Dawid Kownacki, który także w świetnym stylu witał się z ekstraklasą. Inna sprawa, że jeszcze niedawno tych najmłodszych było zdecydowanie więcej. W sezonie 2013/14 ligowe występy zaliczyło szesnastu niepełnoletnich piłkarzy, a w zeszłych rozgrywkach już tylko pięciu…
Widać tu jak na dłoni, że praktycznie całą statystykę robią wyjątki. Piłkarze, którzy wbrew wszelkim przeciwnościom potrafili jeszcze przed 18. urodzinami wbić się pomiędzy seniorów i dawać sobie radę. Co ciekawe, na przestrzeni ostatnich piętnastu lat tylko 10 razy zdarzyło się, by tak młody piłkarz osiągnął w sezonie barierę 1000 ligowych minut (a dwukrotnie tej sztuki dokonał ten sam zawodnik – Bartłomiej Drągowski). I w większości przypadków piłkarze, którzy tak szybko się przebili, robili co najmniej przyzwoite kariery lub właśnie są w ich trakcie.
Spośród całej dziesiątki tak naprawdę nie powiodło się tylko Arturowi Marciniakowi oraz Marcinowi Siedlarzowi – obaj obecnie kopią na poziomie II ligi. Szałowej kariery nie zrobił też Maciej Korzym, a przynajmniej nie taką, jaką wielu mu wróżyło, ale też 240 meczów w ekstraklasie to z pewnością wynik przyzwoity. Jakub Rzeźniczak został najbardziej utytułowanym piłkarzem w historii Legii Warszawa, a cała reszta w swoim czasie zapracowała sobie na bardzo duży transfer. Najlepszy z tego grona to oczywiście Arkadiusz Milik, który już zaszedł bardzo daleko i – taką miejmy nadzieję – nie powiedział jeszcze ostatniego słowa na tym najwyższym poziomie.
Problem polega jednak na tym, że takie przypadki zdarzają się u nas zbyt rzadko, bo obecnie niepełnoletni piłkarz coś tam pokopie w lidze raz na półtora roku. Pierwszym punktem weryfikacji grupy Talent Pro może być więc poprawienie tej częstotliwości. To opłaci się wszystkim, a przede wszystkim klubom macierzystym. Analizując transfery z naszej ligi można wskazać wiek 22 lat jako ten graniczny – spośród wszystkich sprzedaży powyżej 2 milionów euro w historii ekstraklasy aż 2/3 piłkarzy mieściło się właśnie w grupie do 22 lat. Wiadomo, im wcześniej zacznie się granie, tym większa szansa dla klubu na pokaźny zarobek, o czym świadczy chociażby powyższa dziesiątka. A koronnym argumentem w tej dyskusji może być Krystian Bielik, który został wytransferowany za przeszło 2 miliony euro wciąż jeszcze jako piłkarz niepełnoletni.
Jeżeli więc diagnoza jest zasadna, czyli jeśli największym problemem jest przejście z juniora do seniora (a nie na przykład potężne braki w wyszkoleniu), to Jacek Magiera i pozostali z grupy Talent Pro mają spore pole do popisu. Właściwie nie a bardzo jest tu coś do stracenia, a wygrać można naprawdę wiele…
MICHAŁ SADOMSKI
„Spośród całej dziesiątki tak naprawdę nie powiodło się tylko Arturowi Marciniakowi oraz Marcinowi Siedlarzowi – obaj obecnie kopią na poziomie II ligi. Szałowej kariery nie zrobił też Maciej Korzym, a przynajmniej nie taką, jaką wielu mu wróżyło, ale też 240 meczów w ekstraklasie to z pewnością wynik przyzwoity.”
Panie Sadomski. Z tych wszystkich juniorow to kariere na razie zrobili jedynie Bialkowski, Milik i Rzezniczak.
Kownas czy Linetty to dalej jednak nie wiadoma (patrz Milik i dwie kontyzje).
A wpisem a Janczyku to Pan sie osmiesza. Janczyk to taki Filip Burdenski. Gra w Eklapie dzieki ukladom. Wartosc czysto pilkarska zblizona.
Sadomski odnosil sie tutaj do dziesiatki z drugiej tabelki. O Janczyku za to w tym tekscie nic nie bylo.
Korzym.
Skad mi sie ten Janczy nawinal to pojecia nie mam.
Chyba myslalem o zmarnowanych talentach. Albo o wodzie 😉
Jak kolega już napisał… nie ta tabelka. Poza tym, Linetty już w tym momencie jakąś karierę ma, bo trochę pograł w pierwszej reprezentacji Polski, do tego ma sporo spotkań (i to w pełnym wymiarze czasowym) na poziomie Serie A. Nie jest to raczej słabsza kariera niż Białkowski czy Rzeźniczak
Kariera to cos wiecej niz pojedyncze wystepy w pelnym wymiarze czasowym.
Bialkowski to ikona w swoim klubie i top golkiper Championship. Bylo nie bylo to jest top 10 liga w Europie.
Rzezniczak dwa sezony pogral w LM. Mistrz Polski 5-krotny.
Nie twierdze, ze Linetty kariery nie zrobi, ale (nie daj Boze) zeby nie skonczyl na epizodach tylko regularnie gral przez pare sezonow w top ligach.
Bo tokiem myslenia niektorych to Borysiuk czy Stepinski tez zrobili kariere XD
Wpis jes pod tabelka „Najlepsze sezony niepelnoletnich”. Do tego jest moj przytyk o Korzymie.
Natomiast z ogolnej tabelki (Niepelnoletni pilkarze) wynika ze „kariery” to niewielu juniorow (za tabelka „NP”) zrobilo.
Przeciez to jest logika na poziomie gimnazjum. Nie trzeba wszystkiego pisac lopatologicznie.
Chyba ze juz logiki w szkolach nie ucza?
Dopiero teraz jak w Legii jest Jozak widać jakim słabym trenerem jest Magiera.
Przypomne jego wizję na nowa Legie po całym okresie przygotowawczym z Górnikiem w Zabrzu-na kierownicy Szwoch/ na 9 Hamalajnen ( smiesznie wyglądał między wyższymi o głowę Suarezem i Kojem) i Jędrzejczak który z każdym metrem tracił dystans do Anqulo mimo ,że ten biiegł z piłką to miał tyle czasu aby sie oglądnąć …jak na podwórku. i ktoś taki ma zajmowac sie szkoleniem młodzieży z wykształceniem od tarcz rycerskich czy czegoś tam.
Szkoda, że za rozwiązanie tak poważnego problemu bierze się taki ignorant i amator jak Magiera, człowiek z minimalnym i w dodatku negatywnym doświadczeniem jako trener.
Hmmm nie jestem przekonany, że nasza piłka potrzebuje w lidze przede wszystkim 15-18 latków. OK, to ważne, ale ważniejszy jest poziom.
Poza tym to porównanie w czasie (wykres liniowy) dla mnie jest bez sensu, nic nie mówi, jeśli nie porównamy tego z innymi ligami, które mogłyby być wzorcem. Z wybijającego się 15-18 latka może najzwyczajniej nic nie wyjść.
Pomysł dobry, a sam Magiera wydaje się być do tego projektu idealnym kandytatem.
słabe prowo, 2/10
?
Treść usunięta
Magiera idealnym kandydatem, tak samo jak Michniewicz idealny do prowadzenia młodzieżówki. Czy ty nie widzisz, że w PZPNie robotę się po znajomości rozdaje, nie patrząc na kompetencje? Jak za głębokiego PRLu. Robimy dobrze różnym nieudacznikom typu Michniewicz czy Magiera, by mieli za co rodzinę utrzymać, kosztem przyszłości polskiej piłki. Pieniążki dla znajomków ważniejsze, niż dobro rodzimego futbolu. Totalna farswa.
PZPN stosuje reglamentację w przyjęciach do zawodu trenera. Już na etapie przyjęcia do szkoły trenerów w Białej Podlaskiej ci nieodpowiedni są odsiewani. Ci którzy zostaną przyjęci to już same swoje chłopy. Taka rodzina PZPN. Wiec już potem wszystko musi pozostać w rodzinie. Nikt spoza układu nie ma możliwości dostania pracy. Po prostu nie spełnia warunków formalnych. Tak trochę tak jak z ustawionymi przetargami. No ale zapraszamy wszystkich do przystępowania i wpłacania kaucji.
duplikat – chłopaki, ogarnijcie skrypt, bo to już uciążliwe jest. Nie można normalnie wysłać posta, a jak już wyślesz, to dwa takie same się na stronie pojawiają. Problem istnieje chyba od dwóch lat. Dajcie 500 zł studentowi i wam to naprawi.
1. Ograniczenie liczby zagranicznego złomu do pięciu sztuk w klubie i trzech na boisku (jebać unię).
2. Obowiązek posiadania odpowiedniej bazy szkoleniowej dla juniorów i młodzieżowców.
3. Zakaz wstępu do klubów e-klasy dla Franciszka Smudy.
(ewentualnie obowiązek posiadanie w kadrze określonej liczby młodzieżowców, którzy mają zagrać określoną liczbę minut w sezonie, ale to ewentualnie, bo sam nie wiem czy jestem do tego przekonany)
Jebać unię? To jeździj Waćpan dziurawymi bocznymi „szutrami” z epoki Gomułki i Jabłońskiego. I nie śmiej mi wyjeżdżać na nowe dobre polskie drogi, które wybudowano z pieniędzy unii. A poważnie, po spełnieniu twojego pierwszego postulatu FIFA I UEFA podziękuje nam serdecznie i unikniemy corocznych euro-azjo-agro-wpierdolów, więc twój pomysł w sumie niegłupi 🙂
W Anglii trzeba było mieć rozegranych jako obcokrajowiec ileś meczów w reprezentacji. W Holandii płacić obcokrajowcom kilkaset tys. Euro pensji. Tylko my zawsze wychodzimy przed szereg , żeby ktoś nam przypadkiem czegoś nie zarzucił. Sami antysemici, bo Żydowskich zawodników nie zatrudniamy. Gdybyśmy mieli normalną piłkę, już dawno Ekstraklasa ustaliła by zasady dystrybucji pieniędzy z C+ dla dobra naszej piłki. A obcokrajowców można zatrudniać ilu się chce. Tylko ani jedna złotówka z C+ nie może pójść na ich utrzymanie.
Przecież tak podstawową wiedzę, jak wprowadzać juniorów do piłki seniorskiej, powinien posiadać każdy absolwent szkoły trenerów w Białej Podlaskiej. Ciekawe jak bez takich komisji i oczywiście bez p. Magiery radzą sobie w Holandii czy Niemczech. Tam chyba wcale nie ma młodych w lidze.
Przypomina mi się ostatnia scena z Alternatywy 4: koleś który nie nadawał się nawet na ciecia w bloku, po wywaleniu „ze stanowiska” wraca jako Zarządca Osiedla. Jacka trzymano w Legii za piękna buzię i z oszczędności – taka prawda – aż w końcu nie można było udawać, że te oszczędności przynoszą kolosalne straty, bo jednak amator bez doświadczenia w nieskończoność nie może udawać prawdziwego trenera.
No i masz babo placek: wypłynął jak cieć Anioł – jako specjalista od talentów w PZPNie. Pieprzona sitwa i klub wzajemnej adoracji. Chyba, że się mylę i sympatyczny Jacek wypromował w Legii mnóstwo talentów, tylko jakimś cudem żaden kibic o nich nie wie, bo to tajne talenty.
No co ty? A Kopczynski. Taki mlody i taki zdolny 😉
Kopczyński to jeden z największych talentów słynnej Akademii, godny następca Furmana, Borysiuka i Łukasika. Jeszcze zarobią na nim miliony.
Panie Boniek, jeszcze Malarza powołajcie do U-21 – może nikt się nie skapnie. Z Magierą się odważyliście, z Malarzem się boicie?