Wszystko wskazywało na to, że transfer Aubameyanga do Arsenalu wywoła efekt domina – o czym pisaliśmy TUTAJ – i rzeczywiście tak się dzieje. Chelsea potwierdziła, że jej nowym snajperem został Olivier Giroud. Za to do Borussii Dortmund przeszedł Michy Batshuayi.
A więc nareszcie skończył się serial, który trwał od jakiegoś czasu, kiedy The Blues byli łączeni z wieloma napastnikami. Niektóre kandydatury przyjmowaliśmy kiwając z uznaniem głową (Dżeko), inne natomiast podawały w wątpliwość zdrowie psychiczne tamtejszych dziennikarzy i działaczy (Carroll, Crouch), można było się wręcz zastanawiać, czy brytyjska prasa zaraz przypadkiem nie ogłosi, że w centrum zainteresowania jest ściągany z emerytury Emil Heskey. No, ale kibice londyńskiego klubu mogą już odpalać internet bez obaw, nie zobaczą Kaczora Donalda łączonego z ich zespołem, zamiast tego dostają informację o całkiem sensownym wzmocnieniu.
W 253 meczach strzelił dla Kanonierów 105 bramek i jest to dobry wynik – na potwierdzenie tego weźmy choćby fakt, że nikt od czasu pojawienia się Francuza przy Emirates nie załadował dla Arsenalu więcej. Nie bez znaczenia jest też inna rzecz: żaden z piłkarzy Premier League, od czasu przeprowadzki Francuza na Wyspy, nie był skuteczniejszy po strzałach głową. Giroud ma 27 trafień z dyńki i to doskonale wpasowuje się w obecny styl gry Chelsea. Akcje, kiedy wrzuca Azpilicueta, a strzela Morata, powtarzane są do znudzenia i nie widzimy powodów, by finiszować nie mógł ich też Giroud.
Może czasem nie głową, a w tak cudowny sposób, jak ten poniżej?
Nie przychodzi więc Giroud na Stamford Bridge za ładne oczy, jest skuteczny, wciąż w odpowiednim wieku – ma 31 lat – powinien dać radę, choćby jako zmiennik. Może trochę przekona do siebie opinię publiczną, bo gość nigdy nie narzekał na nadmiar komplementów. Strzelał w Arsenalu regularnie, ale nigdy nie przekroczył bariery 20 goli w lidze, co w rozgrywkach z choćby Aguero, Kane’em i Lukaku zrzucało go na dalszy plan. Mimo niewątpliwych zalet był wprasowany w przeciętność Arsenalu, jeśli chodzi o odbiór swoich umiejętności.
W Chelsea chyba szybciej może od tego uciec. Przede wszystkim pogra w Lidze Mistrzów, zarówno w tym sezonie, jak i pewnie w następnym, na co taki Arsenal widoki ma jeszcze słabe. Jeden, drugi, trzeci ważny gol i być może Giroud ukoronuje swoją karierę w sposób parę chwil temu niespodziewany.