Reklama

Na jakie prezenty warto czekać? Na takie, jakie I liga daje ekstraklasie…

redakcja

Autor:redakcja

24 grudnia 2017, 12:51 • 3 min czytania 11 komentarzy

Gdybyśmy ostatnie okienko transferowe mieli opisać w wigilijnym klimacie, to I liga wcieliłaby się w Świętego Mikołaja, a ekstraklasa zostałaby uśmiechniętym od ucha do ucha dzieciakiem, który otrzymał mnóstwo zajebistych niespodzianek. Tak naprawdę – odkąd sięgamy pamięcią – nie przypominamy sobie sytuacji, w której najwyższy poziom rozgrywek został w taki sposób wzmocniony piłkarzami z zaplecza. Inna sprawa to pytanie, czy w tym roku stało się tak dzięki niespotykanej sile pierwszej ligi, czy jednak słabości ekstraklasy.

Na jakie prezenty warto czekać? Na takie, jakie I liga daje ekstraklasie…

Chcielibyśmy wierzyć, że mimo wszystko to pierwsze. Że zeszły sezon na drugim poziomie, w którym o awans biła się niemal połowa stawki, i w którym tuż przed końcem Górnik Zabrze miał ledwie jeden procent szans na sukces, był sezonem wyjątkowym. Na to przynajmniej wskazują niektóre nazwiska piłkarzy, którzy wiosną kopali sobie po Kluczborkach czy Puławach, a jesienią nadawali ton rozgrywkom ekstraklasy.

Tak naprawdę, by docenić cały I-ligowy zaciąg, wystarczy spojrzeć na klasyfikację strzelców. Na pierwszym miejscu mamy Igora Angulo z 18 golami, na drugim Jakuba Świerczoka z 16 trafieniami. Obaj oczywiście kilka miesięcy temu grali jeszcze na zapleczu, a dziś zawstydzają całą ekstraklasową konkurencję. Co więcej, ostatnio wyliczyliśmy, że aż 29 razy w historii obecny dorobek Angulo już wystarczyłby do zdobycia korony króla strzelców. A zostawiając prehistorię, po roku 1990 Hiszpan wygrałby dziesięć razy (a Świerczok pięć). Innymi słowy, nie tyle takie wzmocnienia z pierwszej ligi są u nas rzadkością, co ogólnie piłkarze, którzy na przestrzeni jednej rundy wykręciliby taki dorobek strzelecki.

Ale też byłoby ogromną niesprawiedliwością, gdyby posiłki z pierwszej ligi oceniać jedynie przez pryzmat wspomnianej pary superstrzelców. Spośród piłkarzy, którzy latem zaliczyli przeskok o jedną klasę rozgrywkową, można bowiem stworzyć potwornie silny zespół, który w naszych realiach miałby pełne prawo myśleć nawet o tytule mistrzowskim. Zobaczcie zresztą sami:

Reklama

Poza atakiem marzeń mamy więc bardzo silne skrzydła Górnika Zabrze, które zostały już doecnione przez selekcjonera. Co więcej, Kurzawa i Kądzior wypracowali już dla beniaminka 19 goli. Jak wyliczył Michał Zachodny z ŁNP, ten pierwszy zanotował w rundzie aż 130 dokładnych podań w pole karne przeciwnika, a to tyle samo, ile w całym poprzednim sezonie wykręcił rewelacyjny Vadis Odjida-Ofoe. W środku pola mamy z kolei dwa talenty z młodzieżówki Czesława Michniewicza. Co prawda Piotrowski na dobre odpalił dopiero pod koniec rundy, ale już Żurkowski całą jesień miał fantastyczną i momentalnie wyrósł na poważnego kandydata do zajęcia jednego z 23 miejsc w kadrze Adama Nawałki na mundial.

W zaciągu pierwszoligowym mamy też dwóch rewelacyjnych bocznych obrońców, przy czym Gumnego z konieczności ustawiamy na lewej stronie (grał tak już w Lechu i w młodzieżówce). I konkurencja na bokach jest na tyle duża, że na naszej ławce musiał usiąść Kosakiewicz, który przecież napędzał robiącą furorę w lidze Koronę Kielce. Na środku obrony mamy z kolei Wieteksę i Kopacza, czyli – tak to już trzeba określić – kolejnych bardzo solidnych ligowców. Natomiast o miejsce w naszej bramce pojedynek stoczyła inna para z kadry U-21, w której dosyć wyraźnie zwyciężył Loska.

Piłkarzy ściągniętych pół roku temu z pierwszej ligi bronią więc liczby, ale przede wszystkim broni ich forma, jaką w dłuższym okresie prezentowali na boisku. I to też pokazuje naszym klubom, które kierunki mogą okazać się najbardziej opłacalne w kontekście kolejnego okienka. Obecnie poziom ekstraklasy i I ligi mocno się zbliżył, co pokazuje wspomniany skład, a także chociażby wyniki w rozgrywkach Pucharu Polski. Jakkolwiek spojrzeć, ligowe zaplecze sprawdza się zarówno przy ogrywaniu młodzieżowców, jak i przy wyszukiwaniu potencjalnych gwiazd ekstraklasy, a nawet przyszłych reprezentantów Polski. I niech ten pozytywny przykład z jesieni sprawi chociaż, że tej zimy nasze kluby ściągną mniej zagranicznego szrotu, a więcej chłopaków zaliczy przeskok o jedną klasę rozgrywkową…

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Kamil Warzocha
0
Rocha: W Brazylii jest ciężko. Byłem na testach, a trenerzy na mnie nie patrzyli

Komentarze

11 komentarzy

Loading...