Jeszcze dziesięć lat temu Giuseppe Rossi uważany był za jeden z największych talentów we włoskiej piłce. Miał zrobić wielką karierę i być napastnikiem reprezentacji na lata. Z całą pewnością mogło tak być, bo Włoch bywał świetny, gdy grał. Jednak szkopuł w tym, że rzadko grał, bo już w wieku 24. lat zaczął się jego koszmar związany z kontuzjami, który trwa – z małymi przerwami – do dziś. Jednak po raz kolejny pojawiło się światełko w tunelu – podpisanie kontraktu z Genoą.
Kariera Giuseppe Rossiego nie była usłana różami, ale on nigdy się nie poddawał. Pomimo tego, że czterokrotnie zerwał więzadła krzyżowe w kolanie zawsze chciał wrócić. Nie były dla niego straszne kolejne dni przerwy od piłki, które musiał spędzić w gabinetach medycznych. A trochę ich było, bo do tej pory Rossi przez problemy zdrowotne stracił aż 1194 dni. To grubo ponad trzy lata.
W ostatnim czasie występował w Celcie Vigo, w której na początku kwietnia strzelił hat-tricka w meczu z Las Palmas. Wydawać by się mogło, że wszystko zmierzało w dobrą stronę, lecz zaledwie sześć dni później w meczu z Eibarem zagrał zaledwie 35 minut, ponieważ koszmar powrócił ponownie. Rossi po raz kolejny już zerwał więzadło krzyżowe przednie – tym razem w lewym kolanie. Lekarze stwierdzili, że Włoch do piłki będzie mógł wrócić po siedmiu miesiącach przerwy. Dużo się nie pomylili, bo Rossi już miesiąc temu mówił o powrocie do gry.
– Po kontuzji nie ma już ani śladu. Czuję się naprawdę świetnie. Obecnie trenuję i czekam na nowy klub i wyzwanie. Moim celem jest powrót do Włoch, więc pracujemy nad transferem w tym kierunku – mówił w rozmowie z dziennikarzem Sky Sport.
Długo nie trzeba było czekać, bo były zawodnik Manchesteru United zagra niebawem w barwach Genoi, która znajduje się obecnie na 17. miejscu w ligowej tabeli. Oczywiście kontrakt nie będzie długi, bo tylko do czerwca przyszłego roku, ale to całkiem zrozumiałe. Na sam debiut 31-latka będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, ponieważ włoski napastnik musi odbyć kilkanaście treningów z drużyną, aby dojść do formy fizycznej.
– Wydaje mi się, że Giuseppe będzie potrzebował trzech albo czterech miesięcy, aby być w pełni gotowym do gry – powiedział jego agent, Andrea Pastorello.
Oczywiście trudno wyrokować, czy Rossi będzie faktycznym wzmocnieniem, bo przecież może być tak – odpukać w niemalowane – że znowu wypadnie przez kontuzje. W tej historii najważniejsze jest jednak to, że on nadal wierzy w siebie i nie poddaje się, co po tylu urazach jest niesamowite. Tak wiele poważnych kontuzji potrafi wykończyć psychicznie, a najświeższym przykładem jest koszykarz NBA, Derrick Rose, który niedawno poważnie rozważał zakończenie kariery z powodu ciężkich urazów. Po prostu miał już dość tego wszystkiego.
Rossi nie ma dość i nie zamyka przed sobą żadnych drzwi, bo miesiąc temu wspomniał, że nadal myśli o grze w reprezentacji Włoch. Może to banał, ale wydaje się, że Włoch po każdym urazie wraca silniejszy psychicznie. W końcu nie ma już chyba rzeczy, która mogłaby go złamać – to cecha charakteru, która przyda się przecież nie tylko na boisku.