Poznaliśmy już wszystkie afrykańskie zespoły, które wywalczyły awans na mistrzostwa świata. Nigeria, Egipt, Senegal, Tunezja i Maroko – oto one. Największą niespodzianką – a może nawet sensacją – jest pożegnanie się z marzeniami o mundialu Wybrzeża Kości Słoniowej. Mówimy bowiem o zespole, który kwalifikował się na trzy ostatnie turnieje z rzędu, a w składzie ma zawodników, którzy powinni udźwignąć rywalizację w grupie z Maroko, Gabonem i Mali. Tak się jednak nie stało, bo Marokańczycy zagrali perfekcyjne eliminacje, a w decydującej fazie nie stracili ani jednego gola.

Przed ostatnią kolejką sprawa była jasna: Wybrzeże Kości Słoniowej traciło jeden punkt do Maroka i gościło je na własnym terenie. Żeby wyrównać osiągnięcie Kamerunu i zakwalifikować się na czwarty mundial z rzędu potrzebne było zwycięstwo. Sprawa wydawała się o tyle trudna, że – jak wspomnieliśmy na wstępie – goście w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej nie stracili jeszcze gola, a punkty tracili tylko po bezbramkowych remisach. Tak było po razie z Gabonem, WKS-em i Mali. Biorąc to wszystko pod uwagę, łatkę niewielkiego faworyta można było nadać przyjezdnym, którzy w składzie mają między innymi Medhiego Benatię, Nabila Dirara, Younesa Belhanda, Hakima Ziyecha, Nordina Amrabata czy Achrafa Hakimiego, który pokazał się z dobrej strony w kilku meczach Realu Madryt. Transfermarkt wycenił ich pierwszy skład na 63,9 mln euro. Dla porównania, w przypadku WKS-u jest to 91,95 mln. Wiadomo, na wszystkie tego typu wyceny trzeba brać sporą poprawkę, na końcu i tak decyduje boisko, ale to też pokazuje, jak Iworyjczycy zepsuli te eliminacje. Jeżeli masz w składzie Erica Bailly’ego, Serge Auriera, Francka Kessiego, Gervinho, Wilfrieda Zahę czy Seydou Doumbie, a przegrywasz z Gabonem i remisujesz z Mali, no to coś jest nie tak.
Często mówi się, że ligę wygrywa ten, kto traci najmniej oczek w starciach z zespołami z dołu tabeli. Podobna prawidłowość mogła zaistnieć również tutaj. Gdyby Wybrzeże nie potraciło punktów z Gabonem i Mali, mecz z Maroko mógłby być tylko zwieńczeniem udanych i skutecznych eliminacji. Tak się jednak nie stało, a wszystkie obawy uwidoczniły się w decydującym sobotnim spotkaniu. Na stadionie w Abidżanie górą byli goście, a wynik tak naprawdę ani przez chwilę nie był zagrożony. WKS musiał sobie radzić bez ostoi defensywy – Erica Bailly’ego i to wyraźnie odbiło się na jego poczynaniach. Braki w defensywie uwidoczniły się już przy pierwszej ofensywnej akcji Maroka, kiedy Dirar dośrodkował w pole karne, a nietknięta przez nikogo piłka wylądowała w siatce. Po zaledwie dwóch kwadransach wszystko było jasne, bo miejscowych dobił Benatia.
Dla WKS-u to już druga klęska w krótkim odstępie czasu. W styczniu odpadli z Pucharu Narodów Afryki po fazie grupowej, także po bezpośredniej porażce z Maroko, czego skutkiem było między innymi zakończenie reprezentacyjnej kariery przez Salomona Kalou. Teraz z drużyną pożegna się najprawdopodobniej obecny szkoleniowiec – Belg Marc Wilmots. Jego praca w Afryce była tak efektowna, jak sylwester z Polsatem.
Awans Maroka to też kolejny wielki sukces Herve’a Renarda, w pewnych kręgach nazywanego „Panem Afryką”. W 2012 roku sensacyjnie sięgnął z Zambią po Puchar Narodów Afryki, w finale pokonując – a jakże – WKS. Trzy lata później powtórzył ten sukces właśnie z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Teraz sprawił, że Maroko po dwudziestu latach znów pojedzie na mistrzostwa świata. Zresztą nie tylko ich awans jest niespodzianką – w Afryce mamy nowe rozdanie. W Rosji zobaczymy tylko jedną reprezentację, która zagrała na mundialu w Brazylii. Zabraknie mistrzów kontynentu Kamerunu, Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany, czy Algierii.
Idzie nowe, a taka różnorodność na pewno nikomu nie zaszkodzi. Zespoły z Afryki i tak od święta osiągają coś więcej niż oklep w fazie grupowej (o ile można to nazwać osiągnięciem), więc dobrze, że tym razem szansę na zaprezentowanie się szerszej publiczności otrzymają inne reprezentacje. A może wniosą na salony trochę fantazji.
Treść usunięta
No chyba przez sędziego co najwyżej.
Treść usunięta
Nawet Albania się załapała.
Treść usunięta
Bardzo ciekawi mnie jak te Maroko poradzi sobie na mundialu , skład mają nawet niezly.To może być dość niewygodny rywal dla pozostałych
Na papierze Senegal jest zdecydowanym nr 1 w Afryce, a potencjał mają większy od Polski. Tunezja zaś to będzie jeden z outsiderów na MS.
A co takiego na papierze Senegal poza skrzydłami ma takie mocne?
Kalidou Koulibaly ( piłkarz absolutnie top 100 na świecie) to rzeczywiście skrzydłowy…. Taa jasne. A drugi środkowy obrońca , kto by nim nie był to poziom lub dwa wyżej niż Pazdan czy Kamiński – zobaczmy np Salifa Sane z Hannoveru , w tym sezonie 7.72 średnia nota na whoscored i 3,1 w Kickerze – kosmos.
Senegal poza bramką i lewa obroną (gdzie chyba będą sztukować prawego Sabaly którego niedawno ,,pozyskali” lub stopera ) ma mocno obsadzoną każdą pozycję i to obsadzoną podwójnie lub potrójnie. Tam ich trzeci w kolejce defpom jest w stanie zagrać to co Krychowiak. Ma zatem znacznie lepszą od Polski ławkę rezerwowych
Ma też wielkie młode talenty- poza Balde to Ismaila Sarr, Assane Diousse, Mousa Wague, Amath Ndiaye, Mamadou Coulibaly , czy Diakhate którzy za pół roku mogą grać już coś wielkiego, Robią też podchody pod Diopa i Melanga Sarra. Może im się uda tak jak udało się z Mbaye Niangiem czy Sabalym
Treść usunięta
Kiepko, że terroryści awansowali
Herve Renard marokański lis pustyni
Treść usunięta
Mamy odrobinę podobną sytuację do 2006 roku, kiedy z Afryki jechało czterech debiutantów. Teraz mamy 4 drużyny, które nie grały ostatnio. WKS się przejadło, też nie są już na takim poziomie co kiedyś. Ghana też zgasła. Maroko natomiast przypomina mi Algierię z 2014 roku. Fajny skład, mogą coś tam ugrać.
Nie ma Kamerunu? Nie oglądam.
Spokojnie, w 2026 dla wszystkich się znajdzie miejsce, może nawet Madagaskar się załapie
W Afryce nie ma już słabych drużyn 😀
Nie ma ani pół tak silnej ekipy jak kiedyś Kamerun, WKS czy Nigeria. Afrykański futbol przechodzi spory kryzys.
Chyba właśnie Maroko ma najwieksze szansę, ale zadecyduje losowanie.
Oby nic nie pograli, bo Paryż i Bruksela mogą tego nie przetrwać. ;-]
Kadrowo te drużyny są dużo słabsze, ale Maroko ma całkiem ciekawy skład i, co ważniejsze, ogarniętego trenera z sukcesami na koncie. Mogą namieszać jak kiedyś Senegal.
Bilans 3 udziałów WKS w MŚ to 3-krotne odpadnięcię w fazie grupowej i 3 wygrane w 9 meczach. Naprawdę, nie ma kogo żałować; w przeciwieństwie do Kamerunu, Ghany czy Algierii, które jakoś wpisały się do historii turnieju.
To jak to było z tym Van Bastenem i Ziyechem kilka lat temu. Trzeba być idiota i wybrać Maroko zamiast Holandii, skazując się na brak udziału w mistrzostwach świata:)
Ciekawe, czy u Niedzwiedzi tez beda tacy jurni, jak w Brukseli po awansie: https://www.youtube.com/watch?v=4Xa_4rlDWgU