W Nicei polubili życie na krawędzi. „Balo” zostaje na kolejny rok

redakcja

Autor:redakcja

26 czerwca 2017, 11:08 • 2 min czytania

Wóz albo przewóz. Albo obrzuci serem kolegów podczas wspólnego obiadu i obrazi się na cały świat albo błyśnie na boisku tak, że jego akcje można puszczać w kompilacji razem z tymi Messiego, Ronaldo czy Ibrahimovicia. Mario Balotelli nigdy nie jest letni. Albo grzeje mu się głowa i zalicza odpał za odpałem, albo dla odmiany jest zimnym egzekutorem na boisku. W Nicei nie mieli jednak wątpliwości, że jego pozostanie jest kluczowe w walce o powtórzenie podium w lidze i zaistnienie w Champions League. Dlatego z wielką pompą ogłosili, że „Super Mario” w kolejnym sezonie nadal będzie „Orłem”.

W Nicei polubili życie na krawędzi. „Balo” zostaje na kolejny rok
Reklama

Reklama

O znaczeniu Włocha dla trzeciego klubu minionego sezonu Ligue 1 pisaliśmy przy okazji większego tekstu o „Orłach” z Nicei, przypomnijmy:

Balotelli nie stał się nagle wzorem do naśladowania, kimś w typie role model. Ale „Super Mario” zaistniał w świadomości kibiców Nicei nie tylko swoimi przywarami, nie tylko jako ten, którego Lucien Favre otwarcie skrytykował za brak szczególnego zaangażowania w fazę obronną. Przypomniał też bowiem, skąd wziął się jego dumnie brzmiący pseudonim. Jak to się stało, że gość z tyloma problemami z własną psychiką był kiedyś zdolny niemal w pojedynkę wyrzucić Niemców za burtę mistrzostw Europy.

Bo choć zdarzały mu się epizody takie jak nierówna walka ze sznurówkami, to równocześnie „Balo” był najczęściej faulowanym piłkarzem Ligue 1, a także – wraz z Edinsonem Cavanim – najczęściej celnie uderzającym na bramkę przeciwnika. Przestał być strzelbą groźną jedynie dla jej właściciela, a zaczął znów straszyć rywali i dziurawić kolejnych bramkarzy. Jego licznik zatrzymał się dopiero na piętnastce, a więc liczbie, której nie udało mu się na nim nabić ani w Interze, ani w Manchesterze City, ani w Milanie (o Liverpoolu, gdzie strzelił raz, wstyd wspominać).

Zrzut ekranu 2017-06-26 o 11.00.25

Również dzięki niemu Nicea zagra w eliminacjach Champions League nadchodzącego sezonu, mając szansę na pierwszy w historii awans do fazy grupowej tych rozgrywek. I, cokolwiek powiedzieć o Włochu jako o osobie, z nim na boisku wywalczenie tego awansu będzie na pewno dużo łatwiejsze, niż gdyby trzeba było sobie radzić bez „Super Mario”.

Najnowsze

Anglia

Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza

Wojciech Piela
0
Wzruszające chwile na Anfield. Byłe kluby uczczą pamięć zmarłego piłkarza
Polecane

Znany Austriak kończy karierę. Mistrz olimpijski żegna się ze skokami

Wojciech Piela
1
Znany Austriak kończy karierę. Mistrz olimpijski żegna się ze skokami
Reklama

Francja

Francja

Olivier Giroud bohaterem wyjątkowej akcji. Wskoczył w kostium św. Mikołaja

Michał Kołkowski
0
Olivier Giroud bohaterem wyjątkowej akcji. Wskoczył w kostium św. Mikołaja
Reklama
Reklama