Zaczęła się kalendarzowa wiosna, w najbliższy weekend przestawimy zegarki na czas letni, a pogoda wreszcie zaczyna zachęcać do wychodzenia z domu. W takich okolicznościach z przyjemnością można sobie robić kwietniowe plany, myśleć o jakichś wyjazdach, spotkaniach ze znajomymi i innych aktywnościach. Zanim jednak i wy zaczniecie sobie organizować czas, mamy dla was złą wiadomość – to wcale nie będzie łatwe zadanie.
A to z jednego, albo raczej z ponad trzydziestu prostych powodów. Co mamy na myśli? Futbolowy kalendarz na następny miesiąc, i to tylko taki, który uwzględnia szlagiery, gorące starcia derbowe czy wielkie mecze z udziałem Polaków. W kwietniu o pozapiłkarskie plany może być naprawdę ciężko. Zobaczcie zresztą sami:
01.04 Liverpool – Everton (Premier League)
01.04 Monaco – PSG (League Cup)
01.04 Schalke – Borussia Dortmund (Bundesliga)
02.04 Arsenal – Manchester City (Premier League)
02.04 Napoli – Juventus (Serie A)
04.04 Roma – Lazio (Coppa Italia)
05.04 Barcelona – Sevilla (LaLiga)
05.04 Chelsea – Manchester City (Premier League)
05.04 Napoli – Juventus (Coppa Italia)
08.04 Real – Atletico (LaLiga)
08.04 Bayern – Borussia Dortmund (Bundesliga)
09.04 Lech – Legia (Ekstraklasa)
11.04 Juventus – Barcelona (Champions League)
11.04 Borussia Dortmund – Monaco (Champions League)
12.04 Bayern – Real (Champions League)
12.04 Atletico – Leicester (Champions League)
13.04 Anderlecht – Manchester United (Europa League)
15.04 Inter – Milan (Serie A)
16.04 Manchester United – Chelsea (Premier League)
18.04 Real – Bayern (Champions League)
18.04 Leicester – Atletico (Champions League)
19.04 Barcelona – Juventus (Champions League)
19.04 Monaco – Borussia Dortmund (Champions League)
20.04 Manchester United – Anderlecht (Europa League)
22.04 Chelsea – Tottenham (FA Cup)
23.04 Arsenal – Manchester City (FA Cup)
23.04 Real – Barcelona (LaLiga)
26.04 Bayern – Borussia Dortmund (DFB Cup)
27.04 Manchester City – Manchester United (Premier League)
30.04 Roma – Lazio (Serie A)
30.04 Tottenham – Arsenal (Premier League)
A wypisaliśmy tu „tylko” trzydzieści jeden najlepiej brzmiących pozycji, co – bez uwzględnienia przerw i doliczonego czasu gry – oznacza 46,5 godziny oglądania, z fantastyczną średnią ponad jednego szlagieru na dzień. Rzecz jasna niektóre spotkania odbędą się w tym samym czasie, ale też po coś istnieje opcja nagrywania, prawda? Ponadto nie samymi hitami człowiek żyje, bo pod takie natężenie piłkarskich emocji idealnie wjechałby przykładowy mecz Górnika Łęczna z Wisłą Płock (8 kwietnia), a przecież na liście znajduje się zaledwie jeden mecz z naszej rodzimej ligi. Jakkolwiek spojrzeć, w kwietniu czeka nas nieprawdopodobna dawka futbolu w najlepszym wydaniu, a odpowiedź na tytułowe pytanie jest chyba dosyć oczywista…
Jedno wydaje się pewne – na nudę nikt nie powinien narzekać.