W trakcie tego weekendu wyścig o koronę króla strzelców Bundesligi rozwijał się trzyetapowo. Najpierw, w piątek, trafił Aubameyang. Jego wyczyny w sobotę przebił trzema golami Anthony Modeste, a w niedzielę swoją okazję do poprawienia rezultatu miał Robert Lewandowski. Okazję, którą – jak się okazało – zmarnował.
Wyjazd Bayernu do Moenchengladbach nie musiał się wcale przyjemnie kojarzyć tym pierwszym. Bawarczycy w ostatnich latach mieli regularnie problemy z tym, by pokonać Borussię na jej własnym obiekcie, a dziś – mimo kilku absencji w szeregach gospodarzy – mecz również nie zapowiadał się na spokojny spacerek.
„Źrebaki” uprzykrzały życie rywalom w zasadzie od samego początku. Jasne, monachijczycy byli w posiadaniu piłki i konsekwentnie budowali akcję wokół szesnastki gospodarzy, ale niewiele z tego wynikało. Gospodarze bronili mądrze – skupiali swoją uwagę na niebezpiecznym Polaku, ale mieli też na baczeniu choćby Robbena. W pierwszej odsłonie Holender raz zerwał się ze smyczy i szybko udowodnił dlaczego jest tak pieczołowicie kontrolowany. Zejście na lewą nogę, bomba w słupek, dobitka „Lewego” i… kapitalna parada Sommera.
Do przerwy 0:0. Lewy miał niezłą okazję przy dobitce świetnego strzału Robbena, ale górą bramkarz Borussii. Transmisja w Eurosporcie 2. pic.twitter.com/O2bOexhtzI
— Eurosport Polska (@Eurosport_PL) 19 marca 2017
Bayern przeważał i był w tym meczu lepszy, ale wciąż brakowało udokumentowania tej przewagi. W końcu jednak po zmianie stron w polu karnym kapitalnie odnalazał się Thomas Mueller, który skierował piłkę do siatki. Czy obraz meczu się zmienił? Ani trochę. Wciąż lepsi byli podopieczni Carlo Ancelottiego, którzy konsekwentnie sprawdzali umiejętności Sommera. Koniec końców jednak rezultatu już nie podwyższyli, a i Lewandowskiemu nie udało się trafić do siatki.
Nie dziwimy się jednak specjalnie Bayernowi, że dziś nie forsował tempa. W perspektywie ma bowiem niezwykle intensywny kwiecień, bo przecież przyjdzie mu walczyć o finał Pucharu Niemiec z Borussią, ale też o półfinał Champions League z Realem Madryt. To więc idealny moment, by oszczędzać siły, gdy tylko jest to możliwe. Dziś była ku temu idealna okazja – gospodarze osłabieni urazami, a i grupa pościgowa nie w formie, bo przecież Lipsk dostał bolesne baty w Bremie. Bawarczycy skorzystali więc kapitalne z okazji i niezbyt się przemęczając zgarnęli komplet punktów.
Stan po weekendzie? Aubameyang – 23 gole. Modeste – 22. „Lewy” – 21. Wyścig nabiera więc rumieńców i niewiele wskazuje na to, by któryś z zainteresowanych miał złożyć broń.
***
Dziś grał też ćwierćfinalista Ligi Europy, czyli Schalke 04. Rywalem? FSV Mainz. Nie ukrywamy, że nie był to mecz, który niezwykle nas porwał, ale koniec końców goście odbębnili swoje. W drugiej połowie kapitalnym rajdem popisał się Sead Kolasinac, który ruszył skrzydłem, wymienił piłkę z Burgstallerem i w dogodnej okazji pokonał bramkarza. Tym samym „Die Knappen”, mimo że dopiero kręcili się nad strefą spadkową, dziś mają już tylko cztery „oczka” straty do miejsca gwarantującego udział w europejskich pucharach. No cóż, taki w tym roku urok Bundesligi. Wystarczającym przykładem jest Wolfsburg, który znajduje się dwa punkty nad strefą spadkową, a jednocześnie tylko osiem od Ligi Europy…
FSV Mainz – Schalke 04 0:1 (0:0)
0:1 Kolasinac 50′
Borussia Moenchengladbach – Bayern Monachium 0:1 (0:0)
0:1 Mueller 63′