Na milion sposobów może potoczyć się życie zawodowego piłkarza, gdy ten postanowi już zawiesić buty na kołku. Niektórzy idą w trenerkę, inni swojego szczęścia szukają w roli agentów piłkarskich, a bywają też tacy co kompletnie zmieniają branżę. Rzadko zdarza się jednak, by piłkę zamienić na sztangę, a boisko na ring. Tim Wiese postanowił jednak, że na emeryturze napakuje się do granic możliwości i zacznie uprawiać wrestling. Teraz jednak Niemiec zmienia priorytety – mimo że przypomina gabarytami trzydrzwiową szafę z lustrem, postanawia że znów poskacze w bramce.
To był naprawdę dziwny okres, gdy najpierw widzieliśmy Wiese szalejącego w Bundeslidze, a chwilę później tego samego gościa, ale tak jakby podniesionego do potęgi trzeciej. Ekscentryczny bramkarz nigdy mikrusem nie był i nawet lubił od czasu do czasu zapodać komuś kopniaka rodem z filmów akcji, no ale za nic w świecie nie przewidzielibyśmy, że pójdzie w taką stronę. No sami spójrzcie – dzik jak żywcem wyjęty z osiedlowej siłowni na północnej Pradze.
Wiese dzielnie walczył o to, by zrealizować swoje marzenie i w końcu mu się udało. Naprzemiennie bujał się między pakernią, a salą treningową i w końcu, gdy osiągnął już odpowiednią masę i umiejętności, sprawdził się w ringu. Nie był to może zbyt brawurowy debiut, ale swego dopiął i nastukał kolesia przed tysiącami widzów.
Komiczne wydawało nam się porównanie Wiese-piłkarza i Wiese-fightera i nawet ciężko byłoby nam sobie wyobrazić jak chłop ważący prawie 130 kg mógłby teraz biegać po polu karnym i rzucać się za piłką. Niemiec konsekwentnie realizuje jednak plan zakładający wprawianie w osłupienie swoich fanów. Oto bowiem klub SSV Dillingen poinformował, że wiosną w jego barwach zadebiutuje właśnie 35-latek.
Wiese odważnie zapowiada, że pomoże zespołowi w utrzymaniu się w amatorskiej Kreisliga Nord, a na tę chwilę sytuacja nie jest za wesoła. Zespół zamyka bowiem stawkę i traci do bezpiecznego miejsca aż dziewięć oczek.
– Na pewno muszę trochę popracować nad formą, ale przecież nie zapomniałem, jak się broni. Jestem pewny, że mogę pomóc Dillingen w utrzymaniu i zrobię wszystko, co w mojej mocy, by tego dokonać – zapowiada Wiese.
Na kiedy szykowany jest debiut zawodnika? Dokładnie na 1 kwietnia, a sam mecz ma być transmitowany w internecie. No co jak co, ale chcemy zobaczyć jak ten kolos turla się od słupka do słupka.